Porażka Polaków z Danią. Kolejnymi rywalami Szwedzi

Robert Skrzyński Doha | Utworzono: 2015-01-24 21:15 | Zmodyfikowano: 2015-01-24 21:18

Już przed tym meczem było wiadomo, że zwycięzca zajmie drugie miejsce w grupie D i zmierzy się w 1/8 finału z Islandią, a pokonany będzie musiał walczyć z Francją lub Szwecją.

Duńczycy to aktualni wicemistrzowie świata i Europy, ale w dotychczasowych spotkaniach w Katarze nie zachwycali. Wygrali dwa mecze, ale też dwa spotkania zremisowali. Polacy po porażce na inaugurację z Niemcami wygrali trzy kolejne mecze – z Argentyną, Rosją i Arabią Saudyjską.

W pierwszej siódemce biało – czerwonych na to spotkanie znalazł się mający ostatnio problemy zdrowotne Krzysztof Lijewski a także chociażby Karol Bielecki i Kamil Syprzak.
Początek spotkania był bardzo nerwowy, a pierwsze cztery rzuty Polaków obronił Niklas Landin. Wówczas o przerwę poprosił trener Michael Biegler. Dodatkowo z parkietu musiał zejść Krzysztof Lijewski, któremu uraz uniemożliwił dalszą grę w tym meczu.

Niepocieszony po spotkaniu był Sławomir Szmal:

Pierwszą bramkę dla biało – czerwonych dopiero w 7 minucie i to w dodatku z rzutu karnego zdobył Bartosz Jurecki. Na szczęście Duńczycy też nie byli zbyt skuteczni. Kilka rzutów przestrzelili, ale mimo to w 10. minucie przegrywaliśmy 2:5. Dwie kolejne bramki z rzędu zdobył jednak Andrzej Rojewski i traciliśmy do Duńczyków tylko jedną bramkę. Wreszcie w 15. minucie znów po rzucie Rojewskiego mieliśmy remis 6:6.

Jak to spotkanie ocenił Michał Szyba?

W kolejnych fragmentach meczu gra była wyrównana, a obie drużyny nie ustrzegły się prostych błędów. W 20. minucie mieliśmy remis 10:10. Polacy mieli szansę wyjść na prowadzenie, ale grę w przewadze przegrali 0:1. Dodatkowo chwilę później drugą dwuminutową karę dostał Piotr Grabarczyk. Nasi zawodnicy przez siedem minut nie potrafili rzucić bramki i przegrywali już 10:14. Impas w ataku przełamał Piotr Chrapkowski, ale na niewiele się to zdało. Ostatecznie po pierwszej połowie przegrywaliśmy z Danią 12:16.

Chcieliśmy zagrać inaczej przyznał Andrzej Rojewski:

Od początku drugiej połowy w polskiej bramce pojawił się Piotr Wyszomirski, a pierwszą bramkę w tej części gry zdobył Michał Jurecki. Chwilę później Landina pokonał Rojewski. Niestety dwie kolejne bramki zdobyli Duńczycy i wrócili do swojej przewagi z początku drugiej połowy. Po kolejnym celnym rzucie Mikkela Hansena nasi rywale po raz pierwszy w meczu mieli pięć bramek przewagi. Nasi zawodnicy znów zgubili piłkę w ataku, a Duńczycy zaczęli grać na świetnym poziomie. Po golach Jespera Noddesbo i Hansena w 41. minucie wygrywali już 22:15.

Przyczyn porażki szukał Michał Daszek:

W przeciwieństwie do meczu z Arabią Saudyjską nasi zawodnicy nie mieli problemów przy egzekwowaniu rzutów karnych. W 45. właśnie z linii siedmiu metrów trafił Bartosz Jurecki (po raz trzeci skutecznie w tym meczu) i przegrywaliśmy 19:24. Słabe to jednak pocieszenie, bo Duńczycy konsekwentnie pilnowali swojej przewagi, a nasi zawodnicy grali po prostu za słabo, aby móc im zagrozić. Ostatecznie Polacy przegrali ten mecz 27:31 i w 1/8 finału zagrają ze Szwecją, która w spotkaniu grupy C uległa Francji 25:27.

 

 


Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.