Lasy Państwowe nie dostaną Stawów Milickich. Marszałek się wycofuje, "bo skończą jak Puszcza Białowieska"

Piotr Kaszuwara, MK | Utworzono: 2017-07-18 17:52 | Zmodyfikowano: 2017-07-11 17:52
Lasy Państwowe nie dostaną Stawów Milickich. Marszałek się wycofuje, "bo skończą jak Puszcza Białowieska" - fot. Andrzej Owczarek
fot. Andrzej Owczarek

Niedawno w towarzystwie wojewody dolnośląskiego, ową propozycję zarządowi województwa złożył dyrektor państwowej spółki leśnej, Konrad Tomaszewski. Jednocześnie zapewniając, że w zadłużonej na kilka milionów wojewódzkiej firmie, przeprowadzony będzie przegląd dokumentów i zmiana szefostwa:

- Nie planujemy zwolnień, ale oczywiście nie mogę gwarantować, że bez ruchu pozostanie ten czynnik zarządczy. Zwykle jak pojawia się wynik ujemny to tam następuje pewne przegrzanie jeśli chodzi o zatrudnienie administracji – to tutaj nie gwarantuje. Chyba, że będą chcieli się przebranżowić i iść w kierunku roboty.

Choć jeszcze miesiąc temu rzecznik marszałka Jarosław Perduta zapewniał, że Urząd Marszałkowski chętnie odda zadłużone Stawy Milickie państwu, to dziś szef zarządu regionu Cezary Przybylski mówi co innego:

- Ja nigdy nie mówiłem na sto procent, że chcę przekazać stawy. Natomiast bardzo zmroziła mnie informacja Dyrektora Lasów Państwowych, który powiedział, że zintensyfikuje produkcje karpia, co będzie remedium na wynik finansowych tych stawów.

A tutaj całej archiwalenej wypowiedzi rzecznika marszałka:

W przyszły wtorek w Warszawie mają spotkać się przedstawiciele zarządu województwa dolnośląskiego ze spółką Lasy Państwowe by rozmawiać o przyszłości spółki Stawy Milickie, jak i ochronie tamtejszego rezerwatu przyrody.

- Chodzi też o przyrodę w Dolinie Baryczy. Nie tylko o produkcję karpia - tłumaczy Przybylski.-Sytuacja finansowa Stawów Milickich związana jest z dopłatami unijnymi. Rząd zamierza zdecydowaną większość środków przesunąć na rybołówstwo morskie. Tu produkcja karpia jest rzeczą wtórną. Jedni twierdzą, że największe w Europie siedlisko ptactwa - to należy chronić.

- Jeżeli popatrzymy na to, co dzieje się w Puszczy Białowieskiej, to jeśli jako samorządy stracimy nad tym kontrolę, to mogą rożne rzeczy... złe rzeczy się zadziać - dodaje marszałek województwa Dolnośląskiego.

Niechętni oddawaniu spółki Lasom Państwowym są również lokalni samorządowcy, burmistrzowie Milicza oraz Żmigrodu, Piotr Lech i Robert Lewandowski:

- Ja jestem zdania, że każdy powinien robić to na czym się zna. Jak sama nazwa wskazuje: Lasy Państwowe to instytucja, która ma inną domenę działalności.

- Wystarczy żeby Państwo dało niezbędną dotację rolno-środowiskową i wtedy spółka sobie spokojnie poradzi. Nie muszą przejmować tego Lasy Państwowe.

 

O problemach finansowych Stawów Milickich mówiliśmy w Radiu Wrocław już w lutym ubiegłego roku. Wtedy spółka odnotowała 17 mln złotych straty. W międzyczasie zarzuty prokuratorskie usłyszał także były prezes Stawów, Sławomir M. Za niegospodarność grozi mu nawet 10 lat więzienia.

Od spółki Lasy Państwowe dowiedzieliśmy się że leśnicy - podobnie jak miesiąc temu - nadal są zainteresowali przejęciem Stawów Milickich. - Ale "nic na siłę" - powiedziała rzeczniczka Anna Malinowska. Na razie Dolnośląski Urząd Marszałkowski oficjalnie nie odmówił Lasom. Spotkanie w tej sprawie za tydzień, w Warszawie.

Czytaj więcej:

 

Reklama

Komentarze (5)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Stan zero2017-07-26 09:06:15 z adresu IP: (156.17.xxx.xxx)
Stawy Milickie państwo oddało z długiem na poziomie 21 mln zł. Przez kilka lat marszałek wpakował tam blisko 50mln zł. Dzisiaj chce odebrać za darmo???? Cudowny interes. Stawy to dla wielu hodowla ryb. Tymczasem ta spółka zajmuje się hodowlą ryb przede wszystkim po to, żeby utrzymać rezerwat ptactwa.. jeden z największych w Europie. Ptaki zżerają większość paszy i narybku. Czy państwo zwraca te koszty spółce? Nie. Do tego zawsze trzeba będzie dopłacać, bo tu chodzi o dobro przyrodnicze i kulturowe. Wiedzą już o tym w Lasach Państwowych, przyznał to też w wywiadzie wojewoda. A obawy o to, że Stawy skończą jak Białowieża w pełni uzasadnione.. można mieć też obawy o nagły napływ ekspertów z PiS.. jak w PCK.
~biała flaga na horyzoncie2017-07-19 08:27:10 z adresu IP: (5.174.xxx.xxx)
stawy otrzymały z programu po ryby 2007-2013 ładną kupkę pieniędzy,obecnie szacuję dług na minus 50000000,są to informacje ogólnie dostępne
~rybka2017-07-18 20:32:03 z adresu IP: (94.154.xxx.xxx)
Lechowi już podziękujemy. Dość ten człowiek nawywijał.
~folko2017-07-18 19:45:23 z adresu IP: (79.110.xxx.xxx)
Stawy Milickie zrezygnowały w latach 80-tych XX w z partycypacji w budowie zbiorników przy Elektrowni Opole do OIHR (ośrodek intensywnej hodowli ryb) bo elektrownia będzie zanieczyszczała powietrze. Ciepło z chłodni.
~elka2017-07-18 19:14:48 z adresu IP: (37.47.xxx.xxx)
nie ma to jak rzetelne media !!! nie ma czegoś takiego jak spółka Lasy Państwowe!!! jest tylko jednostka organizacyjna nieposiadająca osobowości prawnej działająca na podstawie ustawy o lasach. a to jest różnica !!!