Daleki miejsca "Pomarańczowych" podczas Omloop Het Nieuwsblad Elite

mat. prasowe | Utworzono: 2016-02-27 20:00 | Zmodyfikowano: 2016-02-27 20:00

Wyścig otwierający belgijski sezon imprez jednodniowych, liczył 200 kilometrów. Na tym dystansie było sporo odcinków brukowych oraz krótkich, ale dających się we znaki, wzniesień. Zmagania rozpoczęły się od oderwania 11-osobowej grupy. Znaleźli się w niej Alexis Gougeard (AG2R La Mondiale), Kristian House (One Pro Cycling), Julien Morice (Direct Energie), Kevin Van Melsen (Wanty – Groupe Gobert), Maxime Farazijn (Topsport Vlaanderen – Baloise), Steff Van Zummeren, Kai Reus, Breht Dhaene (all Verandas Willems Cycling Team), Brian van Goethem (Roompot – Oranje Peloton), Zakkari Dempster (Bora-Argon 18), Hugo Hofstetter (Cofidis), Benoit Jarrier (Fortuneo – Vital Concept).W pewnym momencie ich przewaga wynosiła ponad 6 minut, ale gdy główni faworyci zaczęli rozgrzewać silniki, ta różnica zmalała do ok. minuty.

Gdy do końca pozostało ok. 60 kilometrów, zaczęła się akcja z peletonu. 4 kolarzy postanowiło przeskoczyć do czołówki, a wśród nich mistrz świata, Peter Sagan (Tinkoff). Razem z nim ruszyli także Greg van Avermaet (BMC Racing), Tiesj Benoot (Lotto Soudal) i Luke Rowe (Team Sky). Szybko doskoczyli do pozostałości po pierwszej ucieczce i starali się utrzymać przewagę nad goniącą, dużą grupą.

Pogoń w peletonie była zakłócona przez kilka kraks, w których uczestniczyli m.in. Tony Martin (Etixx-Quick Step) i Philippe Gilbert (BMC Racing).

Prowadzący wjechali na finałowe 15 kilometrów z zapasem 50 sekund. Przerzedzona grupa zasadnicza nie chciała dać za wygraną i zmniejszała dystans. Ostatecznie jednak zwycięzca został wyłoniony z ucieczki.

Van Avermaet jako pierwszy rozpoczął sprint, ale Sagan nie był w stanie wyjść mu z koła. Belg sięgnął po wygraną, a Słowak był drugi. Trzecie miejsce wywalczył Benoot, a Gougeard, który jako jedyny przetrwał na czele spośród pierwotnych uciekinierów zameldował się na 5.pozycji.

Kolarze CCC Sprandi Polkowice stracili kontakt z główną grupą ok. 50 kilometrów przed metą i nie byli w stanie odegrać większej roli w rywalizacji. Najlepszy z „pomarańczowych”, Bartłomiej Matysiak był 89.

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.