Kolejny horror dla nas! Wygrywamy z Rosją

Robert Skrzyński Doha | Utworzono: 2015-01-20 20:09 | Zmodyfikowano: 2015-01-20 20:12

Mecz z Rosją już przed spotkaniem określany był jako rywalizacja najprawdopodobniej o trzecie miejsce w grupie. Jest ono o tyle istotne, że najprawdopodobniej drużyna, która zajmie czwartą pozycję będzie musiała zmierzyć się w 1/8 finału z głównym faworytem imprezy – zespołem Francji.

W polskim zespole urazu przed meczem nabawił się Mariusz Jurkiewicz, ale ostatecznie rozpoczął mecz w wyjściowej siódemce. Biało – czerwoni po wygranej nad Argentyną byli w dobrych nastrojach, choć doceniali klasę Rosjan prowadzonych przez byłego znakomitego zawodnika Olega Kuleszowa. Nasi rywale wcześniej pewnie pokonali Arabię Saudyjską i minimalnie ulegli Niemcom. Zdawaliśmy sobie sprawę z rangi tego meczu mówi drugi trener reprezentacji Jacek Będzikowski.

W polskiej bramce mecz rozpoczął Piotr Wyszomirski. Prowadzenie dla Rosjan zdobył Timur Dibirow, ale szybko wyrównał Krzysztof Lijewski. Przy rzucie doznał jednak kontuzji i jego miejsce zajął Andrzej Rojewski. Nasi zawodnicy zgubili trzy piłki w ataku i bardzo szybko, bo już w piątej minucie o czas poprosił trener Michael Biegler. Nieźle w naszej bramce spisywał się Wyszomirski, ale nasi zawodnicy mieli duże problemy w ataku. Zgubione piłki i nieskuteczne rzuty spowodowały, że w 9 minucie przegrywaliśmy już 1:5. Kolejne trzy bramki zdobyli jednak biało – czerwoni za sprawą Andrzeja Rojewskiego i Przemysława Krajewskiego. Rojewski był zadowolony ze swojej gry.

W 15 minucie po rzucie Mariusza Jurkiewicza mieliśmy już remis 6:6. Rosjanie znów nam odskoczyli, ale Polacy ruszyli w pogoń i w 21 minucie znów mieliśmy remis 8:8. Żadnej z drużyn w tym czasie nie udało się wywalczyć większej przewagi. Ostatecznie po pierwszej połowie nasz zespół przegrywał 12:13. To było trudne spotkanie podkreślił Andrzej Rojewski.

Od początku drugiej połowy na parkiecie pojawił się Karol Bielecki. Rosjanie zagrali wyżej w obronie z Timorem Dibirowem. Obraz gry na początku się nie zmieniał. Kolejne akcje i bramka za bramkę. Wreszcie w 37 minucie nasz zespół objął pierwsze w tym meczu prowadzenie. Po rzucie Andrzeja Rojewskiego wygrywaliśmy 17:16. Cztery minuty później Rosjanie mieli już jednak dwa gole przewagi. Na piętnaście minut przed końcem meczu był remis 19:19. Nie mogliśmy przełamać rywali przyznaje Sławomir Szmal.

Gdy do końca spotkania pozostało 10 minut w polskiej bramce pojawił się Sławomir Szmal. Wkrótce jednak Rosjanie objęli prowadzenie 24:21. Kolejne dwie bramki zdobyli jednak Polacy i na 6 minut przed końcem meczu przegrywali tylko 23:24. Ostatnie fragmenty były niezwykle dramatyczne. Polacy doprowadzili do remisu a decydującą o zwycięstwie bramkę zdobył Adam Wiśniewski. Świetnie w końcówce w bramce spisywał się Szmal a najlepszym zawodnikiem meczu wybrano Andrzeja Rojewskiego.

Doha, Robert Skrzyński, Radio Wrocław

 

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.