Krzysztof Mieszkowski sam złoży rezygnację!

Sylwia Jurgiel, Justyna Kościelna | Utworzono: 2014-09-14 21:10 | Zmodyfikowano: 2014-09-15 15:23
Krzysztof Mieszkowski sam złoży rezygnację! - Czerwiec, pokaz kontrowersyjnej "Golgoty picnic". Krzysztof Mieszkowski i ojciec Norbert
Czerwiec, pokaz kontrowersyjnej "Golgoty picnic". Krzysztof Mieszkowski i ojciec Norbert

W ministerstwie kultury zakończyło się spotkanie w sprawie dyrektora Teatru Polskiego we Wrocławiu. Jak udało się dowiedzieć Radiu Wrocław, ustalono, że Mieszkowski sam złoży rezygnację z pełnionej dotąd funkcji ale... zostanie w teatrze. Na jakich zasadach?

Wspólne oświadczenie Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego i Marszałka Województwa Dolnośląskiego po zakończeniu spotkania z udziałem dyrektora Teatru Polskiego we Wrocławiu

"15 września 2014 r. w siedzibie ministerstwa odbyło się spotkanie z udziałem Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego prof. Małgorzaty Omilanowskiej i Marszałka Województwa Dolnośląskiego Cezarego Przybylskiego z udziałem dyrektora Teatru Polskiego we Wrocławiu Krzysztofa Mieszkowskiego oraz Dyrektora Departamentu Narodowych Instytucji Kultury MKiDN Zenona Butkiewicza.

W trakcie spotkania kierując się dobrem kultury polskiej i traktując kontynuację programu artystycznego Teatru Polskiego we Wrocławiu jako cel nadrzędny podjęto następujące ustalenia:

- Krzysztof Mieszkowski złoży rezygnację ze stanowiska dyrektora Teatru Polskiego we Wrocławiu,

- Zarząd Województwa powierzy do czasu wyłonienia dyrektora Teatru Polskiego we Wrocławiu pełnienie tej funkcji dotychczasowemu dyrektorowi oraz wstrzyma procedury odwoławcze,

- Krzysztof Mieszkowski zostanie zastępcą dyrektora ds. artystycznych Teatru Polskiego we Wrocławiu,

- Zarząd Województwa przedłoży uzgodnioną ze stronami kandydaturę na stanowisko dyrektora Teatru Polskiego we Wrocławiu w celu zatwierdzenia przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego,

- zostanie dokonana wspólnie przez urzędników ministerstwa i urzędu marszałkowskiego ocena sytuacji finansowej Teatru Polskiego we Wrocławiu"

Dodajmy, że teraz placówkę czeka audyt, który mają wspólnie przeprowadzić ministerstwo kultury i zarząd województwa. Ustalono także, że przy kolejnych rozmowach o przyszłości teatru, będzie brana pod uwagę większa dotacja dla placówki od marszałka.

Krzysztof Mieszkowski jest zadowolony z wyników spotkania w Ministerstwie Kultury. Jak powiedział Radiu Wrocław, zawarte porozumienie to ważna rzecz również dla zespołu Teatru Polskiego. Dyrektor dziękował artystom za wsparcie - po pojawieniu się informacji o planie jego odwołania powstało kilka listów poparcia dla Krzysztofa Mieszkowskiego. Szef teatru podkreślił, że dla niego ważna jest również zapowiedź urzędników dotycząca weryfikacji dotacji przyznawanej placówce. Teatr dostaje na działalność 10 mln zł rocznie. Dodał, że wszystkie plany dotyczące repertuaru i pomysłów na nowy sezon nie ulegają zmianie.

Fot. Michał460/Wikipedia

Jeszcze przed spotkaniem w Warszawie 220 osób - aktorów, reżyserów, kompozytorów, pisarzy, artystów, dziennikarzy podpisało się pod listem otwartym do minister kultury i marszałka województwa dolnośląskiego. Sprzeciwiają się dymisji Krzysztofa Mieszkowskiego.

