Śląsk lepszy od lidera. Piłkarze pokonali Górnika Zabrze 2:0

| Utworzono: 2014-08-30 18:47 | Zmodyfikowano: 2014-08-30 18:51

Piłkarze Śląska przystąpili do meczu z liderem ekstraklasy w bardzo dobrych nastrojach. Wszystko dzięki wygranej w Białymstoku. Przed tygodniem wrocławianie wygrali z Jagiellonią 3:1. Dziś mocno chcieli pójść za ciosem. Rozpoczęli od zdecydowanych ataków. W pierwszych minutach jedynym zwycięzcą tego spotkania była jednak aura. Deszcz padał tak mocno, że paraliżował poczynania i jednych i drugich. Pierwszy strzał kibice obejrzeli w 7 minucie. Z linii pola karnego uderzał Lukas Droppa. Uderzenie zostało jednak zablokowane przez defensorów lidera ekstraklasy. W 13 minucie "prawie" dobra akcja Śląska. Flavio Paixao wybiegł oko w oko z bramkarzem zabrzan ale był na pozycji spalonej. W 19 minucie pierwsza akcja gości. Pewnie jednak w polu karnym spisał się Mariusz Pawełek. Śląsk przeważał ale Górnik groźnie kontratakował. Brakowało jednak dobrych sytuacji do zmiany wyniku. Gdy kibice zaczęli nieco narzekać gol padł. W 34 minucie Sebastian Mila doskonale zagrał do Paixao a ten perfekcyjnie trafił tuż przy słupku. Śląsk - Górnik 1:0. W 42 minucie gospodarze mięli trzy okazje do tego by podwyższyć wynik. Strzelali Lukas Droppa, Sebastian Mila i ponownie Lukas Droppa. Dwa razy bronił golkiper Górnika, raz strzał został zablokowany. Do przerwy bramka przewagi ekipy Tadeusza Pawłowskiego.

Pierwsza akcja drugiej połowy dla Śląska. Bardzo sprytnie rzut wolny w 51 minucie rozegrał Mila. Pomocnik podał do Dudu. Brazylijski obrońca posłał jednak piłkę obok słupka. Zabrzanie odpowiedzieli próbą Macieja Mańki. Piłka również jednak do bramki wpaść nie chciała. W 60 minucie znów groźnie pod bramką przyjezdnych. Ponownie dał o sobie znać były kapitan trójkolorowych. Mila znalazł się w dobrej sytuacji. Zrobił wszystko dobrze z wyjątkiem najważniejszego. O strzale, który oddał chciałby zapomnieć jak najszybciej. Śląsk przeważał. W 62 minucie Mateusz Zachara pod polem karnym gospodarzy. Też bez efektu. 10 minut później strzelał Mańka. Ponownie Mariusz Pawełek nie musiał interweniować. Na kwadrans przed końcowym gwizdkiem spore zamieszanie pod polem bramkowym Śląska. Szczęście jednak było przy drużynie Pawłowskiego. Dwa razy Górnik mógł doprowadzić do remisu. W 82 minucie świetną indywidualną akcją popisał się Robert Pich. Pavels Steinbors zna jednak swój fach. Popisał się kolejną świetną interwencją. Na finiszu Śląsk jeszcze raz zaatakował. W kontrze jednak nieco zagubił się Paixao. Zrewanżował się chwilę później. Portugalczyk w pięknym stylu zdobył drugą bramkę dla Śląska. Cel na dziś zrealizowany. Trzy punkty zostają we Wrocławiu.

Śląsk Wrocław - Górnik Zabrze 2:0 (1:0)

Bramki: 1:0 Flavio Paixao (34), 2:0 Flavio Paixao (90+2).

Żółta kartka - Śląsk Wrocław: Sebastian Mila. Górnik Zabrze: Roman Gergel, Łukasz Madej, Seweryn Gancarczyk.

Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów 9˙793.

Śląsk Wrocław: Mariusz Pawełek - Paweł Zieliński, Piotr Celeban, Tomasz Hołota, Dudu Paraiba - Flavio Paixao, Lukas Droppa, Krzysztof Danielewicz (79. Tom Hateley), Sebastian Mila, Robert Pich (89. Juan Calahorro) - Mateusz Machaj (70. Krzysztof Ostrowski).

Górnik Zabrze: Pavels Steinbors - Dominik Sadzawicki, Adam Danch, Seweryn Gancarczyk (70. Ołeksandr Szeweluchin) - Roman Gergel, Radosław Sobolewski, Dzikamai Gwaze (46. Maciej Mańka), Łukasz Madej, Robert Jeż (86. Wojciech Łuczak), Rafał Kosznik - Mateusz Zachara.

Reklama