Komisja hazardowa wkracza w fazę absurdu (Felieton polityczny)

Jarosław Kurzawa, PSL | Utworzono: 2010-01-25 12:34 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12

Sam przewodniczący komisji z dużym zaangażowaniem stara się jeszcze bardziej obniżyć autorytet tego gremium śledczego. Nie ukrywam, że o panu Sekule miałem lepsze zdanie, trwało do momentu, kiedy zaczął nie tyle pokazywać się w mediach, ale przede wszystkim, kiedy zaczął artykułować swoje myśli.

Stara zasada, że każdy w swojej karierze ma poprzeczkę, której nie wolno mu przekroczyć, bo poza nią pojawiają się problemy związane z przerostem ambicji nad możliwościami, których konsekwencją jest utrata całego dotychczasowego dorobku.

Ostatnie przesłuchania, zwłaszcza głównego aktora afery hazardowej Zbigniewa Chlebowskiego, nic nie wniosły. Można mu pogratulować dobrego przygotowania do tego pojedynku. To już nie był wystraszony i spocony podmiot nagonki opozycji, oraz partyjnych kolegów, ale bardzo opanowany, pewny siebie polityk próbujący pokazać swoją propaństwową i prospołeczną postawę.

Można zrozumieć taką taktykę, bo komu nie zależy na odbudowaniu swojego wizerunku po tak traumatycznych przejściach. Dziwić mogą jedynie sytuacje, w których Zbigniew Chlebowski świetnie posługuje się tzw. pamięcią długotrwałą, przywołując wiele szczegółów sprzed kilku lat, a mając kłopoty z tym, co się działo niespełna kilka miesięcy temu.

Takie zachowanie jest charakterystyczne dla wieku starczego, w tym przypadku jestem skłonny bardziej uznać to za taktykę w stosunku do komisji sejmowej niż problemy pamięciowe.

Ostatnio Platforma pod przewodnictwem Posła Gowina przystąpiła do opracowania „Kodeksu etycznego” Platformy Obywatelskiej, mającego na celu skatalogowanie zachowań niepożądanych i nieetycznych. Smutna jest ta nasza rzeczywistość polityczna, jeżeli dla elity naszego Kraju trzeba spisywać zasady dobrego wychowania, którymi powinni się kierować.

Sądzę, że i kodeks Gowina nie pomorze przywrócić autorytetu tym, dla których zasady moralne są obce, a tak naprawdę zadaję sobie pytanie, do jakiego momentu doszliśmy, że w partii, która mieni się zapleczem intelektualnym Rzeczpospolitej potrzebna jest kodyfikacja norm moralnych.

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.