Stelmet gra z Turowem. Wicemistrz podejmie mistrza

| Utworzono: 2015-01-11 11:14 | Zmodyfikowano: 2015-01-11 11:28

Dzisiejsze starcie będzie dla zielonogórzan okazją do rewanżu za ostatni finał mistrzostw Polski. Stelmet w tej rywalizacji musiał uznać wyższość ekipy ze Zgorzelca. Tym samym, przegrywając finał 2:4, stracił tytuł na rzecz dolnośląskiej drużyny.

Bohaterowie niedzielnej batalii w dwóch ostatnich sezonach walczyli ze sobą o tytuł mistrzowski. Najpierw w sezonie 2012/2013 lepsi okazali się zielonogórzanie, natomiast w ostatnich rozgrywkach górą byli gracze ze Zgorzelca.

Ubiegły tydzień zakończyli w lepszych nastrojach gracze z Zielonej Góry. Stelmet w ostatniej kolejce gładko poradził sobie na wyjeździe z Polpharmą Starogard Gdański, wygrywając 103:75. Było to siódme kolejne zwycięstwo podopiecznych Saso Filipovskieo, który odkąd przejął stery ekipy, przegrał zaledwie jedno spotkanie.

Niezbyt dobre humory mają natomiast mistrzowie Polski. Przed tygodniem ponieśli pierwszą w sezonie ligową porażkę, przegrywając na własnym parkiecie z Treflem Sopot 103:104. Na domiar złego w środę zostali pokonani w Pucharze Europy przez Lietuvos Rytas Wilno.

- „Wszyscy zdajemy sobie sprawę z jak dobrym zespołem przyjdzie nam rywalizować. Takim spotkaniom zawsze towarzyszy dodatkowa presja, ale podejdziemy do tego starcia jak do każdego innego. Na pewno będzie to mecz walki, ale kibice na pewno nie będą rozczarowani poziomem tego spotkania” – zapewnił Michał Chyliński. 

Ostatnio problemem Turowa była przede wszystkim defensywa. W dwóch poprzednich spotkaniach TBL zgorzelczanie tracili po 100 punktów. W Wilnie też setka prawie „pękła”. „W tym krótkim między meczami czasie postaramy się nad tym popracować” - obiecuje inny z zawodników mistrzów Polski Damian Kulig.

Stelmet jest bardzo mocny we własnej hali. Do tej pory na swoim terenie jeszcze nie przegrał, a trzy porażki, które poniósł miały miejsce na wyjazdach. Zielonogórzanie przegrali odpowiednio we Wrocławiu, Gdyni i Sopocie, jednak warto zauważyć, że ta ostatnia porażka miała miejsce 16 listopada, czyli prawie dwa miesiące temu. Jak dotąd podopieczni Miodraga Rajkovicia w meczach wyjazdowych za każdym razem cieszyli się z kompletu punktów, jednak w niedzielę będzie bardzo trudno je zdobyć.

W teamie z Zielonej Góry nie brakuje znanych z występów w barwach PGE Turowa koszykarzy.
Najważniejszą „byłą postacią” PGE Turowa w szeregach gospodarzy jest jednak szkoleniowiec. Saso Filipovski zdobył z czarno-zielonymi dwa wicemistrzostwa Polski, ciesząc się ogromną sympatią kibiców. Po kilku latach nieobecności w naszym kraju wrócił jako trener Stelmetu i efekty jego pracy widać doskonale. Pod wodzą Słoweńca zielonogórzanie przegrali tylko mecz z Treflem i od tamtej pory kroczą od wygranej do wygranej.

Dziś w barwach Turowa powinien zadebiutować Aleksander Czyż. Zabraknie natomiast kontuzjowanych Mateusza Kostrzewskiego i Chris'a Wright'a. Początek meczu w Zielonej Górze o godzinie 20.00. Transmisja w Radiu Wrocław.

Reklama