Trefl – PGE Turów: Koniec zabawy

| Utworzono: 2010-04-27 00:57 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12

Po raz pierwszy od kilku sezonów Turów nie przystępuje do 1, rundy fazy play-off jako faworyt. Trudno się jednak dziwić. Wicemistrzowie Polski grają od początku sezonu nierówno, a na wyjazdach spisują się fatalnie. Za to rywale konsekwentnie rozprawiali się z drużynami ze środka i z dołu tabeli i do ćwierćfinału zakwalifikowali się bezpośrednio.

Trefl ma bardzo wyrównany zespół. Na każdej pozycji są gracze wartościowi. Są znani ze Zgorzelca Ivo Kitzinger i Marcin Stefański. Jest Saulius Kuzminskas, który jako jeden z niewielu graczy w kraju jest w stanie zatrzymać Michaela Wrighta. Są także wszechstronni Cliff Hawkins i Lawrence Kinnard. A wszytko to mądrze poukładane przez trenera Karlisa Muiznieksa.

Nazwiska w zespole Turowa są bardziej znane. Wright to obok Qyntella Woodsa z Prokomu najlepszy zawodnik w lidze. Co z tego skoro nic w Zgorzelcu nie funkcjonuje dobrze. Andrej Urlep ma do dyspozycji spory koszykarski potencjał, ale na parkiecie najczęściej można zaobserwować przypadkową zbieraninę zawodników niż kolektyw mający walczyć o tytuł.

Do tego Turów gra fatalnie na wyjazdach, a to Trefl będzie miał przewagę własnego parkietu. Wydaje się, że sopocianie są w stanie przerwać wicemistrzowską passę zgorzelczan, ale prawda jest taka, że w tej rywalizacji wszystko jest możliwe. Jedno zwycięstwo może odmienić jej losy, zwłaszcza jeśli Turów wygra w Sopocie.

Pozostaje wierzyć, że tak się stanie. Może już w pierwszym spotkaniu, które rozpocznie się we wtorek o 19.00. Mecz będziemy relacjonować w Radiu Wrocław i transmitować w sportowym kanale internetowym.

 

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.