Dlaczego karetki stoją, a nie jeżdżą? ROR w Radiu Wrocław

Elżbieta Osowicz | Utworzono: 2016-11-22 19:09 | Zmodyfikowano: 2016-11-22 19:14
Dlaczego karetki stoją, a nie jeżdżą? ROR w Radiu Wrocław -

Wszystkie komentarze i uwagi zostaną przekazane do Urzędu wojewódzkiego i NFZ które właśnie po sygnałach o nieprawidłowościach kontrolują SORy. Dokumenty mają być sprawdzane do końca listopada. Ratownicy już mówią, że nie bardzo liczą na to, że coś we Wrocławiu się zmieni. Inni pytają dlaczego dyżurni lekarze w SORach śpią w nocy i trzeba ich budzić. Gościem Radiowego Oddziału Ratunkowego będzie były konsultant wojewódzki dr ratownictwa medycznego profesor Juliusz Jakubaszko. Zapraszamy do dyskusji i zadawania pytań.

Pytania i uwagi można przysyłać na adres [email protected]

Fragmenty maili do redakcji:

  • Od dawna zgłaszamy dyspozytorom, kierownictwu podstacji i niejednokrotnie dyrektorowi problem przestojów na SORach i za każdym razem słyszymy, że nikt z tym nic nie może zrobić, a wojewoda i marszałek o tym wiedzą.
  • Problem jest ogólnie znany w mieście, przetrzymywani jesteśmy celowo! Wiele razy osobiście słyszałem od doktorów z Borowskiej czy wojskowego, że jak dłużej stoimy tutaj to nie przywieziemy kolejnych pacjentów, co jest bzdurą bo i tak pacjent trafi do szpitala i tak trafi, a czy go przywieziemy za godzinę czy cztery godziny... jakie to ma znaczenie, pacjent tylko dłużej czeka na nasze dotarcie do niego.
  • Pacjenci wielokrotnie leżąc na naszych noszach z migotaniem przedsionków 2 godziny umiarawiają się i podpisują, że dalej czekać nie będą, wstają z noszy, podpisują i wychodzą ze szpitala zanim zostaną przyjęci w SORze.
  • Absurd w postaci miejsca leżącego dla każdego pacjenta. Przywożę pacjenta, który nie wymaga łóżka ani monitorowania, a mimo wszystko czekam w kolejce 3 godziny, bo nie ma łóżka dla tego pacjenta. 2-3 godziny czeka z nami w pozycji siedzącej na krzesełku w poczekalni, bo doktor nie ma gdzie go położyć i zbadać...
  • Jedno jest pewne, żadne konsekwencje przetrzymywania karetek po kilka godzin nie są wyciągane i nigdy nie były, więc lekarze z SORów mają to głęboko w poważaniu ile my tam stoimy. Zero jakiejkolwiek empatii, zero zrozumienia, że karetek w mieście jest tylko 26 i dyspozytoror nie ma kogo wysłać do pilnego zgłoszenia.
  • "Dlaczego na Borowskiej jest zamknięta cała sala po prawej stronie SORu? Służy jako sypialnia? Bo nigdy żadnego pacjenta tam nie widzieliśmy. Podobna sala jest na Kamienskiego, też pusta"

  • Widziałem kontrolę NFZ na Borowskiej. Pani XXX latała jak poparzona ale szczerze mówiąc i tak gów.. to da. Już po wyjściu kontroli dalej trzymają nas po 4-5 godzin
  • Dlaczego lekarze SOR XXX śpią podczas nocnych dyżurów, podczas,  gdy zostaje jeden lekarz dyżurny.
  • Szczerze to wątpię aby coś to zmieniło...ale Wrocław jest chyba jedynym z miast gdzie karetki stoją średnio od 2 do 5 godzin na SORach. Zwłaszcza XXX, gdzie niejednokrotnie sama stałam z pacjentem ponad 3h na triage, pomimo iż w SOR  nie było ciężkich stanów i wielu pacjentów. Sprawa niejednokrotnie była już poruszana i nic to nie dało. Problem był, jest i będzie. ​

 

Tu przeczytasz cały artykuł.

W ROR dziś także:
Rewolucja u endokrynologów - przychodnia przy Dobrzyńskiej we Wrocławiu od 1 grudnia będzie wypisywać chorych STABILNYCH do lekarzy rodzinnych.
Do czego mogą przydać się pijawki? - rozmowa z dr Maciejem Paruzelem ze szpitala w Trzebnicy
I na koniec, z cyklu Przegląd Muzycznych Zespołów Medycznych - dziś śpiewający ratownicy -

 

 

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.