Zagłebie na fali! Kolejny skalp Miedziowi zdobyli w Poznaniu

Bartosz Tomczak | Utworzono: 2016-07-24 19:52 | Zmodyfikowano: 2016-07-24 19:52

Bez kilku podstawowych graczy m.in Jarosława Kubickiego, Łukasza Piątka, Lubomira Guldana czy Krzysztofa Piątka lubinianie wyszli na mecz w Poznaniu. To efekt pucharowej rotacji, bo przecież raptem w czwartek po rzutach karnych Zagłębie pokonało Partizan Belgrad, a już w przyszłym tygodniu zagra w trzeciej rundzie eliminacji Ligi Europy z duńskim SønderjyskE. Mając jednak szeroką kadrę, rotacja to nie problem, o czym mieliśmy się przekonać jeszcze w pierwszej połowie.

Inauguracyjny kwadrans spotkania w stolicy Wielkopolski upłynął głównie na szukaniu Bille Nielsena. Gospodarze na różne sposoby próbowali uruchomić swojego napastnika, ale albo podania były za mocne, albo Duńczyk źle przyjął piłkę, a czasami swoje robiła też defensywa gości.

Na ciekawe sytuacje czekaliśmy zatem do 21 minuty. Tym razem Bille Nielsen odpowiedzialny był za dogranie, a nie za wykończenie i po jego wrzutce bardzo bliski szczęścia był Marcin Robak. Napastnik Lecha główką uderzył jednak obok bramki.

Zagłębie odpowiedziało petardą sprzed pola karnego w wykonaniu Adriana Rakowskiego. Piłka przeleciała minimalnie nad poprzeczką.

Goście dopięli swego w 33 minucie. Dorde Cotra sprytnym obrotem utrzymał się przy piłce jeszcze przed polem karnym, dorzucił na piąty metr do wbiegającego Michala Papadopulosa, a temu pozostało tylko dołożyć głowę, żeby pokonać Jasmina Burica. Lech - Zagłębie 0:1

Lech stracił nie tylko gola, ale i lidera swojej obrony. W 42 minucie z boiska zszedł Paulus Arajuuri, który chwilę wcześniej został poturbowany przez Michala Papadopulosa.

Niewiele brakowało jednak brakowało, żeby w tych okolicznościach gospodarze doprowadzili do remisu. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy prostopadłą piłkę Radosława Majewskiego szczęśliwi przedłużył Dariusz Formella, tak by dopadł do niej wbiegający w pole karne Tomasz Kędziora. Boczny obrońca Lecha na wślizgu próbował pokonać Martina Polacka, ale słowacki bramkarz dobrze skrócił kąt i odbił piłkę brzuchem.

Po przerwie znów swoją szanse mieli poznaniacy, a w akcję zaangażowany był Tomasz Kędziora. Jego podanie otworzyło drogę Bille Nielsenowi, ale ten z woleja strzelił tuż obok słupka. To była 47 minuta. Kolejnym - jak się okazało bardzo ważnym wydarzeniem była... zmiana.

W 58 minucie Filip Starzyński wszedł na boisko za Jana Vlasko. Kupiony już definitywnie z belgijskiego KSC Lokeren potrzebował zaledwie kilku chwil by przypomnieć się znajomym. W 63 minucie podszedł do rzutu wolnego i z około 25 metrów prawą nogą, umieścił piłkę w prawej części bramki Jasmina Burica. Lech - Zagłębie 0:2

Po stracie drugiego gola Lech znów rzucił się do ataku, ale Martin Polacek okazał się ścianą nie do przebicia. Bramkarz Zagłębia najpierw w 66 minucie instynktownie odbił piłkę po strzale głową Łukasza Trałki z bliskiej odległości, a potem - w 79 minucie - obronił jeszcze uderzenie z 16 metrów Macieja Makuszewskiego.

Zagłębie dzięki zwycięstwo w Poznaniu zostało nowym liderem piłkarskiej Ekstraklasy. Po dwóch meczach ma nie tylko komplet punktów, ale i sześć strzelonych bramek i ani jednej straconej.

Lech Poznań - Zagłębie Lubin 0:2 (0:1)

Gole: 33' Michal Papadopulos, 63' Filip Starzyński

Żółte kartki: Rakowski, Papadopulos, Janus

ilustracja Lotto Ekstraklasa Twitter

Zmiany w Lechu: 42' Paulus Arajuuri - Lasse Nielsen; 64' Nicki Bille Nielsen - Maciej Makuszewski; 74' Radosław Majewski - Maciej Gajos

Zmiany w Zagłębiu: 53' Michal Papadopulos - Krzysztof Piątek; 58 Jan Vlasko - Filip Starzyński; 72' Łukasz Janoszka - Arkadiusz Woźniak

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.