Laureat Oscara zamieszka we Wrocławiu?

| Utworzono: 2009-03-06 19:47 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12
Laureat Oscara zamieszka we Wrocławiu? - (Fot. Wikipedia / Anne Siegel)
(Fot. Wikipedia / Anne Siegel)

Zbigniew Rybczyński to filmowy wizjoner i eksperymentator. Laureat Oscara. Autor wielu słynnych teledysków (m.in. do "Imagine" Johna Lennona). Poważnie myśli o osiedleniu się we Wrocławiu.

Na drodze do tej decyzji zdarzył się jednak mały "disaster". Rybczyński, którego przygoda przy odbiorze Oscara jest już klasyczna (amerykańska policja na skutek nieporozumienia aresztowała go, gdy w czasie uroczystości - już po odebraniu statuetki - wyszedł zapalić papierosa; resztę nocy spędził w areszcie), zaproszony przez ministra Bogdana Zdrojewskiego na rozpoczęcie ubiegłorocznego gdyńskiego festiwalu filmowego nie został wpuszczony przez ochroniarzy, bo nie miał formalnego zaproszenia.

Nic nie pomogły tłumaczenia, że jest zaproszony, że przyjechał specjalnie z zagranicy. Ochrona była górą.

Czasy się jednak zmieniły. Kiedyś o wszystkim decydował zwykły indywidualny portier (choć pewny mocą instytucji, czasem "ubek").


(Zdjęcie przy tekście pochodzi z Wikipedii. Jego autorką jest Anne Siegel. Jest objęte licencją Creative Commons Attribution ShareAlike 2.0).

Reklama

Komentarze (5)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Michu2009-03-07 15:31:32 z adresu IP: (81.190.xxx.xxx)
A co do tego to masz rację, z Davisem to przegięcie:)
~Tronko2009-03-07 14:14:50 z adresu IP: (81.190.xxx.xxx)
Któregoś razu ochroniarze nie wpuścili Milesa Davisa do hotelu bo był czarny...mimo tego że podjechał swoim porsche i był gwiazdą wieczoru w tym właśnie hotelu. Dla mnie ochrona to też ludzie, ale jak to z ludźmi bywa potrafią być beznadziejnie zburaczeni...
~Michu2009-03-06 23:41:49 z adresu IP: (81.190.xxx.xxx)
Czy ja napisałem "artystom":)Zmęczenie:)
~Michu2009-03-06 22:09:10 z adresu IP: (81.190.xxx.xxx)
Ciąg dalszy- więc na byle imprezę przychodzą dziesiątki ludzi, którzy twierdzą, że są rodziną, znajomymi, przyjaciółmi gwiazdy. Nie dziwmy się ochronie i nie sugerujmy od razu, że to ubecja, jesli nie wpuściła człowieka bez zaproszenia. Bo gdyby to się zdarzyło w USA, to o ile nie byłaby to naprawdę gwiazda z "top ten" to nikt by jego nie wpuścił. Ja sam osobiście wierzę, że ten Pan jest wybitnym artystom, ale z twarzy go nie znam i na miejscu ochrony zrobiłbym to samo. Bez przesady po prostu. Pozdrawiam.
~Michu2009-03-06 22:05:41 z adresu IP: (81.190.xxx.xxx)
Panie Leszku, z całym szacunkiem, ale zdanie "Czasy się jednak zmieniły. Kiedyś o wszystkim decydował zwykły indywidualny portier (choć pewny mocą instytucji, czasem "ubek")."jest chyba nie na miejscu...skąd ta nienawiśc do ochroniarzy?Ja rozumiem, że często, niestety są to ludzie wprost z piosenki Kazika "Polska", ale bez przesady. W tej pracy niestety trzeba być bezwzględnym, bo porażka dużo kosztuje. Jakby Pan kiedyś "stanął na bramce" to by Pan zobaczył, że na byle koncert, byle impreze