Po tym, jak władze województwa, którym podlega placówka, rozpoczęły procedurę odwoławczą dyrektora, tłumacząc decyzję fatalnym stanem finansowym największej dolnośląskiej sceny teatralnej, za Krzysztofem Mieszkowskim murem stanęło środowisko artystyczne. Aktorzy teatru stanęli murem w obronie dyrektora, choć jeden ze związków zawodowych działających w placówce pozytywnie zaopiniował uchwałę zarządu.

- To nie brak dyscypliny budżetowej, to strukturalne niedofinansowanie, o którym od miesięcy wiedzą urzędnicy. Mam do nich pytanie - dlaczego to robicie, dlaczego niszczycie najlepszą swoją instytucje, jaki diabeł kieruje waszymi decyzjami? A może to jest kara za Golgotę Picnic? To jest surrealizm - lewicowy marszałek uderza w teatr, który ma wyraźny społeczny profil i który broni mniejszości - mówił Mieszkowski na naszej antenie (TUTAJ posłuchasz całej audycji).

Z kolei urzędnicy jak mantrę powtarzali zdanie: - Teatr nie jest prywatnym folwarkiem pana Mieszkowskiego. "To nie jest spór wrażliwego artysty z nieczułym na sztukę urzędnikiem. To raczej spór zapatrzonego w swoją wizję, kompletnie zaimpregnowanego na krytykę urzędnika z instytucjami lokalnej demokracji i społecznie uznanymi zasadami zarządzania publicznymi pieniędzmi" - napisał w liście otwartym wicemarszałek województwa Radosław Mołoń.

ZOBACZ TEŻ: Nieoczekiwany zwrot akcji. Dutkiewicz hojny dla Teatru Polskiego

W niedzielę opinia publiczna dostała kolejny list - tym razem od obrońców Mieszkowskiego. "Zdecydowanie protestujemy przeciwko decyzji Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego w sprawie zwolnienia dyrektora Teatru Polskiego we Wrocławiu Krzysztofa Mieszkowskiego.  Jesteśmy przekonani o wysokim poziomie artystycznym teatru, który prowadzi, i uznajemy decyzję Urzędu Województwa Dolnośląskiego za działanie szkodliwe dla kultury polskiej. Solidaryzujemy się z zasłużonym zespołem Teatru, który na początku sezonu został postawiony w sytuacji chaosu organizacyjnego i niewiadomej kolejnych urzędniczych decyzji. Polska kultura zasługuje na wsparcie, a wybitne instytucje i ludzie ją tworzący na szacunek polityków podejmujących decyzje w ich sprawie. Sprzeciwiamy się arogancji i lekceważeniu środowiska artystycznego. Stajemy w obronie Artystów i interesu Publiczności".

List podpisało 220 osób, m.in. Jacek Borcuch, Xawery Żuławski, Monika Brodka, Janusz Chabior, Olga Tokarczuk, Michał Witkowski, Maja Ostaszewska czy Krzysztof Warlikowski.


