Rozmowa Dnia z Jerzym Michalakiem o Stawach Milickich [POSŁUCHAJ]

, BT | Utworzono: 2017-07-26 07:54 | Zmodyfikowano: 2017-07-26 07:54
Rozmowa Dnia z Jerzym Michalakiem o Stawach Milickich [POSŁUCHAJ] - fot. Andrzej Owczarek
fot. Andrzej Owczarek

Dariusz Litera: Stawy Milickie pozostaną w rękach Samorządu Wojewódzkiego - wszystko na to wskazuje. Wczorajsze rozmowy w Warszawie w sprawie przejęcia ich przez Lasy Państwowe nie przyniosły rozstrzygnięcia. W studiu Jerzy Michalak z Zarządu Województwa Dolnośląskiego. Panie marszałku czy to ostatnie słowo w sprawie Stawów Milickich?

Jerzy Michalak: O Stawach Milickich trzeba rozmawiać, bo to jest bardzo ważne miejsce na mapie Dolnego Śląska. Wczorajsza rozmowa marszałka Przybylskiego w Warszawie z Lasami Państwowymi była ekstraordynaryjnie prawidłowa i dobra.

Czyli?

Czyli jesteśmy gotowi, żeby rozmawiać, żeby przyjmować każde propozycje i je stawiać, ale pod jednym warunkiem. Żeby to miejsce, które jest wyjątkowe na mapie Dolnego Śląska nie zmieniło swojego charakteru. Obawiamy się, że propozycja pana wojewody idzie raczej w kierunku - nie chce używać zbyt mocnych słów - ale pewnego przejęcia o charakterze delikatnie wrogim.

Wrogim dlaczego? Wydawało się, że te rozmowy przebiegały w dobrej atmosferze.

Musimy powiedzieć o jednej ważnej rzeczy. Stawy Milickie to miejsce, które stworzyło własny ekosystem. Działalność człowieka stworzyła go przez 700 lat. Tam odbywa się produkcja rybna, tam odbywa się przygotowanie tych ryb na sprzedaż, ale to nie jest głównym elementem funkcjonowania tego ekosystemu. Przez taką, a nie inną gospodarkę o 700-letniej tradycji mamy tam unikatowy ekosystem. Mamy tam miejsce, które bardzo mocno pokazujemy i promujemy jako jedno z perełek Dolnego Śląska i zachowanie tego charakteru jest niezmiernie ważne. O tym mówią bardzo mocno samorządy na terenie, których leżą Stawy Milickie. Owe samorządy obawiają się przejęcia przez państwowy organ de facto
władztwa nad spółką i zmiany charakteru funkcjonowania tego ekosystemu.

Na jaki? Na taki produkcyjny?

Na stricte produkcyjny. My mówimy w ten sposób - oczywiście to jest dobro wspólne, jesteśmy gotowi do rozmów nad wspólnymi projektami na przykład z Lasami Państwowymi i utworzenia ścieżek edukacyjnych, ścieżek w koronach drzew, które by jeszcze bardziej uatrakcyjniły ten obszar. Natomiast my jesteśmy gotowi do współfinansowania tego ekosystemu, do współfinansowania tej spółki, bo trzeba sobie powiedzieć, że ta spółka w tej formule nigdy dochodowa z produkcji ryb nie będzie.

Kiedyś była.

Tak, ale to wyglądało nieco inaczej. To po pierwsze, a po drugie były pewne dopłaty związane z tym, że ptactwo, które tam żeruje znaczną część ryb zwyczajnie wyjada. Taka jest cena utrzymania tego ekosystemu. Teraz dowiadujemy się, że dopłat unijnych najprawdopodobniej nie będzie. Samorząd Województwa jest gotowy do tego, żeby utrzymywać tę spółkę mając na uwadze właśnie jej unikatowy charakter.

Dopłat nie będzie, ale jednocześnie jak tłumaczą urzędnicy, jak mówi sam wojewoda, te dopłaty nie mogłyby być bezpośrednio przeznaczone poprawę kondycji finansowej spółki. Też trzeba by to było zaangażować w jakieś projekty. Jaka jest obecnie sytuacja finansowa Stawów Milickich?

Każdego roku w związku z tą deficytową produkcja dopłacamy do spółki Stawy Milickiego, ale jednocześnie trzeba powiedzieć, że Samorząd Województwa przejął tę spółkę z ponad 20 milionowym długiem i dokonał tam inwestycji na kwotę 30 milionów złotych, budując takie mocne turystyczne zaplecze tej spółki.

To daje łącznie 50 milionów.

Ponad 50 milionów złotych. My w tę spółkę bardzo poważnie zainwestowaliśmy publicznych, samorządowych pieniędzy. Chcemy zatem, żeby ta spółka funkcjonowała, jesteśmy otwarci na współpracę, ale nie możemy przyjąć propozycji wojewody, który zachowuje się trochę jakby sąsiad przychodził do sąsiada i mówił mu - Panie sąsiedzie, zalało panu mieszkanie, żona panu choruje to pan się wyprowadzi, ja wejdę do pańskiego mieszkania i poprowadzę pana rodzinę. Tak rodzina nie będzie funkcjonować.

