Czerwony Forenc, gościnny Guldan. Zagłębie - Wisła 1:3

Bartosz Tomczak | Utworzono: 2015-11-06 19:56 | Zmodyfikowano: 2015-11-06 19:58

Kiedy kilka tygodni temu w Lubinie gościł Cracovię, rozgromił ją w pięknym stylu 4:2. Dziś, przy okazji wizyty innej drużyny z Krakowa nie było już tak dobrze.

Ten mecz mógł ułożyć się inaczej gdyby "Miedziowi" wykorzystali niezłą sytuację z 8 minuty. Dośrodkowanie z lewej strony trafiło na środek pola karnego do Adriana Rakowskiego. Ten powinien zmusić chociaż do interwencji Radosława Cierzniaka. Zamiast tego posłał piłkę daleko od bramki, a miejsca i czasu na lepsze wykończenie miał sporo.

Potem odgryzła się Wisła i w praktyce pokazała jak wygląda "do trzech razy sztuka". W 15 minucie groźnie sprzed pola karnego uderzył Krzysztof Mączyński. Piłka minimalnie minęła lewy słupek. W 26 minucie goście rozgrywali kombinacyjny atak, bardzo przyjemny dla oka, aż do momentu.. w którym doszli do pola karnego. Ostrzeżenia skończyły się w 31 minucie. Dośrodkowanie z prawej strony spadło wprost na głowę Pawła Brożka. Napastnik Wisły trafił w poprzeczkę, ale, że Rafał Boguski wyprzedził Lubomira Guldana, to za chwilę głową umieścił piłkę w siatce. Konrad Forenc nie miał już szans na interwencję. Było 1:0 dla Wisły.

Forenc mógł zrobić więcej w 44 minucie. Może inaczej. Mógł nic nie robić. Zamiast tego zdecydował się na wyjście do prostopadłej piłki zagranej do Łukasza Burligi. Efekt? Bramkarz Zagłębia przed polem karnym poszybował w powietrzu niczym karateka i wyciął piłkarza Wisły. Paweł Raczkowski nie miał wyjścia i wyrzucił Forenca z boiska. Te okoliczności w połączeniu z tą statystyką nie wróżyły nic dobrego:

Grające w dziesiątkę Zagłębie w drugiej połowie straciło kolejnego gola. W 66 minucie goście spokojnie rozgrywało swoją akcję. Do czasu. Mączyński zagrał do Jovicia, a ten dośrodkował do Brożka. Napastnik Wisły miał obok siebie dwóch obrońców, a mimo to zdołał skierować piłkę do siatki. Po drodze Futbolówka odbiła się od jednego z defensorów i Martin Polacek nie miał nic do powiedzenia. Winowajcą był Aleksandar Todorovski, któremu w tej sytuacji zapisano samobójcze trafienie.

Iskierka nadziei zaiskrzyła się w 83 minucie. Ogniska z niej jednak nie udało się rozpalić, ale po kolei. Rzut rożny dla Zagłębia wykonywał Dorde Cotra. Z jego centrą nie poradził sobie Radosław Cierzniak, piłka spadła pod nogi Arkadiusz Woźniaka, a ten trafił do niemal pustej bramki. Długo czekał na taki moment:

To był tylko honorowy gol dla gospodarzy, bo w 88 minucie wynik ustalił Wilde-Donald Guerrier. Znów w akcje zamieszany był Guldan. Po jego błędzie Brożek zagrał prostopadłą piłkę do swojego kolegi. Haitańczyk przebiegł kilkanaście metrów, minął Polacka i przypieczętował zwycięstwo Wisły 3:1.

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.