fot. Natalia Kabanow/Teatr Polski we Wrocławiu

Reklama

Komentarze (11)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Krysia2014-09-16 13:38:01 z adresu IP: (83.5.xxx.xxx)
Wykształcenie nie świadczy o wartości człowieka. To było do Gosi
~nakłopoty2014-09-16 10:37:45 z adresu IP: (213.5.xxx.xxx)
Jak brakuje kasy na działalność to najlepiej dyrektorem zrobić księgowego. Od razu wzroście poziom artystyczny, wzrośnie frekwencja, a teatr będzie miał mniej pieniędzy. Na kłopoty finansowe najlepiej mnożyć stanowiska w administracji.
~:)(:2014-09-15 17:39:12 z adresu IP: (62.87.xxx.xxx)
Czyli bez zmian. Non stop Skibińska we wszystkich sztukach.
~dobre :)2014-09-15 14:41:07 z adresu IP: (87.105.xxx.xxx)
Brawo dla Pani Minister i Pana Marszalka - najwyraźniej sami nie wiedzą, że o zastepcy w postaci dyrektora artystycznego decyduja Dyrektorzy instytucji ( wyraźny zapis w ustawie ) - a tu co mamy Państwo ponad prawem ????
~Gosia2014-09-15 09:51:28 z adresu IP: (87.105.xxx.xxx)
I prawda jest taka, że wybitni dzialacze kultury powinni szanować swoje nazwisko. pan Mieszkowski gdy straci stanowisko dyrektora jest nikim - nie ma wykształcenia, nie jest rezyserem itp jest w tym momencie zawodowym nikim- dla niego więc jest to wojna o być albo nie byc - i nie ma to nic wspolnego z kulturą. Wieć dobra rada dla ludzi o znamienitym dorobku - dystans, racjonalna ocena i nie dawajcie sie wciagac w jego osoistą walkę.
~popieram Mieszkowskiego!2014-09-15 09:05:53 z adresu IP: (213.216.xxx.xxx)
Pan marszałek próboje zrobic z wybitnego teatru szkolny teatrzyk za male pieniądze!
~GIMPS2014-09-15 08:43:02 z adresu IP: (62.87.xxx.xxx)
Popieram stanowisko Marszałka Radosława Mołonia. Dyrektor teatru musi mieć na uwadze dwa zasadnicze obszary funkcjonowania takiej instytucji. Obszar artystyczny oraz obszar menedżerski a więc finanse, koszty, planowanie, zarządzanie ludźmi, przestrzeganie uchwał jednostki finansującej ta instytucję itd. Jeżeli skupia się tylko na obszarze artystycznym a "olewa" finanse, budżet, koszty to powinien być nie dyrektorem naczelnym a być może wyłącznie zastępcą d/s artystycznych gdyż po prostu nie sprawdza się jako menedżer. GIMPS
~totencham2014-09-15 08:32:40 z adresu IP: (84.10.xxx.xxx)
Myślisz totakulturalna, że teatr to tylko spektakle... Oj bardzo się mylisz... Ale oczywiście lepiej żyć w błogiej nieświadomości. Nie będę Cię uświadamiał ile publicznych pieniędzy można przerzucić na konta znajomych pod przykrywką kultury wysokiej. Agencje PR, dodatkowy marketing, miejskie reklamy, plakaty, sprzęt, umowy na koordynację projektów... przecież tam wszystko jest za kasę, a nie ku czci i w imię kultury.
~Gosia2014-09-15 07:51:55 z adresu IP: (87.105.xxx.xxx)
Dokladnie tak - reka ręke myje - to już dawno nie ma nic wspolnego z kulturą tylko z obroną "swojego", który da od czasu do czasu zarobić na jakies umowie zlecenie itp. poza tym jesli jest taki "kulturalny" to moze niech tę swoją wypłatę, delegacje itp przeznaczy na długi Teatru. Żałosna obrona pod hasłem pseudo Obrony kultury. żałosne.
~totencham 2014-09-14 22:07:52 z adresu IP: (84.10.xxx.xxx)
A teraz proszę sprawdzić ile z tych osób miało umowy podpisane z Teatrem Polskim we Wrocławiu i na jakich stawkach... Za chwilę się okaże, że 3/4 nie dostanie kasy jak się zmienią układy, bo pojawi się nowa miotła... Kasa tylko kasa, jaka tam kultura?!
~totakulturalna2014-09-14 22:33:24 z adresu IP: (87.99.xxx.xxx)
Nie przypominam sobie, żebym widziała panią Magdalenę Cielecką na deskach Polskiego, muszę przyznać, że Pan Totencham nie zagiął! A nie, już wiem! To ten spektakl, w którym pani Magda grała razem z Olgą Tokarczuk, Paweł Mykietyn przygrywał im na tamburynie, a Monika Brodka śpiewała! Wszystko uwieczniła na obrazie Magdalena Chamczyk, a recenzję napisał Jacek Żakowski! Guuuupia ja!