Decyzja ws TPl dopiero za tydzień? Bronią Morawskiego

Piotr Kaszuwara | Utworzono: 2017-02-06 18:36 | Zmodyfikowano: 2017-02-06 20:39

Dzisiejsze spotkanie, w którym brał udział także dyrektor Teatru, to w sumie rozmowy ostatniej szansy. Jutro po południu spotkają się wojewódzcy radni koalicyjni, którzy będą rozmawiać o rozwiązaniu konfliktu, a po tym spotkaniu zarząd województwa ma podjąć ostateczną decyzję w sprawie odwołania lub pozostawienia Cezarego Morawskiego na stanowisku.

Oczekiwania zwaśnionych stron są jednak nadal diametralnie inne. Cezary Morawski nadal widzi szanse na porozumienie:

- Spotkanie oceniam bardzo dobrze, otwiera ono pole do przyszłych rozmów, do spotkań i do zażegnania konfliktu. Myślę, że z takim przeczuciem wyszli wszyscy. Moje przeczucia się tutaj nie liczą [red. w sprawie odwołania mnie ze stanowiska]. Na ten temat będziemy wszyscy rozmawiać wspólnie. 

Zobacz całą relację wideo z wydarzeń dzisiejszego dnia:

Igor Kujawski, reprezentujący z kolei protestującą grupę aktorów nie widzi możliwości pozostania dyrektora na stanowisku i wcale nie czuje by ze spotkania wyszedł z nadzieją na kompromis:

- Słaba wizja teatru na przyszłość, żeby nie powiedzieć bardzo słaba. [red. Odwołanie Cezarego Morawskiego] Jest rodzajem wyjęcia klina spomiędzy dwóch skonfliktowanych stron. Niestety z przykrością muszę to powiedzieć, Pan Cezary jest moim kolegą - aktorem, ale [red. jego odejście] jest to jedyne rozwiązanie, jakie widzę w obecnej sytuacji. 

Czy więc to wszystko rzeczywiście oznacza koniec konfliktu? W negocjacje zaangażowała się także dolnośląska "Solidarność", która twardo wspiera Morawskiego. Kazimierz Kimso, przewodniczący regionalnych struktur związku mówi, że na zmiany w Teatrze się nie zgadza i jeśli takowe zajdą, związkowcy będą protestować.

- Czy my przyprowadzimy 10, 20 czy 2 tysiące ludzi, to pewnie będziemy się nad tym zastanawiać. Nasz związek liczy łącznie 40 tysięcy osób. Mam jednak nadzieję, że do niczego takiego nie dojdzie - powiedział przewodniczący dolnośląskiej "Solidarności".

Według naszych wcześniejszych informacji, pełniącym obowiązki dyrektora miałby zostać ktoś z Urzędu Marszałkowskiego. Przez giełdę nazwisk przewija się Jarosław Perduta, obecny rzecznik marszałka. Stanowisko dyrektora artystycznego z kolei miałby w takim układzie objąć zwolniony niedawno dyscyplinarnie Piotr Rudzki, były kierownik literacki i bliski współpracownik byłego dyrektora Krzysztofa Mieszkowskiego.

Kazimierz Kimso mówił o takim przewidywanym podziale ról w ubiegłym tygodniu, kiedy związkowcom udało się doprowadzić do rozmów z Cezarym Przybylskim (Dolnośląski Ruch Samorządowy), Iwoną Krawczyk (PO) i Jerzym Michalakiem (Dolnośląski Ruch Samorządowy). Nie uczestniczyli w nich tylko członkowie zarządu z PSL: Ewa Mańkowska ani Tadeusz Samborski, który nadal mocno stoi po stronie obecnego szefa TPl.

W dzisiejszym spotkaniu uczestniczył za to dr Mikołaj Iwański, przedstawiciel ogólnopolskiego związku zawodowego Inicjatywa Pracownicza. Związek od września 2016 roku jest w sporze zbiorowym z nowym szefem Teatru. - Cezary Morawski zwolnił pracowników chronionych. Trwających w sporze zbiorowym. To ewidentne złamanie prawa - twierdzi Iwański. - Dziwi mnie, że "Solidarność" broni w tym wypadku tak uparcie pracodawcy, a nie wstawia się za pracownikami - dodał.

Kazimierz Kimso z "Solidarności" przyznał, że sytuacja jest bardziej skomplikowana i dyrektor Morawski z pewnością będzie musiał w jakimś stopniu ustąpić i pójść na kompromis, jeśli chce zachować fotel szefa Teatru Polskiego:

Igor Kujawski, jeden z negocjatorów wyznaczony do pełnienia tej roli przez resztę protestującej załogi, dodał, że wspólnego języka nie ma na pewno w kwestii Piotra Rudzkiego, jako dyrektora artystycznego:

Decyzja jednak w przyszłym tygodniu?

Związek zawodowy "Solidarność" wbrew zapewnieniom marszałka Cezarego Przybylskiego, zamieścił na swojej stronie internetowej artykuł sugerujący, że jutro nadal nie dowiemy się niczego nowego w sprawie Polskiego. Czy rozmowy o przyszłości sceny znów się przedłużą? Zapewne odpowiedź poznamy jutro.

Należy jednak dodać, że wciąż nie znamy wyników prac firmy audytowej, która sprawdzała, jak administracyjne i finansowe sprawy w Teatrze były prowadzone przez poprzednią dyrekcję. W tej sprawie, jak ustaliliśmy, Cezary Morawski złożył już nawet doniesienie do prokuratury wobec byłego dyrektora Krzysztofa Mieszkowskiego, jakoby by ten dopuścił się niegospodarności w trakcie zarządzania Teatrem.

Wyniki prac dwóch firm: Biura Ochrony i Analiz Technicznych POLSEC Sp. z o.o. z siedzibą przy ulicy Złotej 7 w Warszawie oraz BOAT spółki z.o.o sp.k. w organizacji z siedzibą przy ulicy Armii Ludowej 6 w Warszawie, otrzymał już Urząd Marszałkowski. Łączny koszt przeprowadzenia audytu wyniósł 120 tysięcy złotych netto.

Sprawą Teatru Polskiego zajmujemy się od wakacji 2016 roku:

"Dyrektor Teatru Polskiego nie radzi sobie z finansami"

Sześciu kandydatów na dyrektora Teatru Polskiego

Nowy szef Teatru Polskiego we Wrocławiu (Grzegorz Chojnowski komentuje)

Twierdzą, że konkurs był ustawiony

Tadeusz Samborski o Teatrze Polskim: Nie ma ludzi niezastąpionych

Mimo zakazu dyrektora oplakatowali budynek

Awantura i przepychanki w Teatrze Polskim. Dyrektor wręczył wypowiedzenia aktorom

Konflikt w teatrze jednak się zaostrza? [ROZMOWA Z CEZARYM MORAWSKIM]

Teatr Polski we Wrocławiu "murem podzielony"

Trwa wypracowywanie kompromisu

Ważą się losy Teatru Polskiego, a dyrektor prezentuje repertuar

Reklama