Szpital przy Borowskiej pod lupą prokuratora i NFZ

Dorota Kuźnik | Utworzono: 2016-07-26 12:38 | Zmodyfikowano: 2016-07-26 12:38
Szpital przy Borowskiej pod lupą prokuratora i NFZ -

Zwróciliśmy się do dyrekcji szpitala z pismem, w którym oczekujemy szczegółowych wyjaśnień w związku ze sprawą kobiety tłumaczy Joanna Mierzwińska z Narodowego Funduszu Zdrowia:

Sprawa wzbudziła szczególne kontrowersje po anonimowym liście wysłanym do wrocławskich mediów. Autor zarzuca w nim personelowi medycznemu szereg zaniedbań, które miały doprowadzić pacjentkę do śmierci.

Czy przyczyny wyjaśni sekcja zwłok? Kobieta była ciężko chora na serce, dlatego jej ciąża była ściśle monitorowana. Sam poród został odebrany przez cesarskie cięcie, który jak podają władze szpitala mieli wykonywać lekarze specjaliści.

Jak podają władze placówki kobieta miała poważne problemy kardiologiczne, dlatego zarówno przed, jak i po porodzie, była pod stałą specjalistyczną kontrolą medyczną. Potwierdza to pacjentka leżąca na sali ze zmarłą kobietą, która nie chciała być nagrywana. Przyczyną zgonu kobiety najprawdopodobniej było pęknięcie tętniaka aorty, jednak nie ma jeszcze ostatecznych wyników sekcji zwłok.

- Pomimo reanimacji, która nastąpiła niemal od razu, nie udało się uratować życia 35-latki - mówił szef kliniki ginekologiczno-położniczej Mariusz Zimmer:

- Zebraliśmy się w komisji interdyscyplinarnej - anestezjologów, kardiologów, dodatkowo położnicy i jeszcze patomorfolodzy. Z tej informacji, którą dzisiaj mam po sekcji - pęknięcie tętniaka było przyczyną śmierci - wyjaśniał Mariusz Zimmer.

Rzeczniczka szpitala Monika Kowalska: - Ze wszystkich sił staramy się dokładnie ustalić przyczyny tragedii:

- Jesteśmy w stałym kontakcie z rodziną, przedstawiamy poszczególne działania, które w związku z tą sytuacją prowadzimy. Powołaliśmy komisję interdyscyplinarną do spraw wyjaśnienia tego zgonu i również zleciliśmy wykonanie sekcji zwłok - mówiła Monika Kowalska.

Szef oddziału Mariusz Zimmer odniósł się do anonimowego listu, w którym nadawca pisze, że kobieta zmarła z winy szpitala. Jak powiedział Radiu Wrocław - będzie nalegał, by dyrekcja skierowała sprawę do prokuratury.

Dziecko zmarłej pacjentki przeżyło, jego stan jest stabilny.

Reklama