Po chłodnym weekendzie, gorące tematy

Wacław Sondej | Utworzono: 2014-05-04 18:50 | Zmodyfikowano: 2014-05-10 08:55
Po chłodnym weekendzie, gorące tematy - fot. Wacław Sondej
fot. Wacław Sondej

Gazeta Wyborcza pisze o masakrze w Odessie, gdzie zginęło kilkadziesiąt osób. Rzeczpospolita reaguje na to redakcyjnym komentarzem analizującym wypowiedzi polityków o stanie konfliktu na Ukrainie. Czy to już wojna? Donald Tusk twierdzi, że tak. A skoro tak, to Rzepa domaga się (któryż to już raz..), by zjednoczona Europa z wujkiem Samem dokręciły wreszcie na poważnie śrubę Putinowi.

Kolejnym gorącym tematem, przy którym pogrzejemy się w majowe chłody są zbliżające się wybory. "Co komu płonie" - objaśnia w Wyborczej Jacek Żakowski. Tak się jakoś bowiem składa, że perspektywa zasiadania w Europarlamencie wzmaga u kandydatów skłonność do bawienia się zapałkami. Marek Migalski palił radziecką flagę. Kowal podłożył ogień pod zwitek PIT-ów. Janusz Palikot wiezie do Czech wyzwolicieli marihuany, aby tam zapalić jointa. Dla Żakowskiego te gesty są żałosne. Przestrzega więc przed przekraczaniem przez polityków granicy śmieszności spoza której powrót może być trudny. Jedni podpalają coś fizycznie, inni rozpalają nadzieje.

Wyborców łatwowiernych lub bezmyślnie ufających, stara się otrzeźwić Dziennik Gazeta Prawna. Przypomina starą, znaną, ale chętnie zapominana zasadę: "Nikt nie da nam tyle, co polityk obieca". Dzisiejszą publikację Gazeta Prawna kieruje przede wszystkim do elektoratu wiekowego. Emeryci i ci, którym emerytura zagląda w oczy, to od lat bardzo zdyscyplinowani, głosujący wyborcy. Zatem jest o kogo walczyć. Grzegorz Osiecki wylicza więc obiecanki składane na przestrzeni dziesięciolecia od roku 2001. Przez te lata mamili nas i ci z SLD, i ci z PiS, i ci z PO. A potem robili swoje. To by znaczyło, że ten, kto teraz obiecuje np. obniżenie wieku emerytalnego, podsuwa nam nieświeżą kiełbasę wyborczą.

Od emerytów przejdźmy do niemowlaków. Taki nowo narodzony obywatel ssie kasę od małego - przestrzega Gazeta Wyborcza. Jest wyliczenie. Koszt dziecka od poczęcia do szkoły podstawowej w wersji ekonomicznej to 27,5 tys.zł, w wersji średniej 79,1 tys. złotych a w wersji luksusowej - 231,6 tys. złotych. I co tu dużo gadać, kiedy nie ma o czym mówić? Niech demografowie biją na alarm, albo sami stają się wielodzietni. Ale Gazeta Wyborcza, niechcący chyba, dała poważny argument obrońcom życia poczętego, pisząc ile kosztuje dziecko od poczęcia. Nie zygota. No proszę, taka wolta...

Do usłyszenia się z państwem...


Komentarze (1)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~dość2014-05-05 08:21:48 z adresu IP: (31.174.xxx.xxx)
nie do usłyszenia się z Panem ...