24. Folklorum – Festiwal Turisedyjski

TS | Utworzono: 2017-09-02 17:50 | Zmodyfikowano: 2017-09-02 17:46
24. Folklorum – Festiwal Turisedyjski -

Wiślanie, Polanie, Łużyczanie, Ślężanie, Turisedyjczycy... To ostatnie nie pasuje do wyliczanki prastarych plemion słowiańskich? Słusznie, bo to prastare plemię germańskie, a może łużyckie? Jest trochę wątpliwości i w tych wątpliwościach czai się zabawa. Chcemy Was na tę zabawę zaprosić. Przy okazji poszukać archeologicznych artefaktów o mitycznym plemieniu, które żyło na naszych terenach. A może wcale nie żyło?

To śledztwo w sprawie Turisedyjczyków zacznijmy od próby wyjaśnienia tej "plemiennej nazwy". W słowniku etymologicznym próżno jej szukać - ale wystarczy pokojarzyć. Po niemiecku "turysta" to "Tourist", można też bardziej pokombinować np. podróżnik to "Reisende". Jakby tak 'turystę' i 'podróżnika' połączyć w jedno to powstanie nam właśnie "Tourisende". Słowo po niemiecku nie istnieje ale świetna to nazwa dla tych, którzy mają odwiedzić pomysłowy koncept "Kultuinsel".

Na północ od Zgorzelca/Goerlitz po niemieckiej stronie Nysy Łużyckiej powstało nie tylko niezwykłe miejsce wypoczynku ale cała "lokalna mitologia miejsca" opowiadająca o niby koczowniczym ludzie "Turisendian" mających mieszkać w tych okolicach, budujących domy na drzewach.

Jak piszą na swoich stronach (kulturinsel.com) zapraszając do przyjazdu sami pomysłodawcy Kulturinsel w pobliżu Zentendorf nad Nysą Łużycką: "Dziś to otoczony rozległymi lasami i skąpanymi w słońcu łąkami, położony przy najbardziej na wschód wysuniętym punkcie Niemiec, zupełnie nadzwyczajny park rozrywki z przygodami do przeżycia na wyciągnięcie ręki - w samym sercu natury".

To tak naprawdę Park Przygody będący swoistą puszczą pełną przygód, opleciony soczystą zielenią, z ponad 500 m podziemnych tajnych przejść, domkami na drzewach wysoko ponad ziemią, Zaczarowanym Zamkiem oraz zwierzętami domowymi z całego świata. Tutaj można prawdziwie wypocząć, ale i bez końca się wspinać, czołgać, odkrywać, próbować. Jest to swego rodzaju "wyspa", na której wyrosły liczne mity i legendy wokół pradawnego ludu Turisede, którego duchy tworzą żywą historię i okazję do eksperymentalnej archeologii. W tym rozległym skansenie na świeżym powietrzu wszędzie jest się na tropie tego prawie zapomnianego już ludu.

Samo miejsce jest sympatyczne i gwarantuje urlop pełen atrakcji (a przede wszystkim wypoczynek od własnych dzieci, bo one spędzą dwa tygodnie wspinając się na linach, gdy rodzice w spokoju na drzewie odrobią zaległy sen i lektury z całego roku....Ale nie w najbliższy weekend).

Bo wymyślono że Turysendianie mieli też swoje pradawne pogańskie święto Folklorum. Jak to wygląda - tak relacjonowano poprzednie odsłony festiwalu: "Muzyka rozbrzmiewa w koronach starych drzew. Wśród kolorowych straganów, gdzie sprzedawcy oferują skarby z dalekich krajów, tłoczą się najsympatyczniejsi goście na świecie. Błyszczące oczy dzieci obserwują zręcznych kuglarzy, a na scenie stepuje niedźwiedź."

Tutaj ma odżywać zapomniana już kultura Turisedyjczyków. Gdyż, jak za czasów Turisede, każdy może, również i wy, konkurować o tytuł honorowego Turisedyjczyka w przezabawnych i szalonych dyscyplinach. Spektakl dla widzów, dla zawodników wyzwanie wymagające silnych nerwów. Turisedyjskie przywileje z brązu, srebra i złota czekają niecierpliwie na godnych zwycięzców.


Ale nie tylko to... również najbardziej rozchwytywani bardowie, zespoły, kuglarze, artyści uliczni, akrobaci, klauni i inne osoby rozbawiające dzieci i dorosłych zapełnią 17 scen i ścieżyn Parku Przygody Kulturinsel. 

Kulturinsel Einsiedel to położony tuż przy dolnośląskiej granicy najpiękniejszy teren festiwalowy w Niemczech i jedyny w swoim rodzaju projekt badawczy pod gołym niebem, gdzie niejako na żywo można spotkać i zapoznać się ze starożytną kulturą Turisedyjczyków.

Więcej znajdziecie TUTAJ

Na miejscu był oczywiście Dolnośląski Rozkład Jazdy Radia Wrocław.

 

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.