Remis piłkarzy KGHM Zagłębia w Zabrzu

Robert Skrzyński | Utworzono: 2015-08-24 19:53

W zespole Zagłębia zabrakło w tym meczu kontuzjowanych Jana Vlaski i Aleksandara Todorowskiego. Ich miejsce zajęli Krzysztof Piątek i Damian Zbozień.

Górnik po serii czterech przegranych meczów, w drugim spotkaniu pod wodzą Leszka Ojrzyńskiego liczył na pierwsze zwycięstwo w ekstraklasie.

Pierwsze minuty były wyrównane, a żadnej z drużyn nie udało się poważniej zagrozić rywalowi. W 6. minucie prawą stroną przedarł się Mateusz Słodowy, ale dośrodkował fatalnie.

Zagłębie odpowiedziało fantastycznie. W 7. minucie z rzutu wolnego z 30. metrów uderzył Jakub Tosik, błąd popełnił bramkarz Grzegorz Kasprzik i zespół Piotra Stokowca objął prowadzenie 1:0.

W 11. minucie dobrą sytuację do podwyższenia wyniku miał Krzysztof Piątek, ale napastnikowi Zagłebia zabrakło zdecydowania w sytuacji niemal sam na sam z Kasprzikiem.

W 16. minucie rzut wolny z 27. metrów mieli piłkarze Górnika, ale strzał Erika Grendela został zablokowany. Zagłębie odpowiedziało kontratakiem w 20. minucie, ale Michal Papadopulos niedokładnia podawał do Piątka.

W 22. minucie zespół Piotra Stokowca podwyższył prowadzenie. Po rzucie rożnym Dorde Cotra uderzył sprzed pola karnego, trafił jeszcze w jednego z zawodników z Zabrza i piłka wylądowała w bramce Górnika.

Górnik nie mógł się otrząsnąć, a Zagłębie kontrolowało grę. Kontuzji w starciu z Radosławem Sobolewskim doznał Łukasz Janoszka i jego miejsce zajął Arkadiusz Woźniak. W 34. minucie na indywidualną akcję zdecydował się Łukasz Madej, został powstrzymany przez Cotrę, a po rzucie rożnym bardzo źle uderzał Rafał Kosznik.

Już w 37. minucie trener Górnika Leszek Ojrzyński zdecydował się na przeprowadzenie dwóch zmian. Na placu gry zameldowali się pozyskani przez zespół z Zabrza Aleksander Kwiek i Maciej Korzym. Chwilę później groźnie było pod bramką Zagłębia, ale Konrad Forenc pewnie obronił groźny strzał Erika Grendela.

Tuż przed przerwą Zagłębie mogło zdobyć trzeciego gola, ale najpierw uderzenie Papadopulosa minimalnie minęło bramkę Górnika, a później po strzale Krzysztofa Janusa piłka poleciała wysoko nad poprzeczką.

Drugą połowę lepiej rozpoczęli gospodarze. Najpierw Lubomir Guldan w ostatniej chwili zablokował Romana Gergela, a w 48. minucie groźnie uderzał Radosław Sobolewski i trafił w spojenie słupka z poprzeczką. Chwilę później indywidualną akcją odpowiedział Woźniak, ale jego strzał obronił Kasprzik.

W 54. minucie Górnik strzelił kontaktową bramkę. Grendel zagrał piłkę w pole karne, a w polu karnym niepilnowany Sobolewski strzałem głową pokonał Forenca.

W 58. minucie mógł być remis. Po strzale Grendela piłkę dobijał Korzym, ale uderzył wysoko ponad poprzeczką. Trener Piotr Stokowiec wzmocnił defensywę. Miejsce Piątka zajął Maciej Dąbrowski.

Chwilę później fatalnie w polu karnym zachował się Cotra, który zagrał piłkę ręką. Rzut karny na bramkę zamienił Erik Grendel. Gospodarze dominowali na boisku, a Zagłębie w niczym nie przypominało drużyny z pierwszej połowy.

Zespół Piotra Stokowca miał swoje szanse w 70. minucie, ale najpierw Papadopulos nie potrafił dobić strzału Cotry, a później uderzenie Woźniaka obronił Kasprzik.

W 75. minucie Górnik mógł strzelić trzecią bramkę. Po dobrym dośrodkowaniu Michała Janoty Korzym nie trafił w piłkę kilka metrów przed bramką.

Szkoleniowiec Zagłębia szukał wzmocnienia ataku i w miejsce Adriana Rakowskiego na placu gry pojawił się Eryk Sobków.

I jedni i drudzy do końca nie rezygnowali, ale też szanowali punkt i ostatecznie mecz zakończył się remisem 2:2.


Górnik Zabrze - KGHM Zagłębie Lubin 2:2 (0:2)

Radosław Sobolewski 54, Erik Grendel 63 - Jakub Tosik 7, Dorde Cotra 22

Górnik: Kasprzik - Słodowy, Danch, Szeweluchin, Kosznik - Gergel, Grendel, Sobolewski (73' Janota), Madej, Gwaze (37' Korzym) - Skrzypczak (37' Kwiek).

KGHM Zagłębie: Forenc - Zbozień, Guldan, Jach, Cotra - Janus, Tosik, Rakowski (78' Sobków), K. Piątek (61' Dąbrowski), Janoszka (30' Woźniak) - Papadopulos.

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.