Co za powrót! Z 0:2 na 3:2. Kubot i Melo w ćwierćfinale Wimbledonu

Bartosz Tomczak | Utworzono: 2017-07-10 16:41 | Zmodyfikowano: 2017-07-10 16:50

Polak i Brazylijczyk byli już praktycznie jedną nogą za burtą po tym jak przegrali dwa pierwsze sety. Pierwsza partia była najdłuższa w całym spotkaniu. 53 minuty tenisa zakończył tie-break przed którym obie strony potrafił po razie przełamać rywali. W tie-breaku wyrównana gra toczyła się do stanu 3:3. Wtedy Łukasz Kubot i Marcelo Melo przegrali punkt przy swoim serwisie. Mergea i Qureshi wygrali dwa kolejne akcje przy swoim podaniu by za chwilę znów przełamać polsko-brazylijską parę co dało im zwycięstwo do trzech.

W drugim secie kluczowy okazał się trzeci gem. Przy stanie 1:1 serwowali Kubot i Melo i przegrywali już 15:40. Udało im się jednak obronić dwa break-pointy i doprowadzić do równowagi. Ta należała już do przeciwników, którzy objęli prowadzenie w secie. Polak i Brazylijczyk w kolejnym gemie mogli wrócić do gry, bo przy stanie 40:30 byli bliscy przełamania. Niestety przegrali po równowadze i zrobiło się 1:3. W ostatnim gemie drugiego seta Mergea i Qureshi byli lepsi do 15 i całą partię po 42 minutach wygrali 6:4.

Trzecia część meczu była zatem dla Polaka i Brazylijczyka ich być albo nie być. Jak bardzo chcieli pozostać w turnieju? Tak, że wrócili do gry w 29 minut. Przełamanie w drugim gemie ustawiło seta, a ten sam wyczyn w szóstym gemie otworzył furtkę do zwycięstwa. Łukasz Kubot i Marcelo Melo prowadzili w siódmym gemie już 40:0, ale dopiero po trzeciej piłce setowej cieszyli się z wygranej 6:1.

Czwarta partia znów była bardzo wyrównana. Po ośmiu gemach nikt nie przegrał swojego podania. W dziewiątym serwowali Rumun i Pakistańczyk, ale punkt zdobyli Kubot i Melo wygrywając do 30. Polak i Brazylijczyk za chwilę przy własnym podaniu byli lepsi do 15 i zwyciężyli seta 6:4.

Nasi zawodnicy wypełnili zatem połowę planu. Teraz pozostawała ta najtrudniejsza cześć, czyli wygrana w decydującej partii. Zaczęło się od długiego gema z dwoma równowagami i zwycięstwem serwującej pary Mergea – Qureshi. Jak się okazało to był przedostatni wygrany gem serwisowy Rumuna i Pakistańczyka. Łukasz Kubot i Marcelo Melo przełamali ich w piątym (do 15) i siódmym (na przewagi) gemie. Polak i Brazylijczyk prowadzili wtedy 5:2, choć zadrżały nam serca, bo przy jednym z serwisów rywali Kubot upadł na trawę. Na szczęście dokończył mecz, który trwał już tylko chwilę. Kolejnego gema Kubot i Melo wygrali na sucho i po trzech godzinach i 27 minutach wygrali pięciosetową walkę.

Kolejnymi rywalami Polaka i Brazylijczyka będą zwycięzcy meczu pomiędzy brazylijsko-nowozelandzką parą Marcelo Demoliner - Marcus Daniell, a Brytyjczykami Kenem i Nealem Skupskimi.

1/8 finału Wimbledonu

Łukasz Kubot / Marcelo Melo – Florin Mergea / Aisam Ul Haq Qureshi 6:7 (3), 4:6, 6:1, 6:4, 6:2

Łukasz Kubot miał jeszcze grać w mikście w parze z Yung Jan Chan. Para wycofała się jednak z rywalizacja, bo zarówno zawodnik KKT Wrocław jak i Tajwanka grają jeszcze w turnieju debla. Ich miejsce w drabince zajęli Brytyjczycy - Brydan Klein i Harriet Dart. 

Poniedziałek na Wimbledonie zaczął się od porażki Agnieszki Radwańskiej. Polka przegrał z Rosjanką Swietłaną Kuzniecową 2:6, 4:6 i odpadła w czwartej rundzie.

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.