Gwardia – Galatasaray 0:3: Nie ten poziom

| Utworzono: 2010-03-21 17:30 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12

Można śmiało powiedzieć, że Gwardia do grona finalistek pasowała jak pięść do oka. I trzymając się bokserskiego slangu inaczej niż nokautem ich występu nazwać nie można. Szkoda. Bo można było oba mecze przegrać, ale przynajmniej pokazać wolę walki i charakter. Zabrakło jednego i drugiego.

Rękawice wrocławianki podjęły tylko w drugim secie pojedynku z Galatasaray. Miały nawet piłkę setową w górze. W decydującym momencie Joanna Wołosz zamiast do Moniki Czypiruk zagrała do Marty Czerwińskiej, która w ataku nie radziła sobie kompletnie. Set skończył się porażką 24:26.

Lepiej niż w sobotę było już w pierwszej partii. Gwardia przegrywała tylko 15:16 i nagle przestała grać. Straciła sześć punktów z rzędu i było po zabawie. Trzeciego seta należałoby przemilczeć. Po kilku minutach było już 0:10 i było jasne, że mecz właściwie się skończył.

Gwardia w Dreźnie wypadła blado i do domu wraca z pustymi rękoma. Ale jak emocje opadną siatkarki Rafała Błaszczyka mogą podnieść głowy do góry. Osiągnęły w rozgrywkach Challenge Cup więcej niż ktokolwiek się spodziewał.

Impel Gwardia Wrocław - Galatasaray Stambuł 0:3 (17:25, 24:26, 13:25)


W wielkim finale gospodarz turnieju SC Dresdner  nie bez trudu pokonał ambitnie walczący belgisjki Asterix Kieldrecht 3:1.

SC Dresdner - Asterix Kieldrecht 3:1 (26:24, 25:16, 15:25, 25:16)

 

Reklama

Komentarze (2)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~bubu2010-03-21 19:52:33 z adresu IP: (82.143.xxx.xxx)
Jaka żenada? półfinał Gwardia grała gospodarzem turnieju, a o brąz z faworytkami turnieju (więc o co tu te pretensju?) Trzeba się cieszyć że Gwardia tak daleko zaszła żadna siatkarska Polska kobieca drużyna nie awansowała tak daleko
~pol2010-03-21 18:48:45 z adresu IP: (88.130.xxx.xxx)