Konsorcjum nie dawało gwarancji, że Śląsk będzie grał na Stadionie Miejskim

| Utworzono: 2016-04-14 08:50 | Zmodyfikowano: 2016-04-14 08:50
Konsorcjum nie dawało gwarancji, że Śląsk będzie grał na Stadionie Miejskim - fot. Maciej Bluj/Facebook
fot. Maciej Bluj/Facebook

Miasto od roku dopinało umowę sprzedaży pozostałych akcji klubu większościowemu udziałowcy. Teraz okazało się, że Wrocławskie Konsorcjum Sportowe nie dość, że nie jest zainteresowane powiększeniem swojego pakietu, to jeszcze zamierza wycofać się z finansowania klubu.

Maciej Bluj zdradza, że biznesmeni wykreślili z umowy gwarancję, że Śląsk Wrocław będzie grał zawsze na stadionie miejskim.

Wiceprezydent Wrocławia zdradza także, że wysłał do biznesmenów propozycję wspólnych poszukiwań nowego właściciela klubu:

Istnieje jednak też inna możliwość - jak dowiedział się "Przegląd Sportowy" miasto proponuje akcjonariuszom konwersję części pożyczki na akcje. Dzięki temu to magistrat byłby większościowym udziałowcem Śląska i sam mógłby szukać nowego właściciela. Musi to zostać jednak zatwierdzone na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy klubu.

Jutro do zarzutów miasta mają odnieść się właściciele większościowego pakietu.

Posłuchaj całej "Rozmowy dnia" Radia Wrocław z Maciejem Blujem:

Przemek Gałecki: Negocjacje zakończyły się fiaskiem. To co wiemy na ten moment - większościowi udziałowcy Śląska nadesłali pismo w którym rezygnują z odkupienia akcji klubu, chodzi o 49% akcji, które ma miasto Wrocław, a nawet chcieliby miastu z powrotem sprzedać akcje, które kupili półtora roku temu.

Maciej Bluj: No rzeczywiście negocjacje zakończyły się fiaskiem. Takie jest prawo oferenta, że w każdej chwili może zrezygnować z zakupu i to jest normalna rynkowa zasada. Szkoda tylko tego czasu, który poświęciliśmy na negocjacje. Można było szukać wcześniej innego rozwiązania, które zresztą w czerwcu zeszłego roku proponowaliśmy, a mianowicie wspólną sprzedaż akcji, tak żeby sprzedać po prostu duży większościowy pakiet akcji Śląska Wrocław strategicznemu inwestorowi.

Co takiego się stało między świętami Bożego Narodzenia - kiedy prezydent Dutkiewicz napisał na Twitterze "Rozmowy idą w dobrym kierunku. Śląsk Wrocław zostanie sprzedany Wrocławskiemu Konsorcjum Sportowemu. Wkrótce dopracujemy szczegóły. " - a dniem dzisiejszym kiedy wiemy, że jest fiasko.

Rzeczywiście wydawało się w takich najważniejszych rzeczach, że osiągnęliśmy kompromis. W międzyczasie był projekt umowy, który Konsorcjum mogło wnosić uwagi lub zaproponować swoją wersję. Te uwagi były tak daleko idące, że od tego kompromisu odeszliśmy bardzo daleko.

Czego dotyczyły te uwagi?

Przede wszystkim rzeczy, które wydawały się już uzgodnione m.in sztandarowego elementu, czyli zapewnienia, że Śląsk Wrocław będzie grał na Stadionie Miejskim. Taki zapis był, to było wynegocjowane z Konsorcjum, a Konsorcjum wykreśliło ten punkt. Taki punkt powodował, że gdyby zdarzyło się, że Śląsk zostałby przeniesiony w zupełnie inne miejsce, do innego miasta, to my mogliśmy żądać od Konsorcjum odsprzedaży akcji, które im sprzedaliśmy, tym samym przejmując z powrotem kontrolę nad Śląskiem.

Takiej gwarancji Konsorcjum nie chciało dać?

Takiej gwarancji Konsorcjum nie chciało dać. To trzeba zapytać Konsorcjum o intencje, ale wcześniej - w trakcie negocjacji - zaakceptowali takie rozwiązani. Drugim z elementów było to, że w przypadku gdyby Śląsk spadł z Ekstraklasy, albo nie uzyskał licencji to też przysługuje nam prawo odkupu akcji, które sprzedaliśmy - tak żeby znowu przejąć większość i móc zapanować nad sytuacją. Tymczasem Konsorcjum w ostatecznej wersji powiedziało "Nie, nie chodzi tylko o wasze akcje, tylko odkupcie wszystkie". Cena odkupy tych akcji jest przez Konsorcjum określona, w taki sposób że miasto musiałoby zapłacić wszystkie te pieniądze które panowie zapłacili za Śląsk kiedyś (red. w 2014 roku). Przypomnę, że w sytuacji kiedy Śląsk spadałby z Ekstraklasy to jego wycena nie odpowiadałaby wycenie, którą Konsorcjum zapłaciło i chodziło również o pieniądze wkładane w międzyczasie choć rzeczywiście było ich niewiele.

