Wrocławscy aktywiści mają pomysł na gruntowną reformę straży miejskiej

Nie likwidować, tylko doinwestować i wtedy więcej wymagać. Wrocławscy aktywiści apelują prezydenta Rafała Dutkiewicza o gruntowną reformę straży miejskiej. Proponują, by już w tym roku przesunąć 200 tys. zł na poprawę sytuacji kadrowej w straży. Pieniądze mogłyby pochodzić z rezerwy prezydenckiej lub budżetu na promocję - mówi Aleksander Obłąk z Akcji Miasto. W przyszłym roku nastąpi reforma tej służby:

- Powinno być więcej strażników na osiedlach, ekopatrole powinny zostać wzmocnione. Chcemy, żeby miasto przygotowało reformę wspólnie z mieszkańcami i ruchami miejskimi - tłumaczy Obłąk. 

Przemysław Filar z Towarzystwa Upiększania Miasta Wrocławia dodaje, że tylko doinwestowana straż miejska może właściwie wykonywać swoje obowiązki. A dodatkowe pieniądze dla strażników, to wbrew pozorom nie koszt, a czysty zysk dla miasta:

- Będziemy mniej wydawali na remonty chodników, trawników, na malowanie pomazanych ścian. Chcemy czuć się bezpiecznie, między innymi dzięki dobrze opłacanym strażnikom miejskim - mówi Filar.  

Aleksandra Zienkiewicz przypomina, że najprawdopodobniej jeszcze jesienią zostanie przyjęta uchwała antysmogowa, której egzekwowanie spoczywać będzie przede wszystkim na straży miejskiej.

- Najbardziej zaczyna się palić w piecach w godzinach wieczornych, więc uważamy, że bez strażników miejskich wdrożenie uchwały antysmogowej może być trudne, może nawet niemożliwe - mówi Zienkiewicz. 

Aktywiści chcą, aby jeszcze w tegorocznym budżecie prezydent przesunął 200 tysięcy złotych na straż miejską. Pieniądze miałyby zostać przeznaczone m.in. na podwyżki.

Według wyliczeń społeczników we wrocławskiej straży miejskiej jest ponad 60 wakatów oraz 25 osób pozostaje na długotrwałym zwolnieniu. To łącznie ponad 25% wszystkich etatów w tej organizacji.