Mydlana komisja (Felieton polityczny)

Czesław Cyrul (SLD) | Utworzono: 2010-01-23 09:12 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12

Tak pryncypialnego, zdecydowanego, uczciwego i zabiegającego o dobro państwa męża stanu kraj dawno nie widział. Profesjonalny makijaż i wyreżyserowane ruchy, podkreślające szczerość intencji i uczciwość dopełniały całości.

Poseł Chlebowski we wstępie do przesłuchania przedstawił siebie jako człowieka, któremu Polska powinna wiele zawdzięczać, a akcja CBA była tylko brudną prowokacją.

No i wreszcie kondycja posła: wspaniała.

Piszę bez złośliwości. Życzę takiej kondycji sportowcom. Zawsze uważałem, że polityka wymaga dobrego zdrowia i poseł Chlebowski nie zawiódł mnie.

Odpowiedzi posła Chlebowskiego sugerowały, że kontakty z biznesmenem Sobiesiakiem poseł owszem miał, ale w zasadzie tak jakby ich nie było, tak jak i nie było żadnej afery hazardowej. Przesłuchiwany, na sprawy błahe odpowiadał długo i wyczerpująco, a gdy pytania były niewygodne zasłaniał się niepamięcią.

Przewodniczący Sekuła jak tylko mógł, tak wspierał Chlebowskiego i utrudniał zadawanie pytań członkom komisji. Poseł Chlebowski otrzymał logistyczne wsparcie od matki partii, która nie zapomniała o synu marnotrawnym, bo przecież chciał dobrze dla siebie i PO a tylko dał się niepotrzebnie złapać.

Komisja będzie drążyć temat dalej, ale i bez jej prac można postawić kilka tez i pytań podstawowych. Przede wszystkim poseł nie powinien bratać się ze znanym biznesmenem z „szarej strefy gospodarczej”.

We Wrocławiu zainteresowani mogą bez trudu zorientować się, kogo plotka wiąże z tą strefą. I dalej. Dlaczego poseł nie spotykał z Sobiesiakiem w swoim biurze poselskim, przecież tak było najłatwiej i najprościej dla niego, dlaczego wybierał miejsca ustronne? Dlaczego poseł Chlebowski najpierw w październiku zaprzeczył, że ktoś z branży hazardowej finansował kampanie wyborcze jego i jego kolegów, a potem się przyznał? Takich spraw przecież się nie zapomina, więc dlaczego kłamał?

Dlaczego poseł Chlebowski spotykał się z Sobiesiakiem i – jak wynika z jego zeznań - okłamywał go? Czy tak zachowuje się przewodniczący największego klubu parlamentarnego? Czy spotykał się w ustronnych miejscach i restauracjach, aby przy szklaneczce whisky sączyć do ucha Sobiesiaka kłamstwa? Albo Chlebowski kłamie, albo jest osobą niepoważną. Ale kłamca na takim stanowisku też jest osobą niepoważną.

Tymczasem poseł Gowin z PO przymierza się do stworzenia kodeksu etycznego posłów. Takich nawoływań do zachowania przyzwoitości w polityce było już wiele. Kiedy jednak partia czy politycy bronią swoich partykularnych interesów, wcześniej głoszone moralne nakazy odstawiane są do kąta i PO gmatwając i rozmydlając istotę afery hazardowej to czyni. Jedynie SLD w pracach komisji Rywina postawił na pełne wyjaśnienie sprawy i choć niczego do końca nie dowiedziono, to SLD bardzo na tej uczciwości bardzo stracił. Dlatego dzisiaj PO, pomne doświadczeń SLD, woli sprawę zagmatwać, niż stracić poparcie społeczne.

Ale granice wytrzymałości społecznej na matactwo gdzieś są i wtedy wyborcy mówią dość, albo przestają chodzić na wybory.

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.