Na pogórzu bardzo mocno wiało

Piotr Słowiński, Michał Wyszowski, Martyna Czerwińska | Utworzono: 2014-02-01 08:39 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12
Na pogórzu bardzo mocno wiało - Fot. archiwum prw.pl
Fot. archiwum prw.pl

Tragiczny początek wietrznego weekendu w Kotlinie Kłodzkiej. W piątek na stoku w Czarnej Górze zginął narciarz, a w Dusznikach - Zdroju drzewo spadło na ośmioletnią dziewczynkę.

Nie pomogła reanimacja, którą najpierw prowadzili ratownicy GOPR-u, a potem przejął zespół pogotowia ratunkowego. Trzydziestotrzyletni narciarz z okolic Dzierżoniowa zmarł na stoku.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że powodem upadku mógł być silny wiatr. W górach wieje on nieprzerwanie od dwóch dni.

W Dusznikach - Zdroju do tragedii doszło na Jamrozowej Polanie. Na wychodzącą z lasu grupę ludzi spadł konar drzewa. Poważnie ranił ośmioletnią dziewczynkę, która została przewieziona do szpitala we Wrocławiu. Na miejscu był obecny prokurator, okoliczności zdarzenia wyjaśni policyjne śledztwo.


fot. archiwum prw.pl

Ponad 6 tys. mieszkańców Dolnego Śląska wciąż jest odciętych od prądu po wichurach, które przeszły przez nasz region. Największe problemy są w Wałbrzychu, Dzierżoniowie, Jeleniej Górze, Bolkowie i okolicach.

Służby już pracują nad usunięciem usterek na 140 stacjach. Kiedy prąd wróci do wszystkich domów na razie nie wiadomo.

Na szczęście najgorsze za nami. Chociaż wciąż obowiązuje ostrzeżenie meteorologiczne z godziny na godzinę wiatr będzie słabszy, chociaż lokalnie może jeszcze wiać w porywach do 90km/h.

- Trzeba być ostrożnym, szczególnie na drogach - mówi Tadeusz Kinzel z Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego we Wrocławiu.

Warto zachować ostrożność i nie zostawiać samochodów pod drzewami.

fot. archiwum prw.pl

W nocy huraganowy wiatr poważnie uszkodził dach jednego z budynków w Stroniu Śl.

30 osób z budynku przy ulicy Zielonej musiało noc spędzić poza domem. 10 zastępów strazy pożarnej prowizorycznie zabezpieczyło budynek, ale do czasu ustania wichury naprawa nie jest możliwa.

Od wczoraj strażacy na Dolnym Śląsku kilkadziesiąt razy wyjeżdzali, by usuwać przewrócone drzewa i połamane konary.

Na pogórzu Sudeckim i w górach prędkość wiatru w porywach osiągała w nocy ponad 100 km/h.

W sobotę wiatr miał być nieco słabszy. Jednak na szczytach Karkonoszy, jak prognozują czescy meteorolodzy, może osiągać nawet 160 km/h.

Potężny wiatr w Karkonoszach sparaliżował wyciągi na Kopie w Karpaczu czy w Górach Izerskich wyciąg gondolowy w Świeradowie Zdroju. W Szklarskiej Porębie działa tylko dolna sekcja wyciągu krzesełkowego.

- To co wieje w Karkonoszach to fen, czyli ciepły wiatr spływający ze szczytów w doliny, choć wszyscy używają raczej regionalnej, pochodzącej z Tatr nazwy "halny" - mówi Agnieszka Kuliczkowska z informacji turystycznej w Szklarskiej Porębie.

-Wiatr daje się we znaki nie tylko narciarzom - mówi lekarz ze Szklarskiej Poręby, Piotr Krudys:

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.