Piłkarze uczą się polskiego

Piotr Pietraszek | Utworzono: 2014-04-09 10:25 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12

Z językowych zajęć w Śląsku zwolnieni są m.in. Słoweniec Dalibor Stevanović, Słowak Marian Kelemen i Brazylijczyk Dudu. Powód? Każdy z tej trójki w mniejszym lub większym stopniu ma opanowane podstawy polskiego:



Niepisaną regułą jest fakt, że naszego języka najszybciej i najłatwiej uczą się Słowianie, zawodnicy z Bałkanów, a także piłkarze, którzy nad Wisłą spędzili co najmniej kilka sezonów. W tej ostatniej grupie narodowość nie odgrywa większej roli.

Sprawnie, z racji na długi staż w ekstraklasie, językiem polskim operują Serbowie Miroslav Radović i Aleksandar Vuković (zakończył już karierę). Wywiadów w naszym języku nie bali się także m.in. Brazylijczyk Edi Andradina oraz Nigeryjczyk Martins Ekwueme, który przez kilka sezonów występował w Zagłębiu Lubin:

ZOBACZ TEŻ: Czat z Tadeuszem Pawłowskim

Nie wszyscy jednak przez kilka sezonów występów w naszej ekstraklasie lub też w reprezentacji Polski znaleźli czas i ochotę, by popracować nad przyswojeniem sobie tutejszego języka. Tu najbardziej znane przypadki to naturalizowani reprezentanci kraju - Nigeryjczyk Emmanuel Olisadebe i Brazylijczyk Roger Guerreiro.

W obecnej kadrze po polsku bardzo słabo - albo wcale - mówią Ludovic Obraniak i Damien Perquis. Swego czasu wywołało to irytację prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej. Zbigniew Boniek w słynnej wypowiedzi, stwierdził, że "kto gra w reprezentacji Polski, powinien mówić po polsku". Krytyka ze strony szefa związku przyniosła efekt. Przynajmniej w przypadku Obraniaka. Piłkarz ponownie zaczął naukę języka polskiego - tym razem podobno bardziej intensywną:



Zagraniczni piłkarze w naszym kraju najszybciej zazwyczaj przyswajają sobie przekleństwa (największą furorę robi tu wyraz na "k") oraz niezbędne na boisku zwroty jak: "czas", "plecy", "podaj" i "woda niegazowana".

Na uznanie zasługują ci wszyscy, którzy wychodzą poza "zestaw obowiązkowy". Ich karkołomne zmagania z naszym niełatwym językiem budzą przeważnie dużą sympatię. Taką zaskarbił sobie u kibiców Prejuce Nakoulma. Występujący w Górniku Zabrze reprezentant Burkina Faso zdobył dużą popularność pamiętnym wywiadem, w której użył formuły "Będę go zjadł":

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.