Grand Prix Czech: Byliśmy z naszymi w Pradze (ZDJĘCIA)

Damian Kret | Utworzono: 2016-06-27 21:02 | Zmodyfikowano: 2016-06-27 21:03

Tak naprawdę głównym powodem, dla którego odwiedziliśmy stolicę Czech, był Maciej Janowski. Wychowanek Sparty Wrocław oficjalnie został ambasadorem The World Games 2017. Tuż przed zawodami cały team Janowskiego przyjął w parku maszyn kilkunastu gimnazjalistów z Dolnego Śląska, a także innych województw, którzy wygrali konkurs na maskotkę TWG 2017. Janowski razem ze swoimi mechanikami obok motocykli ustawił telewizor, a do wspólnego oglądania meczu Euro 2016 Polska – Szwajcaria, zaprosił młodych zwycięzców.

Wrocławianin, co prawda na tych zawodach pojechał poniżej oczekiwań, ale w tym sezonie udowodnił, że jest najjaśniejszą postacią polskiego żużla – dlatego fakt, że to on będzie promował Światowe Igrzyska Sportowe, które za rok będą miały miejsce we Wrocławiu, wydaje się być strzałem w dziesiątkę. Sam Janowski już w Pradze pojechał z logiem The World Games na swoim motocyklu i kombinezonie. Żużlowiec nie ukrywa, że reprezentowanie Wrocławia sprawia mu dużą satysfakcję, a na samą imprezę czeka z niecierpliwością:



Zapytany o zawodników, którzy pojadą we Wrocławiu podczas The World Games 2017, odpowiedział, że jest jeszcze za wcześnie na tego typu deklaracje:

Na samych zawodach - Polacy, na czele z Maciejem Janowskim szturmem mieli zdobyć Pragę, podczas dwudziestego Grand Prix w historii tego miasta. Ani Janowski, ani Pawlicki nie zaliczą tych zawodów do udanych, bo zajęli odpowiednio trzynaste i jedenaste miejsce. Ostatni zgasił swój motocykl Bartosz Zmarzlik, który z polskiej ekipy jeździł najlepiej, ale zawody skończył w półfinałach.

Sam wyścig był raczej dla zapaleńców, a każdy kto pierwszy raz wybrał się na żużel, co jakiś czas wychodził do pobliskich namiotów, żeby w duszny sobotni wieczór wybrać odpowiednią dla siebie suplementację. Wszyscy zawodnicy jechali równo i przewidywalnie, a szans na wyprzedzanie było jak na lekarstwo.

Sensacyjne okazało się jednak rozstrzygnięcie, bo na najwyższym stopniu podium stanął Jason Doyle, który po raz pierwszy w karierze odhaczył zwycięstwo na praskim stadionie. Australijczyk jechał najrówniej, a w finale ze sporą przewagą przyjechał przed Gregiem Hancockiem, który był drugi.

Amerykanin 3 czerwca skończył 46 lat, a równo dwadzieścia lat temu, na pierwszych zawodach organizowanych w Pradze, okazał się najlepszy. Mówi się, że historia lubi zataczać krąg, ale jak widać – są wyjątki. Na trzeciej pozycji zawody zakończył Brytyjczyk Chris Harris, który zaliczył najlepszy start w sezonie.


Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.