W momencie kiedy odsprzedawaliście to Prezydent Dutkiewicz mówił, że konsorcjum jest gwarantem dobrej przyszłości Śląska. Miało zatem nie być takiego zagrożenia jak w przypadku Pana Solorza. Okazuje się jednak, że znów wyszła porażka.

Niestety to pokazuje chyba, że cały czas ten rynek sportowy nie jest wystarczająco dojrzały. Ja nie chcę odbierać dobrych intencji panom z Konsorcjum, bo werbalnie były one wielokrotnie powtarzane. Mamy finał negocjacji kompletnie niekorzystny i nie widzimy tej dbałości o wrocławski klub sportowy.

Pan chce rozstać się po gentlemansku z Konsorcjum, ale pan prezydent Dutkiewicz w wywiadzie w TVP 3 używa bardzo mocnych słów - mówi m.in o zwodzeniu, które trwało ponad rok, czyli te argumenty były bardzo mocne.

Irytację prezydenta można zrozumieć bo rzeczywiście szkoda tego czasu negocjacji.My zachowywaliśmy się bardzo fair. Wydłużaliśmy wielokrotnie terminy Konsorcjum. Nawet ostatni termin kiedy Konsorcjum wiedziało jaka jest treść umowy, a poprosiło wydłużenie terminu do złożenia oferty. Powiedziałbym szkoda tego czasu, po co? Jak wiemy, że nie chcemy kupić, a chcemy sprzedać - bo tak wygląda - to trzeba sobie to powiedzieć na początku. My oferujemy dalej drogę wspólnej sprzedaży bo mi chodzi o Śląsk. Z tej sytuacji na koniec dnia musimy wyjść zwycięsko

Czyli chcecie wspólnie z Konsorcjum odsprzedać pakiet większościowy innej firmie?

Taka jest nasza oferta przesłana do Konsorcjum.

Macie odpowiedź?

Jeszcze nie.

A na co liczycie?

Ja liczę na rozsądek, czyli na wspólne podjęcie działań do znalezienia dobrego partnera. Takiego inwestora strategicznego do Śląska, który nie dość, że akcje odkupi to jeszcze będzie w stanie wyłożyć takie pieniądze, które pozwolą na dobrą grę Śląska w Ekstraklasie.

O jakich pieniądzach mówimy?

Minimum zostało wspólnie zresztą z Konsorcjum ustalone na 21 milionów. Chodzi o budżet. Te 21 milionów w 15 milionach to są dochody, które Śląsk uzyskuje z Ekstraklasy, z wpłat i miasto przecież też wspomaga klub. Już nie takimi pieniędzmi jak kiedyś, ale obiecaliśmy przez trzy lata do 2018 roku trzy miliony rocznie, więc to też nie są małe pieniądze. Brakowało około sześciu milionów. Te sześć milionów można pozyskać w różny sposób. Można pozyskać od kolejnych sponsorów, ze sprzedaży zwiększonej ilości biletów. Jeżeli klub gra dobrze to ludzie chętnie przyjdą.To wszystko zależało od tego kto przejmie władze w klubie i jak będzie w stanie poprowadzić Śląsk i jak będzie w stanie zapełnić stadion większą ilością kibiców.

Tak sobie myślę, że teraz jesteśmy w gorszej sytuacji kiedy miasto przejmowało akcje od pana Solorza i znowu szukało nowego właściciela, bo gorsza jest pozycja sportowa Śląska. Jest takie zagrożenie, że piłkarze spadną do pierwszej ligi i wtedy szansa na znalezienie nowego właściciela byłaby bliska zeru.

Raczej ten spadek jest hipotetyczny. Paradoksalnie to być może wcale nie jest zła sytuacja do szukania nowego inwestora. Mówimy o klubie ok, jednak w grupie spadkowej - a za mistrza zawsze się bierze więcej pieniędzy - ale mówimy też o klubie który gra na nowoczesnym stadionie i w fantastycznym mieście. Dla inwestora, który szuka takiego klubu to jest idealna oferta.

Nawiązał Pan do stadionu i według moich informacji to też był problem w trakcie negocjacji, bo mówiło się o tym, że Konsorcjum miałoby przejąć zarządzanie stadionem i wcale do tego się nie uśmiechało.

Panowie wcześniej wyrazili chęć połączenia tych dwóch transakcji czyli wzięcia na siebie operatorstwa stadionu...

