Wylicytował obraz na rzecz hospicjum, ale za niego nie zapłacił. Po dzieło zgłosił się kto inny

Justyna Kościelna, Dorota Czubaj | Utworzono: 2017-04-26 20:20 | Zmodyfikowano: 2017-04-26 20:20
Wylicytował obraz na rzecz hospicjum, ale za niego nie zapłacił. Po dzieło zgłosił się kto inny -

Jest nowy właściciel reprodukcji dzieła Zdzisława Beksińskiego. Obraz został wylicytowany podczas koncertu charytatywnego, ale Niemiec, który wygrał aukcję, ostatecznie nie zapłacił. Mówił, że nie zrozumiał, że malunek jest kopią i rozmyślił się z przekazania wylicytowanej kwoty. Po publikacjach w mediach na temat nierzetelnego zwycięzcy, do Fundacji Wrocławskie Hospicjum dla Dzieci zapukał wrocławski przedsiębiorca, który kupił obraz za 51 tys. złotych.

Historia malunku jest niezwykła. Obraz powstał z inicjatywy doktor Moniki Pfanhauser i doktora Adama Domanasiewicza, który - wraz z zespołem - dokonał pionierskiej operacji transplantacji dłoni u człowieka, który nigdy jej nie miał (KLIKNIJ I CZYTAJ WIĘCEJ). Lekarze postanowili do wydrukowanego na płótnie obrazu „Samolot” Zdzisława Beksińskiego domalować rękę. Towarzyszyli im pacjenci po przeszczepie – Damian Szwedo i Piotr Tchórz, a prace nadzorowała Wanda Ozierańska.

- Niezmiernie się cieszę, że środki za obraz już są na naszym koncie. Możemy głęboko odetchnąć i robić swoje, czyli dbać o chore dzieci i ich rodziny – mówi Beata Hernik, prezes fundacji. Organizacja ma pod opieką 33 dzieci w stanie terminalnym oraz 253 dzieci nieuleczalnie chorych. 

 

Reklama