Nasze siatkarki przegrały z Portorykankami

Gregor Niegowski, /IAR | Utworzono: 2016-06-06 07:50 | Zmodyfikowano: 2016-06-06 07:50

Reprezentacja Polski siatkarek przegrała z Portoryko 2:3 (25:18, 23:25, 25:15, 26:28, 13:15) w ostatnim meczu rozgrywanego w Zielonej Górze turnieju World Grand Prix dywizji II. Wcześniej Polki odniosły zwycięstwa nad Kanadą i Czechami. "Biało-czerwone" zajęły drugie miejsce w tabeli, tracąc punkt do Portorykanek. Trzecie były Czeszki, a czwarte Kanadyjki.

Polki były bliskie zwycięstwa 3:1, ale przegrały zaciętą końcówkę czwartego seta, a później również decydujące momenty tie-breaka. Środkowa Agnieszka Kąkolewska z Impelu Wrocław, która miała w tym spotkaniu 6 bloków, żałuje straconej szansy.

- W tych wcześniejszych meczach te końcówki były na naszą korzyść. Nawet jak przegrywałyśmy na początku, to później odrabiałyśmy straty. Ten ich charakter był górą i myślę, że właśnie tym wygrały. My na pewno nie będziemy się poddawać i myślę, że ta porażka 2:3 da nam dodatkowego kopa - mówiła Kąkokolewska.

Polki wygrały z Portorykankami rywalizację w bloku, ale to siatkarki z Ameryki Środkowej lepiej atakowały i broniły w polu. W ekipie "Biało-czerwonych" z poświęceniem grała inna zawodniczka Impelu, libero Agata Sawicka, która prawie rok temu doznała poważnej kontuzji kolana. Wróciła do gry i prezentuje się znakomicie. Podkreśla, że cały zespół jest na razie w ciężkim treningu.

- Przede wszystkim jesteśmy już bardzo zmęczone. Jakieś dolegliwości różne i tak dalej. Wiadomo, że taki wynik nas smuci, ale zagrałyśmy bardzo dobre spotkanie, patrząc na nasz stan fizyczny - mówiła Sawicka.

Polskie siatkarki z Zielonej Góry przenoszą się do Włocławka. Tam od piątku do niedzieli będą rywalizowały w kolejnym turnieju Grand Prix - z Kenijkami, Argentynkami i ponownie z Portorykankami.

Reklama