Nie chcieli sprzedać noworodka, tylko oddać za darmo

, Elżbieta Osowicz | Utworzono: 2015-08-04 11:51 | Zmodyfikowano: 2015-08-04 12:00

Nowe fakty w sprawie matki, która chciała sprzedać swoje dziecko. Noworodek przyszedł na świat kilka dni temu na porodówce przy Chałubińskiego we Wrocławiu. 18-latka wspólnie 24-letnim z ojcem dziecka już przed porodem zamieścili w internecie ogłoszenie oddania dziecka, jednak nie przyznają się do próby nielegalnej adopcji za pieniądze. Biologiczni rodzice przyznają jednak, że 30-letnia kobieta, która chciała odebrać dziecko ze szpitala, płaciła za wszystkie wizyty u lekarzy i badania w trakcie ciąży.

- Podnoszą, że nigdy nie odpowiadali na oferty dotyczące kupna dziecka. Gdy ktoś zapytał jaka jest cena za dziecko, to po prostu się z taką osobą nie kontaktowali. Szukali osoby godnej zaufania, której mogą przekazać dziecko za darmo. Jak twierdzą zmusiła ich do tego trudna sytuacja finansowa  - mówi rzecznik prokuratury okręgowej Małgorzata Klaus:

Zarzuty próby nielegalnej adopcji w celu osiągnięcia korzyści majątkowych usłyszeli biologiczni rodzice. Z kolei niedoszła adopcyjna matka zarzut usiłowania poświadczenia nieprawdy. O sprawie jako pierwsi informowaliśmy w Radiu Wrocław. 

Kobieta, która urodziła dziecko w szpitalu przy ulicy Chałubińskiego we Wrocławiu, po kilku dniach od cesarskiego cięcia wyszła do domu, a noworodek został na oddziale. W poniedziałek wieczorem inna kobieta pojawiła się na porodówce z dokumentami dziecka. To wzbudziło podejrzenia personelu, bo jak mówi rzecznik szpitala Sebastian Lorenc lekarze nie widzieli wcześniej 30-latki.

- Na wieczornym dyżurze lekarze, którzy byli w pracy, dzięki naprawdę swojej intuicji doszli do wniosku, że może chodzić o próbę nielegalnej transakcji sprzedaży nowo narodzonego dziecka. O swoich podejrzeniach poinformowali policję, która przyjechała i przejęła postępowanie w tej kwestii - tłumaczy Sebastian Lorenc:

O szczegółach sprawy mówi Paweł Petrykowski z dolnośląskiej policji: 

- Do tego szpitala około godziny 22 przyszła kobieta, która poinformowała, że kilka dni wcześniej urodziła dziecko, ona wróciła do domu a dziecko zostało na oddziale. Personel medyczny miał podejrzenia, czy faktycznie jest to kobieta, która urodziła to dziecko - tłumaczy Petrykowski:

Chłopiec pozostaje w szpitalu, według lekarzy rozwija się prawidłowo.

Reklama

Komentarze (5)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~ona2015-08-05 11:35:01 z adresu IP: (31.178.xxx.xxx)
Bo mąż się nie zgodził na in vitro, a rodzina powiedziała, że się wyrzeknie. Pragnienie bycia matką jest wielkie i nie jest zachcianką. Zakażmy in vitro, zakażmy aborcji, zakażmy adopcji ze wskazaniem dla niespokrewnionych, to będzie więcej takich sytuacji.
~Kasia2015-08-05 08:08:19 z adresu IP: (156.17.xxx.xxx)
Ludzie, co wy gadacie ! dziecko to nie rzecz, nie towar ! Nie można dzieckiem kupczyć na zasadzie ja ci daję kasę a ty mi urodzisz i dasz dziecko, to niemoralne i zakazane prawem !
~the2015-08-04 15:16:50 z adresu IP: (89.70.xxx.xxx)
Tak, obie pójdą do więzienia na 5 lat, a dziecko do domu małego dziecka. Pięknie! Oby tak dalej.
~ska2015-08-04 15:13:22 z adresu IP: (89.70.xxx.xxx)
A potem się dziwią, że znajdują noworodki na śmietniku. Jeśli jedna go nie chce, a druga pragnie, w czym problem?
~Kasia2015-08-04 12:55:04 z adresu IP: (156.17.xxx.xxx)
No proszę, akcje jak w filmie, ale patologia