Kobieca piłka męskim okiem

Robert Skrzyński | Utworzono: 2014-02-26 07:54 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12

W szatni czasem dochodzi do kobiecych kłótni. To codzienny świat piłkarek nożnych w naszym kraju.

W Polsce jest 180 klubów kobiecych. Ale ta odmiana futbolu nie ma zbyt wielu kibiców.

Wyjątkiem było niedawne spotkanie eliminacji mistrzostw świata z Wyspami Owczymi we Wrocławiu.

- Piłka nożna kobiet też może być atrakcyjna do oglądania - podkreśla zawodniczka Zagłębia Lubin Marta Mika.

W naszym kraju jest zarejestrowanych 12,5 tysiąca piłkarek nożnych.

Komentuje Piotr Pietraszek:

Przez wiele lat stereotypowa opinia głosiła, że nie jest to sport dla kobiet. Panie nic sobie jednak z tego nie robiły i kopały, mimo docinków i formalnych przeszkód. Tych ostatnich nie brakowało. W uchodzącym za kolebkę kobiecego futbolu mieście Preston mecze pań cieszyły się tak dużym zainteresowaniem, że angielska federacja w obawie przed konkurencją wprowadziła zakaz gry żeńskich zespołów na boiskach należących do The Football Association. Uchylono go dopiero po prawie pół wieku - w latach 70. poprzedniego stulecia. Od 1984 roku panie rywalizują w Mistrzostwach Europy, od 1991 w Mistrzostwach Świata, a od 1996 także na igrzyskach olimpijskich.  

Wydaje się, że czasy namawiania pań do wymiany koszulek (co miało być według szyderców główną atrakcją meczów kobiecych) bezpowrotnie minęły. Dziś piłka nożna w kobiecym wydaniu to biznes, w wielu krajach porównywalny do męskich rozgrywek. Zwłaszcza za naszą zachodnią granicą, w Skandynawii oraz USA. Na ostatnich Mistrzostwach Świata, które w 2011 roku rozegrano w Niemczech średnia widzów na 32 spotkaniach wyniosła 26 400. Inauguracyjny mecz turnieju między Niemkami a Kanadyjkami obejrzało 74 tys. widzów. Tyle samo zgromadził pamiętny finał wcześniejszego męskiego Mundialu w Niemczech: Francja-Włochy, w którym doszło do słynnego starcia Zidane-Materazzi.

Panie nie chcą być w niczym gorsze od swych kolegów i przejmują także niezbyt pochlebne wzorce. W tracie spotkania niższej ligi niemieckiej w Limburgu fanatyczna kibicka wpadła na boisko i pobiła dotkliwie dwie piłkarki gości. Agresywna fanka okazała się być... policjantką.

Gwiazdą internetu jest natomiast Amerykanka Elizabeth Lambert, której brutalne faule, kopniaki, a przede wszystkim ciągnięcie rywalek za włosy biją rekordy odsłon na różnych portalach. Dowodem coraz poważniejszego postrzegania pań na boisku futbolowym jest ich obecność w roli arbitrów na meczach męskich drużyn. Pierwszą kobietą, która dostąpiła tego zaszczytu, była Szwajcarka Nicole Petignat w Pucharze UEFA w 2003 roku.
Zadał ona tym samym kłam kolejnej stereotypowej opinii mówiącej o tym, że "szansa na zrozumienie spalonego przez kobietę jest równa szansie wygrania przez polską drużynę Ligi Mistrzów".

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.