Czary w bajkach. Czy się bać? (Zobacz)

| Utworzono: 2008-11-23 15:33 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12

Na pytania te próbowali odpowiedzieć uczestnicy Ogólnopolskiego Forum Młodych, jakie w sobotę zakończyło się we Wrocławiu.

Jeden z wykładów poświęcony był "Medialnej atrakcyjności ideologii neopogaństwa, zagrożeniom w mediach, bajkach, grach komputerowych".

Z badań jakie przedstawiła prelegentka Małgorzata Więczkowska wynika m.in., że 75 proc. gimnazjalistów wolny czas poświęca mediom (telewizor, komputer). Zatrważające jest to, że młodzież nie ma czasu na bezpośrednie kontakty z rówieśnikami. Woli kontakt wirtualny. Efekt: młody człowiek jest wychowywany przez kulturę masową. A kto się nie dopasuje, jest poza nawiasem.

A co z bajkami? Bajki bajkom nierówne. Najistotniejsze jest dostosowanie filmu do wieku dziecka. Specjaliści podkreślają: maluchy w wieku 7-9 lat, to co widzą biorą za rzeczywistość. Dzieci w wieku 10-12 zaczynają szukać wzorców, idolem dla nich przestaje być matka czy ojciec, a staje się bohater filmu. W pełni odbierać i selekcjonować przekaz medialny potrafi dopiero 16-latek! 

Więc warto się zastanowic co pozwalamy oglądać swoim dzieciom.

Efekty niedostosowania filmu do wieku mogą być różne. Złe sny, nieumiejętność rozwiązywania problemów (bo przecież wystarczy powiedzieć czary mary i problem zniknie), niebezpieczne zabawy. Ale Małgorzata Więczkowska podała też bardziej drastyczny przykład 10-latka, który stracił życie, bo podczas zabawy z rówieśnikami zakopli jego głowę w ziemi (jak to było na kreskówce), i chłopiec się udusił.

Ale chyba największe zło Więczkowska upatruje w mange i anime. Zobacz co napisała na ten temat  dla Wychowawca.pl.

Japońscy bohaterowie kreskówek (nie zawsze bajek dla dzieci, bo kreskówki japońskie, to równiez filmy dla dorosłych) charakteryzują się wielkimi oczami, małymi zadartymi noskami, wyeksponowanymi kobiecymi atrybutami. I choć nie ma nic złego w przenikaniu się kultur, to jednak - jak podkreślała prelegentka - najpierw trzeba poznać własną kulturę i religię, a dopiero potem inne.

Mange to nie wszystko. Podczas Forum poruszano też m.in. temat czarów w Harrym Potterze. 

Czym różni "niebezpieczny" Harry Potter od "bezpiecznego" np. Władcy Pierścieni? W piśmie pt."Sygnały troski" ks. Janusz Stańczuk wyjaśnia, kiedy baśnie stają się "niebezpieczne": - "(...) wówczas, gdy przybliżają elementy magiczne do świata realnego na tyle, że dziecko odkrywa pokusę wypróbowania magii w swoim życiu. Dlatego właśnie takie dzieła jak Opowieści z Narni czy Władca Pierścieni nasycone elementami fantazyjnymi i magicznymi są w miarę bezpieczne, natomiast saga o Harrym Potterze już nie jest z chrześcijańskiego punktu widzenia godna polecenia. Zawiera zbyt wiele relatywizmu moralnego i zbyt realnie buduje związki między rzeczywistością współczesnego dziecka a możliwościami płynącymi z wykorzystania magii".

Zresztą Harry Potter nie od dziś wzbudza skrajne emocje. Zobacz film z YouTube.

 

 

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.