Z okolicznych sklepów zniknął alkohol, na stoku - zero wypadków

Piotr Słowiński | Utworzono: 2017-02-13 07:56 | Zmodyfikowano: 2017-02-13 08:00
Z okolicznych sklepów zniknął alkohol, na stoku - zero wypadków - fot. Piotr Słowiński
fot. Piotr Słowiński

Nie ma alkoholu, nie ma wypadków na stoku. Właściciel stoku narciarskiego w Czarnowie w Rudawach Janowickich nie dostał koncesji na sprzedaż piwa czy wina na terenach narciarskich. W tym sezonie nie doszło tam do ani jednego wypadku, który by wymagał interwencji ratowników. Wojciech Cebula, właściciel kompleksu narciarskiego w Czarnowie, który przewozi wyciągami 1300 narciarzy na godzinę, mówi, że nie sposób tych faktów nie łączyć. - Dzięki alkoholowi jesteśmy bardziej odważni, bardziej brawurowi - to jest główną przyczyną wypadków - mówi Wojciech Cebula:



Sami narciarze są zadowoleni z tego, że w pobliżu stoku nie ma alkoholu, a siłą rzeczy wszyscy na stoku są trzeźwi:



Wojciech Cebula

Naczelnik karkonoskiego GOPR Sławomir Czubak mówi, że nie można tak wprost wyciągać wniosków, że brak alkoholu równa się brakowi wypadków, ale coś jest na rzeczy. - Alkohol jest rozluźniaczem. Nieraz po jednym piwie śrubka w głowie nam się odkręca i pozwalamy sobie na więcej, niż normalnie. Ja nie popieram jazdy po alkoholu - mówi Czubak

Ratownicy GOPR nie prowadzą statystyk na temat liczby nietrzeźwych turystów, którym udzielają pomocy. Nie ratują też na większości stoków narciarskich, bo tam pracują ratownicy narciarscy zatrudniani przez właścicieli wyciągów. Jednak w karkonoskich kurortach doszło w tym sezonie już do kilkuset mniej lub bardziej poważnych kontuzji, a GOPR na akcje ratunkowe wyruszał 45 razy.

Reklama

Komentarze (4)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~pirat ze stokufff2017-02-15 07:17:17 z adresu IP: (83.30.xxx.xxx)
Jak postawicie krzesło 6 osobowe to wtedy zobaczycie tą masą ludzi na stoku czy sytuacja zniej pier... ze od piwa się powtórzy, i wtedy wyciagajcie wnioski. Upychaja ile się da ludziuffff na stoku a później krzyczą że piwo winne.
~Maciek2017-02-13 15:58:22 z adresu IP: (89.67.xxx.xxx)
Bzdura - wszystko zależy od kultury picia. We włoskich dolomitach alkohol jest wszędzie i nikt się nie zatacza, ani nie powoduje specjalnie wypadków. Oczywiście zdarzają się ale to jest margines i w większości błąd narciarza/deskarza.
~Qba2017-02-13 15:54:45 z adresu IP: (188.146.xxx.xxx)
Ostatnio we FAKTACH była mowa o wypadkach na stoku. W porównywalnej do Czarnowa Rzeczce odnotowano ich 25, więc rzeczywiście coś jest na rzeczy.
~pośladki Clooneya2017-02-13 15:51:20 z adresu IP: (195.212.xxx.xxx)
Nie lubię alkoholu na stoku ale ten artykuł to jawna manipulacja. Duże ośrodki w Karkonoszach maja przepustowac kilkanascie tys narciarzy na godzine (np Cerna Hora - 38 tys) - i ciekawy jestem jak to mozna wogole porownac. Zapytajcie po czeskiej stronie w duzych osrodkach ile ofiar badanych jest alkomatem albo o wypadki spowodowane przez alkohol.