Amnestia dla Marzanny (PRZEGLĄD PRASY)

Wacław Sondej | Utworzono: 2015-03-21 09:04 | Zmodyfikowano: 2015-03-21 09:01
Amnestia dla Marzanny (PRZEGLĄD PRASY) - fot. archiwum prw.pl
fot. archiwum prw.pl

No dobra, niech będzie Rzeczpospolita. Ale najpierw tekst nie denerwujący np. o podróżniku i pisarzu Arkadym Fidlerze, tym który opisywał ryby śpiewające w Ukajali. Jeśli już zaświerzbi państwa ręka i sięgną państwo po Gazetę Wyborczą, to koniecznie proszę pominąć pierwsza stronę. Bo tam spogląda na nas groźny dżihadysta, który chce na nas spuścić apokalipsę. A pod spodem jest tekst straszący nas tak, jak nikt dawno nas nie straszył. Nie mówię, że to tekst bezpodstawny, ale relaks weekendowy psuje. Cytat: "Są straszni, na oślep mordują chrześcijan i muzułmanów. Arabów i Amerykanów. Są bogaci. Ich majątek to miliardy dolarów z handlu ropą, gazem i skradzionymi skarbami starożytnej kultury" . I tak dalej w tym stylu: są oczytani, są przebiegli, są skuteczni, są nieobliczalni... Strach się bać. A recepty nie ma. Chyba, że skuteczne okaże się pójście w ślady króla Jana Sobieskiego, który przez Turków zwany był Lwem Lechistanu, a przez papieża Innocentego XI obrońcą wiary.

Komu mało pierwszej strony Gazety Wyborczej, ten na 12. znajdzie tekst politologa amerykańskiego Greama Wooda, przekonującego, że "Islamski kalifat to nie jest zwykła banda psychopatów". Tak to się plecie w pierwszy dzień kalendarzowej wiosny. Tu zresztą też straszno.

Pani Zofia - czytelniczka Gazety Wrocławskiej pyta redakcję, czy za puszczenie wianków albo topienie Marzanny grozi mandat. Okazuje się, że istotnie, może to być potraktowane jako zanieczyszczanie środowiska. Strażnik miejski z Wrocławia zapowiada, że każdy przypadek będzie traktowany indywidualnie. W tej sytuacji pewnie kilka Marzann przeżyje.

Z innych tematów wstrząsających mniej, zauważyłem ten o mleku. Gazeta Wyborcza pisze, że w sklepach są trzy rodzaje. Ano są, chyba nawet więcej. Ale redakcja wymienia UHT, pasteryzowane i mikrofiltrowane. To ostatnie, teoretycznie powinno być najsmaczniejsze i najzdrowsze. Okazuje się jednak, że nam smakuje nie to mleko, które przygotowane jest najstaranniej dla zachowania naturalnych walorów, tylko to, do którego jesteśmy przyzwyczajeni. Czy ta zasada sprawdza się państwu w małżeństwie?

Do usłyszenia się w poniedziałek...

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.