(Pawłowicz) Krystyna na Putina (PRZEGLĄD PRASY)

Wczoraj we wrocławskim Urzędzie Stanu Cywilnego, w związku z unowocześnieniem systemu informatycznego, na akt zgonu albo ślubu (czasem to jest tak samo smutny kwit) natrętni petenci czekali i pięć godzin. Harry! - ty nie śpij, ty się rusz!

Wieczorem widziałem w telewizorze Joachima Brudzińskiego. Akurat kanał Polsat News miałem wyciszony, ale mimika i gesty wystarczyły. Pan poseł nie miał przy sobie gałązki oliwnej. Tę, dla ewentualnych wyborców ma Beata Szydło, z którą rozmawia Gazeta Wyborcza. Pani wiceprezes mawia o sobie, że mówią o niej, że jest nudna. W pewnym sensie to potwierdza, bo jak mantrę powtarza zaklęcia (Potter, słuchaj tego!) o rychłym nowym prezydencie Dudzie i nowym premierze Kaczyńskim. Ale tak naprawdę, opinia nudziarza owija, jak pajęczyna Bronisława Komorowskiego. To się ma lada moment, a konkretnie w sobotę skończyć. Czytam, że wtedy, po konwencji wystartuje maraton poparcia, prezydent wsiądzie w bronkobus i przez dwa tygodnie będzie jeździł po kraju. Znowu spadnie cena rozwodowych zdjęć z prezydentem.

Znają państwo powiedzenie: "uczyć się choćby od diabła." Od diabła? Czemu nie. Ale od Putina? A do tego namawia sam szef Rzeczpospolitej Bogusław Chrabota. Otóż pisze on, że szefowie wielkich niemieckich koncernów medialnych Axel Springer, Burda i Bauer napisali błagalny list do prezydenta Rosji, prosząc niemal na kolanach, by nie wprowadzał przepisów zabraniających posiadania przez nich więcej niż 20% akcji rosyjskich redakcji. Chrobota sądzi, że car Putin odpowie: "charaszo, nu prezesi, głów wam nie zetnę, ale koniec z krytyką Kremla. I jeszcze Polaczków proszę przypilnować. Macie w swoich rekach w Polsce niemal całą prasę, to się wykażcie." Fakt, że FAKT jest Springerowski właśnie, więc sięgam do Super Expressu, bo właściciel jest polski. I rzeczywiście! Niezależny. Jest informacja, że poseł Krystyna Pawłowicz zgłosiła się do Wojskowej Komendy Uzupełnień na przeszkolenie. Putin zmienia gacie.

Do usłyszenia się z Państwem...