O bezpieczeństwie podczas ferii z naczelnikiem grupy GOPR

| Utworzono: 2017-02-10 08:00 | Zmodyfikowano: 2017-02-10 08:58
O bezpieczeństwie podczas ferii z naczelnikiem grupy GOPR - fot. walbrzyska.gopr.pl
fot. walbrzyska.gopr.pl

Tegoroczne ferie będą zimowe nie tylko z nazwy - zapowiadają synoptycy. Można się spodziewać mrozu i śniegu. Już w ten weekend dwutygodniowy wypoczynek rozpoczynają uczniowie z Dolnego Śląska, Mazowsza, Opolszczyzny i województwa zachodniopomorskiego.

Wielu z nich przyjedzie na zimowiska w nasz region. Bezpieczeństwo podczas ferii w górach to temat dzisiejszej Rozmowy Dnia. Gościem Dariusza Litery był Mariusz Rzepecki - naczelnik Wałbrzysko-Kłodzkiej Grupy GOPR. 

POSŁUCHAJCIE:

Jak Pan ocenia przebieg dotychczasowych turnusów ferii? Ratownicy mieli więcej pracy?
Nie narzekamy na brak pracy, mamy ponad 400 interwencji na zorganizowanych terenach narciarskich, a dyżur pełnimy tylko w trzech rejonach narciarskich - Czarnej Góry, Zieleńca i Przełęczy Sokolej. Oprócz tego obserwujemy też, co dzieje się w górach - mieliśmy 30 interwencji, w tym wiele akcji poszukiwawczych. Ostatnia była w zeszły weekend - grupa biegaczy narciarskich pogubiła się, nie mieli światła. Znaleźli się dopiero po czeskiej stronie.

Do tej pory nie było poważnych interwencji?
Niestety, skala urazów jest dość duża. Pięciokrotnie wzywaliśmy śmigłowiec na tereny narciarskie. Były urazy kręgosłupa, złamania miednic i ud - to poważne wypadki, które wymagają szybkiej interwencji lekarskiej.

Coś złego dzieje się z bezpieczeństwem na stokach?
Jest bardzo duży ruch, wielu narciarzy wypoczywa w naszym regionie, bardzo często nie znają dekalogu narciarskiego. Zajeżdżają drogę, jeżdżą za szybko, brawurowo, mieliśmy też pijanego narciarza - spowodował poważny wypadek mając 1 promil alkoholu we krwi.

Czyli najbardziej trzeba apelować o rozsądek.
Jak na drodze może się zderzyć 40 aut, to samo może się zdarzyć na stoku.

Może są zbyt zatłoczone?
Obserwujemy co innego - narciarze nie mają dziś zbyt wielkich umiejętności. Koleje liniowe wywożą ludzi mało doświadczonych do góry. Kiedyś były orczyki - przynajmniej trzeba było umieć stać. 

Kondycja też jest problemem?
Od wielu lat mówimy, że zmieniły się parametry nart - narty są taliowane, ułatwiają skręty, dlatego najwięcej obrażeń to obrażenia kolan i zerwane więzadła. Ostatnio osłabł też trend jazdy w kaskach, a one ratują życie i zmniejszają skalę urazów. Dzieci i młodzież mszą je mieć bezwzględnie, rodzicie też powinni. To samo z goglami, które chronią oczy. 

Może powinniśmy pomyśleć o zaostrzeniu przepisów?
Trudno powiedzieć, najważniejsze jest to, by bawić się wolnym czasie, ale mieć też zdrowy rozsądek- sięgnąć po prognozę, poczytać nasze porady, które umieszczamy na stronie internetowej. Przydałaby się też edukacja w szkołach. W Czechach jest mocno rozpowszechniona.

Wałbyrzysko-Kłodzka grupa GOPR to 144 ratowników ochotników oraz 14 ratowników zawodowych w 4 stacjach ratowniczych, a zimą również w dodatkowych punktach ratunkowych przy kompleksach narciarskich. To wystarczająca liczba, biorąc pod uwagę, że działacie na terenie 2400 kkw?
Stacje tak są wyznaczone, by mogły samodzielnie działać, ale przy dużej akcji poszukiwawczej musimy ściągać innych ratowników i pojazdy.

Ilu Was powinno być?
Co najmniej 25 zawodowych i 200 ochotników.

Jaki macie budżet?
Zamykamy się w ok. 2 mln zł. Zaledwie 60 proc. pochodzi z budżetu państwa. Nieocenioną pomoc daje nam urząd marszałkowski oraz samorządy terytorialne - urząd miasta Wałbrzych, starostwo powiatowe Wałbrzych i powiat Kłodzko. 

Jak wyekwipować dziecko na ferie?
Co najmniej dwie pary odzieży termicznej i dwie pary spodni narciarskich - dzieciaki uwielbiają tarzać się w śniegu. Dwie pary ciepłych rękawiczek, dwie czapki - bo te lubią się gubić, bezwzględnie kask i gogle, jeżeli to wyjazd na narty. Ważne są też dobre buty. Ubieramy się tradycyjnie, na cebulkę, pod spód ciepła bielizna, na wierzch - kurtka przeciwwiatrowa lub puchowa, mały plecak, termos, okulary przeciwsłoneczne, krem. Przypomnę jeszcze, by w kieszeniach kurtek zostawiać numery telefonów do siebie - w razie, gdyby dzieci się zgubiły, możemy od razu skontaktować się z rodzicem.

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.