Tak było rok temu, ale w trakcie negocjacji się to zmieniło

Na późniejszym etapie powiedzieli, że już nie są zainteresowani tym i myśmy zrezygnowali z tego warunku, mówiąc, że jeżeli będą chcieli wrócić do tego tematu, to możemy wrócić do niego na osobnej płaszczyźnie. To nie jest tak, że miasto koniecznie dążyło do tego, żeby to były dwie transakcje w jednej. Nie. Konsorcjum powiedziało, że nie jest zainteresowane, to powiedzieliśmy dobrze - wyłączamy tę część z negocjacji.

Może strach po prostu? Jak patrzymy na finanse spółek to spółka Wrocław 2012 zarządzająca stadionem minus 46 milionów. To są oczywiście też koszty kredytów, ale to są duże pieniądze.

Ale my mówiliśmy o kosztach operacyjnych. Operator wchodzi na operowanie..

Ale te koszty są spore kiedy mało się dzieje na tym stadionie a mało się dzieje

Oczywiście sportowo się dzieje niewiele. Widzimy ilu kibiców przychodzi. Chcielibyś innej sytuacji

Państwo macie sobie coś do zarzucenia?

Panie Redaktorze, można oczywiście powiedzieć to trzeba było znaleźć kogoś innego, tylko kogoś tego innego nie było. Były wirtualne bardziej informacje, że ktoś jest zainteresowany. Jak ogłosiliśmy przetarg to pojawiło się tylko wrocławskie Konsorcjum, więc rozmawialiśmy tak długo i tak daleko z tym kto się zgłosił aż doszliśmy do ściany.

To może było trzeba sprzedać Amerykanom kiedy chcieli być i właścicielami stadionu i właścicielami Śląska, myślę o firmie SMG.

Pan doskonale wie, że ta współpraca z SMG się zakończyła i dlatego się zakończyła, że nie była najlepsza po prostu

Pan widzi takich partnerów, którzy mogliby być partnerami solidnymi, dającymi gwarancje, że ten klub sportowo będzie przyzwoity, ale także, że wrocławianie będą chcieli chodzić oglądać te spotkania?

Ja myślę, że przede wszystkim teraz trzeba na nowo popatrzeć jak zorganizować sprzedaż Śląska, gdzie poszukać takiego partnera. Na razie w Polsce poza Lechem i Legią to nie widać takich dużych inwestorów. Może trzeba szukać za granicą, może trzeba to robić bardziej aktywnie pokazując walory miasta, stadionu i Śląska.

Mimo, że Śląsk nie gra najlepiej i że nie ma zbyt wielu kibiców na stadionie, to przeglądając sytuację finansową Śląska jest całkiem nieźle. W marcu zeszłego roku klub wykazał zysk na poziomie trzech milionów złotych. Z drugiej strony jednak w czerwcu kończą się kontrakty sporej części piłkarzy - w większości z pierwszego składu - , więc dużo trzeba "dosypać", żeby utrzymać taką samą moc zespołu na kolejny sezon. Miasto jest w stanie wyłożyć takie pieniądze?

Miasto określiło ile jest w stanie wyłożyć i te pieniądze były zagwarantowane w budżecie. Szukamy kolejnych możliwości, żeby Śląskowi pomóc bo nie wyobrażam sobie sytuacji w której narazilibyśmy Śląsk na moment w którym może spaść z Ekstraklasy. Powrót do Ekstraklasy zawsze jest dużo droższy niż obrona przed spadkiem

Kiedy możemy liczyć na jakieś konkretne decyzje?

Na pewno kwestia tygodni, jakieś wyklarowanie się sytuacji w Śląsku. Prezydent zapewniał trenera, piłkarzy i zarząd o swoim wsparciu. My z tego wsparcia nie będziemy się wycofywać. Śląsk jest wartością dla miasta i tej wartości trzeba bronić

Reklama

Komentarze (1)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~tomek2016-04-14 10:16:35 z adresu IP: (83.144.xxx.xxx)
zastanawia mnie ta niezłomna wiara w bezpośrednią zależność liczby kibiców od wyników sportowych "Śląska". Otóż nie, raz poszedłem na mecz z dziećmi, liczyłem na dobrą zabawę a skończyło się na konfrontacji moich dzieci z rasistowskimi pełnymi przekleństw przyśpiewkami i okrzykami. Uciekliśmy w trakcie pierwszej połowy bo miałem dosyć tłumaczenia dzieciom kim są Żydzi i że to nie jest wcale obelga :) Sorry jak bardzo oderwanym od rzeczywistości trzeba być żeby liczyć na to, że ludzie zechcą chodzić na mecze całymi rodzinami widząc co się tam wyprawia (chyba, że nie wiedząc i to by wiele wyjaśniało). Dopóki zagorzali kibice Śląska wspierani przez klub i miasto będą w większości bandą tępych nazistowskich, rasistowskich, antysemickich (którzy [sic!] uważają się za patryjotów) to nie ma co liczyć na rodzinną przyjemną zabawę na stadionie. Druga sprawa, że ceny biletów za tak żenującą grę słabej drużyny to jakaś kpina.