Wrocław: Kot przeszedł przez płot. Winny właściciel zwierzęcia

Piotr Kaszuwara | Utworzono: 2017-12-18 15:13 | Zmodyfikowano: 2017-12-18 15:13
Wrocław: Kot przeszedł przez płot. Winny właściciel zwierzęcia - fot. archiwum.radiowroclaw.pl
fot. archiwum.radiowroclaw.pl

Sąd we Wrocławiu podtrzymał orzeczenie I instancji i uznał, że Patryk Hałaczkiewicz, polityk Bezpartyjnych Samorządowców nie dopilnował swojego pupila. Właściciel choć winny, to nie będzie musiał płacić kosztów sądowych. Sąd odstąpił też w tym przypadku od wymierzania kary i podkreślił, że ten sąsiedzki spór nigdy nie powinien trafić na wokandę, a zostać rozwiązany polubownie.

Piotr Szereda, oskarżyciel Straży Miejskiej, cieszy się z takiego rozwiązania, ale jak dodaje, jest to gorzka radość:

- Nam wszystkim umyka los tego kota, który zaginął. Koty padają ofiarami innych zwierząt, wpadają pod pojazdy i w tej sprawie proszę zwrócić uwagę, że ostatecznie tego kota nie ma. Mam wrażenie, że być może gdyby był nad nim sprawowany nadzór pełen to, to zwierzę by ciągle ze swoim właścicielem przebywało.

Sam skazany, winą za całą sytuację obarcza Straż Miejską, która jego zdaniem w ten sposób zemściła się za skargę, jaką złożył na funkcjonariuszy:

- Nie zgadzam się z tym wyrokiem. Rozumiem, że jak zobaczę teraz jakiekolwiek zwierzę: kota, psa to mam dzwonić na straż miejską i mówić, że to zwierzę opuściło teren posesji. To jest absurdalna sytuacja. Przysłuchiwałem się słowom pana strażnika miejskiego i po raz kolejny stwierdzam, że ta instytucja w takim kształcie nie powinna istnieć bo się kompromituje na każdym kroku. Jedyną naszą drogą jest tak naprawdę wniosek do Rzecznika Praw Obywatelskich i kasacja do Sądu Najwyższego i być może to zrobimy.

PRZECZYTAJ TAKŻE:

Reklama

Komentarze (2)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~taksi2017-12-18 20:30:01 z adresu IP: (5.172.xxx.xxx)
Koty roznoszą taksokarozę!
~Realista2017-12-18 16:46:03 z adresu IP: (81.161.xxx.xxx)
Moim zdaniem wyrok sądu jest niesprawiedliwy. Właściciel kota, który naraził sąsiada na szkody powinien ponieść odpowiedzialność materialną, a nie symboliczną i do tego skarb państwa ma płacić za to postępowanie. Jak widać obwiniony również się z nim nie zgadza, więc czemu ma służyć takie wyrokowanie? To oskarżyciel publiczny powinien się odwołać od tego wyroku i zażądać wymierzenia realnej kary. Właściciele kotów również muszą brać odpowiedzialność, za szkody wyrządzone przez swoich pupili, w tym za wyjadanie rybek ze stawów czy zanieczyszczanie sąsiedzkich trawników, swoimi odchodami.