Muzyka Legendarna w RWK: Grateful Dead [SŁUCHAJ OD 20:00]

Michał Kazulo, Michał Baniecki | Utworzono: 2017-09-14 17:41 | Zmodyfikowano: 2017-09-14 17:41

Często w naszych rozmowach podkreślamy, że są zespoły, które lepiej radzą sobie z graniem na żywo, niż wtedy, gdy zamyka się je w hermetycznym studio i daje laboratoryjne warunki. Oczywiście taki podział jest bardzo umowny, bo przecież kapele przechodzą naturalny rozwój (albo nie - wtedy się rozpadają). Jest jednak zespół, którego nagrane w roku 69. utwory, zostały przez krytyków nazwane najlepszymi z możliwych improwizacji w muzyce rockowej. Gratful Dead - to oni odpowiadają za dosyć mocno już zapomniane dzieło "Live-Dead". Druga sprawa, że ten krążek jest kroniką hipisowskiego buntu tamtych lat. Grupa była "ulubioną drużyną z San Francisco". Nazywani chętnie rebeliantami,ciągle koncertowali i zabierali ze sobą w trasy własną, towarzyszącą im świtę. Poza muzyką, świetnie odnajdywali się w świecie rządzącym przez LSD i wszędobylski poncz. Będzie oczywiście czas, by to wszystko sobie opowiedzieć, ale przede wszystkim chcielibyśmy skupić się na ich grze. Jerry Garcia, lider formacji, miał przez całe swoje życie "to coś". Brzmienia jakie pojawiają się na "Live-Dead" są tego najlepszym dowodem i zapowiedzią późniejszych dokonań. To ciekawe,bo po raz kolejny sięgniemy do przełomu lat 60. i 70 by zobaczyć jak rodziło się "nowe". Spróbujemy przekonać się jak po tylu latach smakują dźwięki (trącone znakiem czasu) Grateful Dead. Płyty grane na żywo zostaną z nami do 23. Skoro chcemy opisać chociaż trochę styl, jaki posiadał Jerry Garcia (13. gitarzysta według zestawienia magazynu Rolling Stone), to musimy sięgnąć po więcej. Tu z pomocą przyjdzie jego kolejny projekt i album nagrany w roku 91. z Gerry Garcia Band. Subiektywnie rzecz biorąc, płyty na żywo czasem na prawdę pozwalają dojść do dużo ciekawszych wniosków, niż zdawałoby się przypuszczać. Jakie one będą tym razem? 



Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.