Niemniej jednak Samorząd Województwa otwarty jest na rozmowy w sprawie wspólnych projektów, żeby Stawy Milickie pozostały perłą Dolnego Śląska, tak rozumiem to stanowisko.

Tak i tę deklarację podtrzymujemy. Tę gotowość do rozmów i tworzenia wspólnych, podkreślam wspólnych projektów stawiamy do dyspozycji.

Jak wygląda sytuacja rozwoju. Stawiania na turystykę? Pan mówił o ścieżkach w koronach drzew i projektach, które mogłyby przyciągnąć znacznie więcej osób do Stawów Milickich. Są jakieś dane dotyczące tego jak duży jest ruch turystyczny jeśli chodzi o całą Dolinę Baryczy i Stawy Milickie?

Można powiedzieć, że wobec unikatowości tego obszaru cały czas jeszcze za mały, ale z tendencją wzrostową. Przypominam, że otworzyliśmy tak Centrum Naturum, które jest centrum ekologicznym i turystycznym w Rudzie Sułowskiej. Po drugie budujemy system ścieżek rowerowych, które z Wrocławia będą prowadzić m.in do Milicza i Stawów Milickich. Samorządy lokalne bardzo mocno angażują się w budowę tych ścieżek. Ten projekt trwa. My pokazujemy we wszystkich naszych folderach, był też taki serial "Komisja Morderstw", gdzie Stawy Milickie w jednym z odcinków grały jedną z głównych ról. Ten proces trwa, ten proces jest intensyfikowany. Stawy Milickie stają się oprócz Karkonoszy taką oczywistą oczywistością.

W tych rozmowach dotyczących Stawów Milickich padł jeszcze jeden argument ze strony rządowej, że wojewoda obawia się takiej sytuacji, że skoro Stawy Milickie wymagają ciągłego dofinansowania, a są elementy tego układu, które przynoszą jednak jakieś dochody to czy nie nastąpi jakiś podział. Na przykład, że oddzielimy działalność turystyczną od tej części rezerwatu dotyczącej ochrony przyrody i wtedy przestanie to być jedna całość. To był taki argument i słyszeliśmy o tym, że Lasy Państwowe dają taką gwarancję, że jeśli przejmą spółkę to będzie to całość i nie zostanie ona podzielona.

To jest taki wyraz myślenia, że wszystko co logiczne i racjonalne leży po stronie rządowej i centralnej, a jakieś nielogiczności, nieracjonalności w działaniu miałyby cechować samorządowców. Jesteśmy samorządowcami, leży nam na sercu dobro tego obszaru. Ja nie widzę takiej możliwości, żebyśmy mieli się zachowywać w sposób nieracjonalny i dzielić tę spółkę. Jasną deklarację złożyliśmy jak ważne dla nas są Stawy Milickie, jak ważne jest funkcjonowanie tam tego rezerwatu przyrody. Wyraziliśmy naszą gotowość do finansowania tego rezerwatu przyrody, chociaż to akurat co do zasady jest to domena państwowa.

Kiedy kolejne spotkanie w sprawie Stawów Milickich?

Na każde spotkanie jesteśmy otwarci. To spotkanie w Warszawie było profesjonalnie przygotowane. Mam nadzieję, że na tym się nie zakończy. Nasze stanowisko jest jasne: Stawy Milickie powinny pozostać własnością Samorządu Wojewódzkiego, a także w pewien sposób współwłasnością taką mentalną samorządów na których terenie te Stawy Milickie leżą. Nie jesteśmy zamknięci, jesteśmy bardzo otwarci na wspólne projekty, które poprawią funkcjonowanie Stawów Milickich.

Zmieniamy temat. Jak prezydenckie weto może wpłynąć na sytuację tu na Dolnym Śląsku przed przyszłorocznymi wyborami samorządowymi?

Weto pana prezydenta w kwestii ustawy o RIO spotkało się z naszą pozytywną reakcją, bo też o to wnosiliśmy do pana prezydenta bezpośrednio jako Dolnośląski Ruch Samorządowym, zresztą nie tylko jako DRS. To cieszy. Cieszy także racjonalna postawa pana prezydenta jeśli idzie o reformę sądownictwa, bo znowu my staramy się postępować symetrycznie. My samorządowcy patrzymy trochę bez emocji z większą racjonalnością, bo spotykamy się z realnymi problemami i możemy sobie pozwolić pewien dystans. Partie centralne tego dystansu nie budują, mało tego budują chyba napięcie o charakterze emocjonalnym po to, żeby jeszcze więcej wygrać. Czy wiele dobrego z tego przychodzi mam wątpliwości. Nasze zdanie jest następujące. Reforma sądownictwa jest niezbędna, bo widzimy, rozmawiamy z mieszkańcami, którzy narzekają na przewlekłość postępowań. Sam jako adwokat mam podobne doświadczenia. Jednocześnie mówimy bardzo mocno, że dla nas wartością jest ciągłość instytucji. Polega to na tym, że nie podlegają one bieżącym zmianom dowolnej większości sejmowej tylko stanowią pewien korpus wokół, którego budowana jest siła i sprawność państwa. Jeśli mają być zmieniane to na zasadzie głębokiego dialogu i długotrwałego procesu konsultacyjnego.

