Wrocław, który przestał istnieć: Nowa książka Hannibala Smoke'a

Bartosz Szarafin | Utworzono: 2016-12-28 08:13 | Zmodyfikowano: 2016-12-28 08:18
Wrocław, który przestał istnieć: Nowa książka Hannibala Smoke'a -

"Niewidzialne miasto" czyli tragiczna opowieść o budowlach Wrocławia zrównanych z ziemią w okresie od początku II wojny światowej, aż po rok 2000.

Autorem książki jest dolnośląski pisarz znany jako Hannibal Smoke:

- Wrocławianie i nie tylko, są zainteresowani czasami młodości, młodości swoich ojców i dziadków. Takiej książki na rynku o dziwo nigdy nie było, chociaż mogła zostać napisana co najmniej 25 lat temu. Być może łatwiej jest dziś o zdjęcia, natomiast wiedza na temat tych obiektów jest w dalszym ciągu skąpa.

W książce można znaleźć blisko 400 fotografii ilustrujących nieistniejące już budowle oraz to, co zbudowano na ich miejscu. A to zaledwie ułamek, ponieważ zniszczone wówczas obiekty można liczyć w tysiącach.

Budowle Wrocławia, których już nie zobaczysz (KLIKNIJ i PRZEJDŹ NA STRONĘ)

Książka opowiada o okresie od roku 1938, gdy wysadzono w powietrze największą po berlińskiej synagogę ówczesnych Niemiec, aż po 2000 gdy z pejzażu Wrocławia zniknęła rzeźnia miejska. Wiele ilustracji pokazuje miejsca przed i po. Ale nie wszystkie:

- Można to pokazać wtedy, kiedy zastąpiliśmy jeden obiekt innym. Może nie lepszym, ale w jakiś sposób wartościowym. Natomiast gdybym to zrobił konsekwentnie i pokazał wszystko to tak de facto książka musiałaby się zapełnić zdjęciami parkingów, krzaków, bardzo kiepskich, byle jakich miejsc.

Poza wartością historyczną, zwraca uwagę na degradację dziedzictwa cywilizacyjnego, która coraz częściej i niepostrzeżenie postępuje w największych polskich miastach.

W 1938 roku naziści wysadzili w powietrze największą po berlińskiej synagogę w Niemczech. Nikt sobie wówczas nie wyobrażał, że to zwiastun przerażającego gruzowiska, w jakie zamieni Wrocław II wojna światowa. Wedle komunistycznej propagandy finałem tej masakry było zakończenie walk i niezwłoczna odbudowa. Jednak Wrocław długo jeszcze był celem rabunku i barbarzyńskiej eksploatacji, z pejzażu miasta znikały zabytki. Siedem dekad po wojnie, pomimo astronomicznego rachunku strat, historycy nadal alarmowali o nasilającym się zjawisku niszczenia cennego dziedzictwa cywilizacyjnego...

Sebastian Borecki, zabytkidolnegoslaska.com
Wydawać by się mogło, że o wojennych i powojennych zniszczeniach Wrocławia zostało już powiedziane wszystko. Ta książka jest jednak wyjątkowa. Autor nie tylko opisuje nieistniejące miasto, ale je POKAZUJE! Odkrywa „Niewidzialne białe plamy", rozprawia się z mitami, nie pomijając współczesnych problemów z ocalałym dziedzictwem. Wspaniały spacer po nieistniejącym mieście, placach, parkach, ulicach pełnych okazałych budowli, które pozostały jedynie na starych fotografiach.

Maciej Wołodko, Czerwona Lista Zabytków Dolnego Śląska
Kawał dobrej publicystyki. Kiedy za źródła bierze się autor powieści, płaskie obrazy stają się trójwymiarowe, barwne. I takie właśnie jest ,,Niewidzialne Miasto": pozwala poczuć, zobaczyć, zrozumieć. Do tego solidna warstwa dokumentalna i dosadny komentarz do rzeczywistości. Co tu dużo mówić, drugiej takiej książki o zabytkach długo, oj długo, nie będzie.

dr Jakub Jagiełło, Uniwersytet Wrocławski
Książka jest pierwszym na rynku polskim zestawieniem nieistniejących budowli stolicy Dolnego Śląska. Autor przedstawił nie tylko budynki zniszczone podczas II wojny światowej, ale także te wyburzone w czasach PRL i III RP, a jak się okazuje, takich było wcale niemało. Co więcej, odrzucił (i słusznie) rozpowszechniane nieprawdziwe informacje o zniszczeniu wielu budynków w 1945 r., podczas gdy w rzeczywistości zburzono je o wiele później. Książkę polecam wszystkim miłośnikom Dolnego Śląska, a Wrocławia w szczególności.

Reklama

Komentarze (1)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~dolnoslazak II2017-09-18 16:38:09 z adresu IP: (37.47.xxx.xxx)
Przyczyna bezmyslnych zniszczen byl zbyt wygorowany poziom cywilizacyjny miejscowej infrastruktury ... _ moi dziadkowie byli Pionierami Wroclawia, pochodzili ze Lwowa ,gdzie pracowali w Wodociagach Miejskich.Z ich opowiesci i opowiesci ich przyjaciol ,nie wynikalo jakoby zaskoczyl Ich poziom zastosowanych przez Niemcow rozwiazan na sieci wodnej czy kanalizacyjnej.