Nie ma mocnych na Kubota i Melo. Polsko-brazylijski debel w finale Wimbledonu!

Bartosz Tomczak | Utworzono: 2017-07-13 17:47 | Zmodyfikowano: 2017-07-13 17:47

To było starcie turniejowej czwórki z jedynką. Łukasz Kubot w przedmeczowych rozmowach wskazywał, że to rywale będą faworytami. Inauguracyjna partia pokazała jednak co innego. Do piątego gema obie pary wygrywały swoje podania. W kolejnym Łukasz Kubot i Marcelo Melo przełamali Kontinena i Peersa do 30. Polak i Brazylijczyk prowadzili już 5:2 i mogli zamknąć partię w ósmym gemie mając piłki setowe od stanu 40:15. Fin i Australijczyk zdołali się jednak wybronić. Gem skończył się po czterech równowagach. To co Kubotowi i Melo nie udało się przy serwisie rywali zrobili przy własnym, wygrywając kolejnego gema do zera i cały set 6:3.

Pierwsza partia trwała 32 minuty. Druga była o 17 minut dłuższa. Wszystko dlatego, że rozstrzygnęła się w tie-breaku. Zanim do niego doszło oba deble zanotowały po jednym przełamaniu. W tie-breaku jako pierwszym ta sztuka udała się Kubotowi i Melo, którzy prowadzili już 3:1. Niestety potem Polak i Brazylijczyk przegrali trzy z czterech serwisów i okazali się gorsi 4:7.

Trzeci set znów trwał 32 minuty. Łukasz Kubot i Marcelo Melo przełamali Fina i Australijczyka w drugim – do 30 i ósmym gemie – do zera. Dzięki temu pewnie wygrali 6:2.

W czwartej partii żaden z duetów nie składał broni. Do szóstego gema był remis. Kolejnego, przy podaniu Polaka i Brazylijczyka wygrali Kontinen i Peers – do 30 i objęli prowadzenie 4:3. Fin i Australijczyk wygrali także za chwilę własne podanie – do 15 – i byli na autostradzie do piątego seta. Kubot i Melo zdołali jeszcze wydłużyć seta, ale nie na długo, bo ostatecznie przegrali go 4:6.

Wszystko rozstrzygnęło się zatem w piątej partii. Sześć pierwszych gemów potoczyło się szybko. Tylko jeden z nich skończył się do 30, pozostałe do 15 lub do zera. Na tablicy wyników był remis 3:3. W siódmym gemie Kubot i Melo przy własnym serwisie prowadzili już 40:15, ale tę część seta wygrali dopiero po grze na przewagi. Równowaga była także w kolejnym gemie przy podaniu pary Kontinen – Peers, ale znów górą był duet serwujący. Oba deble pozostawały nieomylne przy serwisach do stanu 6:6. Z racji tego, że był to piąty set, to o losach meczu nie rozstrzygnął tie-break, a kolejne gemy. Jedna z par musiała uzyskać przewagę dwóch gemów. Polak i Brazylijczyk prowadzili już 8:7 i szesnastego gema zaczęli obiecująco – od prowadzenia 30:15. Kontinen i Peers doprowadzili jednak do równowagi, ale w niej dwa punkty z rzędu zdobyli Kubot i Melo. Brazylijczyk skończył ostatnią piłkę pod siatką i zapewnił sobie i Polakowi finał!

Łukasz Kubot / Marcelo Melo – Henri Kontinen / John Peers 6:3, 6:7 (4), 6:2, 4:6, 9:7

W sobotnim finale tenisista KKT Wrocław i Brazylijczyk zagrają z Oliverem Marachem i Mate Paviciem. Austriak i Chorwat pokonali w półfinale także w pięciu setach chorwacki duet Nikola Mektic i Franko Skugor.

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.