Niewypał Śląska Wrocław w Zabrzu

Robert Skrzyński | Utworzono: 2013-10-18 08:44 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12

Nieudany powrót na boiska ekstraklasy po reprezentacyjnej przerwie zanotowali piłkarze Śląska. Wrocławianie na własne życzenie przegrali w 12 kolejce z wiceliderem rozgrywek.

Porażka w Zabrzu z Górnikiem 2:3, sprawiła, że podopieczni Stanislava Levego wciąż pozostają bez wyjazdowego zwycięstwa w tym sezonie.

Wrocławianom nigdy nie grało się łatwo na stadionie w Zabrzu. Na obiekcie przy Roosvelta piłkarze WKS-u przed piątkowym meczem triumfowali zaledwie czterokrotnie - ostatni raz w grudniu 2011 roku.

Tym większym pozytywnym zaskoczeniem była postawa zespołu Śląska, który zdecydowanie zdominował pierwszą połowę starcia ze świetnie spisującą się w tym sezonie ekipą gospodarzy. Już do przerwy goście mogli prowadzić nawet 3:0.

Pierwszą groźną okazję wrocławianie stworzyli w 10 min. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Mili piłkę głową uderzył Kaźmierczak, ale dobrze interweniował Steinbors. Bramkarz Górnika jeszcze lepszą interwencją popisał się kilkadziesiąt sekund później, gdy w świetnym stylu obronił strzał głową kapitana Śląska.

W 21 min. goście objęli prowadzenie. Po dośrodkowaniu Mili, Hołota odegrał piłkę na środek pola karnego, a tam niezawodny w tym sezonie Paixao głową wepchnął ją do bramki Górnika. Ten sam duet ponownie dał się we znaki gospodarzom w 33 minucie. Tym razem, grający tego dnia w roli skrzydłowego, Hołota popisał się kapitalnym prostopadłym po którym Paixao znalazł się sam na sam z bramkarzem. Portugalczyk zachował zimną krew i przelobował Steinborsa, zdobywając swoją ósmą bramkę w ekstraklasie. Tuż przed zmianą stron gospodarzy mógł upokorzyć Hołota, ale pomocnik Śląska z 7 metrów nie trafił do bramki Górnika.

Rywale w pierwszej połowie oddali dwa celne strzały. Gikiewicz poradził sobie jednak z uderzeniami Szeweluchina i Madeja.

Bezradność swoich podopiecznych w pierwszej połowie obserwował opiekun Górnika Adam Nawałka, który wymieniany jest w gronie faworytów do stanowiska selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Polski. Jego reprymendy w szatni najwyraźniej podziałały, bo gospodarze drugą część meczu rozpoczęli z dużym animuszem.

Już 5 minut po wznowieniu gry Górnik zdobył kontaktową bramkę. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, Kosznik podał do Sobolewskiego, a doświadczony zawodnik strzałem z półobrotu pokonał Gikiewicza. 3 minuty później znów za głowę złapali się wrocławscy piłkarze. Tym razem jednak pod drugą bramką. Kolejną stuprocentową sytuację po podaniu Mili  miał Hołota, ale zawodnik WKS-u z 6 metrów trafił wprost w bramkarza Górnika.

Kolejne minuty, to coraz wyraźniejsza przewaga zabrzan, którzy jednak rzadko dochodzili do sytuacji strzeleckich. Dopiero w 75 minucie świetną okazję miał Nakoulma, ale kapitalną interwencją popisał się Gikiewicz. Broniący się wrocławianie mogli w końcówce podwyższyć wynik. Szansy na hat-tricka nie wykorzystał jednak Paixao, który w sytuacji sam na sam strzelił obok bramki. Zmarnowana sytuacja zemściła się okrutnie na gościach. W doliczonym czasie gry Górnik zdobył dwa gole! Błędy i nerwowość wrocławskiej obrony wykorzystali: najpierw rezerwowy Iwan, a potem Nakoulma. Śląsk w nieprawdopodobnych okolicznościach przegrał wygrany mecz.

Górnik Zabrze - Śląsk Wrocław 3:2 (0:2)

Bramki: 0:1 Marco Paixao (21), 0:2 Marco Paixao (33), 1:2 Radosław Sobolewski (50), 2:2 Iwan (90+1), Nakoulma 3:2 (90+2) 

Górnik Zabrze: Steinbors - Olkowski, Pandża, Szeweluchin (46' Gancarczyk), Kosznik - Nakoulma, Sobolewski, Mączyński (78' Iwan), Madej (87' Łuczak), Przybylski - Zachara.

Śląsk Wrocław: Gikiewicz - Ostrowski, Pawelec, Kokoszka, Dudu - Socha (79' Plaku), Kaźmierczak, Stevanović, Mila, Hołota (85' Patejuk) - Paixao.

Żółte kartki: Przybylski, Gancarczyk (Górnik) - Kokoszka, Ostrowski, Stevanović (Śląsk).

Reklama

Komentarze (2)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Pionier2013-10-19 20:13:14 z adresu IP: (81.168.xxx.xxx)
Dlaczego nie ma newsa o zwycięstwie Zagłębia 3:1 z Widzewem? Kogo interesuje klub, który ogłosił upadłość?
~Pionier2013-10-18 22:20:15 z adresu IP: (81.168.xxx.xxx)
Buahahaha! Malinowy koszmar trwa lalalala :)Górnik był zdecydowanie lepszy.