Impel gra w Stambule. To ostatni wyjazd w Lidze Mistrzyń

| Utworzono: 2015-01-22 06:49 | Zmodyfikowano: 2015-01-22 06:51

Wrocławianki pierwszy raz w historii grają na najwyższym europejskim szczeblu. Widać przepaść pomiędzy rozgrywkami Ligi Mistrzyń a pozostałymi pucharami, w których Impel miał okazję wcześniej rywalizować.

Po czterech rozegranych meczach zespół Tore Aleksandersena nie ma na koncie żadnego punktu i nie ma już szans na awans do kolejnej rundy. Wrocławianki nie pojechały jednak do Stambułu w roli turystów. Chcą nawiązać wyrównaną walkę z bardziej utytułowanym przeciwnikiem. O tym, że "można" dolnośląska drużyna pokazała w poprzedniej wyjazdowej potyczce Ligi Mistrzyń. Impel, choć przegrał w Omsku, wywalczył w Rosji swojego pierwszego seta w rozgrywkach.

Impel do Turcji udał się w niezłych nastrojach. Najpierw sprawił pozytywną niespodzianę w Omsku, a potem rozprawił się łatwo z Tauronem Dąbrową Górniczą. "Faktycznie już od spotkania z Omiczką nasza gra wygląda coraz lepiej. No i bardzo cieszy nas zwycięstwo z Dąbrową. W Sambule nie mamy nic do stracenia. Chcemy zagrać jak najlepszą siatkówkę i pokusić się o niespodziankę" - mówi środkowa Agnieszka Kąkolewska.

Wicemistrzynie Polski pierwszy sezon w Lidze Mistrzyń traktują jako czas zbierania doświadczeń. Potwierdza to ich trener Tore Aleksandersen: "Bardzo trudno grać w tych rozgrywkach, bo nie ma marginesu błędu. Wszystkie nasze pomyłki są natychmiast bezwzględnie wykorzystywane, ale gramy przecież z najlepszymi drużynami na świecie i mam nadzieję, że to w przyszłości będzie procentować".

Impel nie ma ostatnio zbyt wiele czasu na spokojne treningi, bo bardzo dużo podróżuje. W styczniowym terminarzu ma trzy mecze Ligi Mistrzyń, a za sobą już wyjazdy do Trójmiasta czy Rzeszowa. - Przez te podróże nie było zbyt wiele czasu na ćwiczenia czy nawet na regenerację. W autokarze można trochę odpocząć, przespać się. Jest więcej miejsca. Gorzej z samolotem - uśmiecha się Kąkolewska.

Dziś wrocławianki nie mają co liczyć na taryfę ulgową. Eczacibasi, po sensacyjnej porażce u siebie z Volero Zurych, musi wygrać za trzy punkty. "Musi" bo chce awansować do kolejnej rundy. Początek spotkania o 16.00 naszego czasu.

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.