Żużlowy mistrz Polski był gościem Rozmowy Dnia [POSŁUCHAJ]

, BT | Utworzono: 2017-07-07 08:00 | Zmodyfikowano: 2017-07-07 08:07

Jak to możliwe, że debiutant wygrywa mistrzostwo Polski?

Rzeczywiście byłem debiutantem, aczkolwiek w naszym sporcie to tak wygląda, że z tymi wszystkim zawodnikami z którymi mierzyłem się w finale mam na co dzień do czynienia w startach w PGE Ekstralidze, w lidze szwedzkiej, w różnych innych międzynarodowych zawodach. Także żadnego porażenia jeśli chodzi o moich przeciwników nie było

No tak, ale jeszcze na początku sezonu w klubie nie łapał się Pan do pierwszego składu, a teraz taka bomba - mistrz Polski. To dla Pana też był szok?

Nie chciałbym tego nazwać, że się nie łapałem. Zarówno ja jak i trener dobrze wiedzą, że tak było. Po prostu mamy jednego seniora nad i ktoś musiał na początku odpuścić - padło na mnie. Na szczęście mam ten czas już za sobą. Staram się w każdym meczu teraz wspierać Spartę swoją dobrą postawą i mam nadzieję, że póki co mi się to udaje.

Pytam o te emocje bo na mecie było widać wielkie emocje na Pana twarzy. Ja nie pamiętam, żeby żużlowiec tak wzruszył się po zwycięskim biegu czy to w Grand Prix czy na mistrzostwach Polski. Widać było, że dla Pana to ogromny sukces. Też emocjonalnie bardzo to Pan przeżył.

Dokładnie tak. Po prostu te emocje, które mi towarzyszyły to było coś cudownego. Czułem, że w tej jednej chwili dostaję po prostu zapłatę za 17 lat ciężkiej pracy mojej i moich najbliższych. To najbardziej wpłynęło na te skrajne emocje. Po tylu latach ciężkiej pracy, przygotowań, mierzenia się z przeciwnościami losu udało się osiągnąć coś tak wielkiego. To dla mnie była taka wyniosła chwila.

Te pierwsze wyścigi w mistrzostwach Polski też nie były najlepsze. To prawda, że Pan na trzy wyścigi przed końcem wszystko pozmieniał w motocyklu? I co to znaczy, że wszystko?

To prawda. Praktycznie tylko pierwszy i drugi bieg mogłem zaliczyć do udanych. Wyścig trzeci i czwarty to już była o wiele gorsza dyspozycja. Byłem zmuszony podjąć z teamem taką ryzykowną decyzję. Wiedzieliśmy, że przed ostatnim biegiem rundy zasadniczej mam siedem punktów i żeby znaleźć się w barażu potrzebowałem zwycięstwa i nie mieliśmy nic do stracenia. Podjęliśmy decyzje o takich drastycznych zmianach. Pozmienialiśmy zębatkę na tylnym kole, zapłon motocykla, zapłon w silniku.

To były sprawdzone rozwiązania techniczne czy poszliście na całość i zastosowaliście coś co chodziło wam po głowach już wcześniej, ale takie ryzyko wtedy się nie opłacało i nigdy w praktyce tego nie sprawdziliście? Tych przełożeń? Takiego zapłonu?

Używałem już takich przełożeń wielokrotnie, ale akurat nie na tym konkretnym silniku. To jest bardzo duża różnica

Czyli ta konfiguracja to była absolutna nowość?

Nowość jeśli chodzi o tę jednostkę, ale nie nowość jeśli chodzi o ustawienia na których kiedykolwiek miałem okazję jeździć. Rzeczywiście jeśli chodzi o ten silnik to było swego rodzaju ryzyko, które się opłaciło. Już później po tym ostatnim biegu rundy zasadniczej nic nie zmienialiśmy ani na ten bieg barażowy ani na finał, bo czuliśmy, że to są te ustawienia, które mogą pozwolić mi na wiele.

Dalszej części rozmowy posłuchasz tutaj:

Przeczytaj więcej:

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.