Tutaj na Dolnym Śląsku trwa dialog i proces konsultacyjny w sprawie wyłonienia kandydata na prezydenta Wrocławia? Pan będzie kandydował?

Dla mnie ważne we Wrocławiu są dwie rzeczy. Po pierwsze ważne jest to, żeby ten rozwój Wrocławia, który został nadany przez dwóch prezydentów - pana prezydenta Zdrojewskiego i Dutkiewicza - aby on postępował. Ważna jest jednak też korekta w kierunku polityki komunikacyjnej. Powinniśmy wydawać zdecydowanie więcej na komunikację publiczną niż wydajemy teraz, a wydajemy prawie najmniej ze wszystkich dużych miast w Polsce. To będzie oś rozmowy, która będziemy przeprowadzać we wrześniu przygotowując program dla Wrocławia.

Ja rozumiem program dla Wrocławia, ale czy to jest program Jerzego Michalaka kandydującego na stanowisko prezydenta Wrocławia?

Mówiąc zupełnie wprost. Decyzja o tym czy ja będę kandydował nie zapadła. Pojawiła się propozycja ze strony Pawła Wróblewskiego naszego kolegi z DRS, który stwierdził, że jest gotowy do wystartowania w wyborach samorządowych na prezydenta Wrocławia. Ja powiedziałem - dobrze, sprawdzam Pawle, zróbmy prawybory. Paweł się wycofał. To pokazuje, że dla nas ważniejsza jest konieczność przygotowania programu z dyskusją z Wrocławianami, a potem dokonanie rozstrzygnięć o charakterze personalnym.

Czy to nie będzie tak, że pojawi się kilkoro kandydatów w waszym samorządowym gronie będziecie myśleć o prawyborach, a koniec końców jakiś sondaż pokaże, że jest kiepsko i kandydatem mimo zapowiedzi, że nie, będzie Rafał Dutkiewicz?

Wszystko będzie zależało od pana prezydenta Dutkiewicza. Moje rozmowy z nim, a przede wszystkim jego publiczne deklaracje wskazują na to, że to jest ostatnia kadencja pana prezydenta Dutkiewicza.

POSŁUCHAJ CAŁEJ ROZMOWY DNIA:

 

 

Reklama

Komentarze (10)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Luiza2017-07-27 05:25:19 z adresu IP: (37.47.xxx.xxx)
Panie Michalak, pański pomysł na Wrocław: będę robił tak jak Zdrojewski i Dutkiewicz. Gratuluję. Wroclawianie właśnie mają dosyć rządów Dutkiewicza. Znowu chodzi o to, żeby było tak jak było. Aleś pan mądry ;)
~Wazelina uszami wypływa2017-07-26 23:57:40 z adresu IP: (83.30.xxx.xxx)
podwładnym członka zarządu województwa. Próżny trud, Wrocławianie i tak wolą Pana Pawła Wróblewskiego.
~LON2017-07-26 20:32:04 z adresu IP: (94.254.xxx.xxx)
A dzisiaj czytam o kolejnym wzroscie przewiezionych pasazerow Kolei Dolnoslaskich -to sie chwali!a poza tym m.in. cenie tego goscia za znajomosc dwoch jezykow obcych,a to juz cos jak przystalo na Prezydenta !
~Tadek702017-07-26 17:18:31 z adresu IP: (31.0.xxx.xxx)
Madrze mowi o miescie - utrzymanie obecnego rozwoju i korekta, glownie komunikacji zbiorowej
~filip2017-07-26 15:04:42 z adresu IP: (78.133.xxx.xxx)
Komentarze produkowane przez urzędników i podwładnych pana Michalaka są takie śmieszne :D
~wrocławianin2017-07-26 13:56:40 z adresu IP: (46.101.xxx.xxx)
Panie Marszałku, tylko tak dalej!
~Starszak2017-07-26 13:55:23 z adresu IP: (66.85.xxx.xxx)
Michalak rób swoje, bo dobrze Ci to wychodzi.
~Ekspert od wszystkiego2017-07-26 10:43:00 z adresu IP: (83.30.xxx.xxx)
Znaczy do niczego. Fachowiec od budowy dróg, kolei, teatru i na gospodarce rybackiej też się zna. Pytam się, jak można było dopuścić do zadłużenia sięgającego 15 milionów w 2015 roku? To są pieniądze mieszkańców Dolnego Śląska, a Zarząd Województwa nie potrafi nimi racjonalnie gospodarować
~Wroclaw2017-07-26 09:38:17 z adresu IP: (37.47.xxx.xxx)
Przy tym wszystkim co się wyprawia w Warszawie Michalak brzmi jak ostoja rozsądku
~byle do wyborów 2017-07-26 09:26:51 z adresu IP: (37.128.xxx.xxx)
Boże, znowu Michalak :(