Reprezentacja Polski piłkarzy niewidomych i Mistrzostwa Europy

Robert Skrzyński | Utworzono: 2015-03-19 07:21 | Zmodyfikowano: 2015-03-19 07:21

Reprezentacja Polski piłkarzy niewidomych zagra w turnieju finałowym mistrzostw Europy, który od 20 do 30 sierpnia rozegrany zostanie w Anglii.

Selekcjonerem polskiej reprezentacji jest Lubomir Prask. Pracuje on także z absolwentami i uczniami Dolnośląskiego Specjalnego Ośrodka Szkolno - Wychowawczego dla Niewidomych i Słabowidzących we Wrocławiu. "Dla nich to pasja na całe życie, sposób na realizację siebie, na poszukiwanie siebie, na kształtowanie charakteru" - mówi szkoleniowiec.

"Zacząłem grać w piłkę, bo mogłem w nią grać. Kiedyś widziałem słabo, ale nie miałem takiej szansy. Zaczęliśmy grać od 2011 roku.

Spodobało mi się to bardzo i poczułem swobodę działania" - przyznaje Adrian Słoninka.

"Możemy się od nich dużo nauczyć. Oni muszą w mecz włożyć więcej pracy niż normalny zawodnik. Jest w nich pełno zapału i warto ich wspomagać" - dodaje fizjoterapeuta kadry Piotr Bursiewicz.

Niewiele brakowało, aby ich wysiłek poszedł na marne. Nie otrzymali pieniędzy na wyjazd od Ministerstwa Sportu i Turystyki, ale z pomocą przyszedł im kapitan piłkarskiej reprezentacji Polski Robert Lewandowski. (fot. Uwe Bassenhoff/Wikipedia)

"Odpowiedzialne za finansowanie sportu osób niepełnosprawnych jest właśnie ministerstwo. Nie dało w tym roku środków wystarczających na wyjazd. Prawdą jest to, że Robert Lewandowski przyrzekł pomoc finansową drużynie" - mówi trener Lubomir Prask.

Fakt, że mogą uprawiać sport jest dla nich czymś wielkim - to jak prawdziwe drugie życie.

"Piłka nożna jest dla nas możliwością rozwoju, sprawdzamy się, robimy to czego nie moglibyśmy robić z osobami pełnosprawnymi" - przyznaje Przemysław Kowalewski.

Podczas gry na oczach mają opaski. Drużyna składa się z pięciu zawodników. Widzi tylko bramkarz, który gra bez opaski. On też wydaje wskazówki, podobnie jak trener stojący poza bandą i przewodnik znajdujący się za bramką przeciwnika. Mecz rozgrywany jest w systemie 2 x 25 minut.

"Są to ludzie, który dają nadzieję. Czyli nie ma zwątpienia, że są nieszczęścia, których nie możemy pokonać. Oni są dla nas świetnym przykładem" - uważa Piotr Bursiewicz.

Najczęściej słyszanym słowem jest hiszpańskie voy, odpowiednik polskiego idę , które informuje niewidomego o tym, kto znajduje się bezpośrednio w jego otoczeniu.

"Nasze marzenia piłkarskie - to zdobycie pierwszego miejsca na mistrzostwach Europy w Anglii" - zgodnie mówią na koniec Przemysław Kowalewski i Adrian Słoninka.

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.