Ten hipermarket to samowola!

Andrzej Andrzejewski, wsp. Piotr Pietraszek | Utworzono: 2014-04-23 07:41 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12
Ten hipermarket to samowola! - Zdjęcia: Andrzej Andrzejewski
Zdjęcia: Andrzej Andrzejewski

W niespełna 100-tysięcznej Legnicy działa 38 hipermarketów. To chyba liczba rekordowa w przeliczeniu na statystycznego mieszkańca.

No i właśnie gruchnęła wiadomość, że w samym centrum tuż obok zabytkowego kościoła powstaje kolejny taki sklep.

Jedna z mieszkanek Legnicy, Marzena Głowińska podkreśla, że główne wejście do marketu ma być oddalone od okien jej domu o niespełna 12 metrów i ma się mieścić dokładnie tam, gdzie kiedyś była sala gimnastyczna zespołu szkół budowlanych.

Jak to możliwe, że władze miasta wydają pozwolenie na budowę hipermarketu (na zdjęciach) w sercu zabytkowego centrum? Pytanie jest nie całkiem trafione. Przede wszystkim dlatego, że prezydent Tadeusz Krzakowski o takiej inwestycji nie miał pojęcia.

Posłuchaj relacji Radia Wrocław:

W 2008 roku szefowie legnickiego szpitala poprosili o pomoc w skompletowaniu dokumentów potrzebnych do wydania monografii upamiętniającej 30-letnią historię placówki. Gdy sprawą zainteresowało się Radio Wrocław, okazało się, że... budowa obiektu nigdy nie została zakończona, a szpital nigdy nie otrzymał zgody na funkcjonowanie od nadzoru budowlanego i inspektorów ds. pożarnictwa. W dodatku, jak wówczas informowaliśmy, zgoda na budowę wydana w 1978 roku straciła ważność 12 lat wcześniej. A to oznaczało, że wszystkie prace wykonane w tym czasie były samowolą budowlaną. Do dziś nie udało się uregulować wszystkich formalności.


Jedna z najsłynniejszych samowoli budowlanych powstała w Karpaczu. Chodzi o oddany do użytku w 2010 r. hotel Gołębiewski:

Tuż po zakończeniu inwestycji okazało się, że budynek jest o blisko 4,5 metra wyższy niż zezwala miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Władze Karpacza, próbowały wprowadzić zmiany w planie, ale nie zgodził się na to wojewódzki konserwator zabytków. Jego opinię podtrzymał Minister Kultury. Właścicielowi groziła rozbiórka dwóch najwyższych pięter hotelu. Przedsiębiorca znalazł jednak lukę w prawie - na obu kondygnacjach zrobił świetlik, którego zakaz nie dotyczy. Hotel Gołębiewski nie był jednym przykładem samowoli budowlanej w Karpaczu, mieście w całości wpisanym do rejestru zabytków:

POSŁUCHAJ: Karpacz miastem bezprawia

 

Do innego głośnego naruszenia prawa budowlanego doszło w Zieleńcu:

Tym razem chodziło o narciarski wyciąg krzesełkowy. Najwyższa Izba Kontroli zarzuciła wrocławskiemu oddziałowi Lasów Państwowych nielegalną wycinkę lasów na chronionym terenie. Budowę zaczęto bezprawnie we wrześniu 2008. Inwestor - należąca do Ryszarda Sobiesiaka firma Winterpol nie złożyła wówczas jeszcze nawet wniosku o pozwolenie, którego formalnie udzielono mu dopiero kilka miesięcy później. Głośna sprawa nie zakończyła się jednak żadnymi konsekwencjami. Kar finansowych wobec inwestora nie wyegzekwowano.

 

Jedną z najbardziej znanych samowoli budowlanych na Dolnym Śląsku, ale także w całym kraju było wrocławskie osiedle przy ul. Buczackiej. Wybudowano je w 1999 roku...bez pozwolenia na budowę. Wprawdzie pozwolenie było, ale nie stało się ostateczne, bo zaskarżył je sąsiad. Całemu osiedlu groziła rozbiórka, a 120 rodzin mogło stracić mieszkania. Uratowała ich interwencja Rzecznika Praw Obywatelskich i wyrok NSA.

W ostatnich latach złagodzono przepisy, które dopuszczają legalizację samowoli budowlanych. Budowanie bez pozwolenia albo bez zgłoszenia, mimo że nie grozi obowiązkową rozbiórką, nadal jest jednak ryzykowne. Nierzadko szpeci też centrum miasta i utrudnia życie innym:

ZOBACZ: Samowolka w centrum miasta

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.