We Wrocławiu ukradli Stingowi gitarę

Anna Tokarska | Utworzono: 2009-11-14 00:59 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12
We Wrocławiu ukradli Stingowi gitarę - Fot. www.odzmierzchudoswitu.pl
Fot. www.odzmierzchudoswitu.pl

Marek Popów to doświadczony wrocławski gitarzysta, który nie jest znany wielkim rzeszom z solowych dokonań. Występował jednak u boku Martyny Jakubowicz, Mietka "Mechanika" Jureckiego, gra też z Marcinem Rozynkiem. Cechą charakterystyczną jest podobieństwo do Stinga, stąd też jego pseudonim.

Można go często spotkać w klubach rockowych, często występuje właśnie w "Od zmierzchu do świtu". Tam też w czwartek podczas jam session stracił gitarę - przypalanego fendera z perłową płytką i klonowym gryfem.

- To największa podłość jaką można zrobić muzykowi - mówi Marek Popów i liczy na to, że gitara się jednak odnajdzie.

Informacje na temat skradzionego instrumentu można zostawić w klubie.

Reklama

Komentarze (6)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~A2009-11-15 22:44:28 z adresu IP: (83.27.xxx.xxx)
Tutaj jest zdjecie gitary: www.agataw.pl/gitara
~gosc z wro2009-11-15 08:12:22 z adresu IP: (83.8.xxx.xxx)
ale wstyd!!!myslałem że takie rzeczy się już nie zdarzają a już napewno w światku rock'n'drowowym www.watra.org.pl
~_gośc_2009-11-14 21:11:07 z adresu IP: (89.74.xxx.xxx)
niech na allegro szuka, tam pewnie sie znajdzie.
~Olo2009-11-14 15:54:40 z adresu IP: (194.146.xxx.xxx)
Ukradł albo jakiś szczeniak dla szpanu, albo jakiś wróg Stinga. Ale raczej stawiałbym na gówniarza, który nie wie, co teraz ma zrobić. Szkoda, wielka szkoda. Przez to jakiś dobry zagraniczny zespół może się np. wystraszyć Wrocławia i nie przyjechać tu na koncert... Wieśniaku oddaj Stingowi gitarę !!!!!
~Paweł2009-11-14 15:54:00 z adresu IP: (193.239.xxx.xxx)
Moim zdaniem, sam klub w przypadku nie znalezienia gitary powinien ją odkupić. Jak widać kluby nic nie robią w celu zwiększenia bezpieczeństwa. Zastanawia mnie gdzie była ochrona?
~As2009-11-14 15:06:41 z adresu IP: (81.190.xxx.xxx)
Co za buraki na tym świecie żyją....kiedyś do klubów rockowych przychodziło najlepsze towarzystwo, tym między innymi różniące się od "wieśmaków" z "dysek", że muzyka była dla nich czymś więcej, niosła za sobą jakiś przekaz, często wręcz wartości. Ludzi pili i ostro się bawili, ale można było czuć się bezpiecznie i nikomu do głowy nie przyszłoby zrobić coś takiego...dno....na marginesie-co ten ktoś zrobi z tą gitarą, bo jeśli chce sprzedać to się zdziwi:)