Wrocław krainą szczęśliwości (Komentarze polityczne)

| Utworzono: 2010-01-16 09:37 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12

"Po siedmiu latach rządów Dutkiewiczowi wciąż zdecydowanie ufa 40 proc. wrocławian, a drugie tyle "raczej ufa". Może to być dla niego znak, że w porę wycofał się z pomysłu budowania własnego ugrupowania, a wcześniejsze zaangażowanie w ten projekt najwyraźniej mu nie zaszkodziło. Większy od Dutkiewicza kredyt zaufania mają jedynie prezydenci Gdyni Wojciech Szczurek i Rzeszowa Tadeusz Ferenc" - czytamy w Gazecie Wyborczej Wrocław, która opublikowała sondaż PBS, z którego wynika, że Wrocław to miasto szczęśliwości.

Czy jest aż tak dobrze? Dlaczego w mieście nie ma opozycji z prawdziwego zdarzenia? Czy przed nami kolejna sondażowa kampania wyborcza?

Zapytałam o to lokalnych polityków i radnych.

Władysław Sidorowicz z PO prosto z misji wyborczej na Ukrainie: - "Cieszmy się z wyniku sondażu! Wrocław obiektywnie ma mniej atutów w porównaniu z np. Gdańskiem czy Krakowem, a w opinii mieszkańców nie ustępuje jakością życia. Obcinamy kupony od dużej mobilności Wrocławian, ich większego wzajnego zaufania. Mniej tu było kłótni politycznych, afer i skandali. Tak trzymać!"

Ale czy jest się z czego cieszyć? - zapytam przewrotnie. Skoro jest tak dobrze, to już chyba lepiej być nie może... Widać to na przykładzie stadionu. Nagle się okazało, że jest bardzo źle, a przecież było tak cudownie.

Radny Polski XXI Szymon Hotała zastanawia się, czemu w mieście nie ma konstruktywnej opozycji: - "Bo radni opozycyjni nie mają własnego fundamentalnego pomysłu na Wrocław, co jest pierwszym i podstawowym warunkiem konstruktywnego sporu z obecną władzą.

Nie przedstawiają własnych projektów uchwał w efekcie czego zostaje im komentowanie projektów proponowanych przez Prezydenta i chwytanie się spraw, z punktu widzenia celu ostatecznego, nieistotnych przez co tracą na powadze i zyskują łatkę pieniaczy".

SLD ma w radzie miejskiej dwóch radnych, a PiS nie może się zdecydować czy opłaca mu się być opozycją.

SLD w najbliższych wyborach zakłada sobie ambitne cele: - Utworzenie silnego Klubu Radnych (7 radnych) umożliwiającego współrządzenie w mieście; wykreowanie kandydata na prezydenta miasta z szerszym poparciem, który ma dojść do drugiej tury; osiągniecie poparcia w wyborach na poziomie 16 proc.

Jak czytamy w wyborczej strategii SLD  ma to ułatwić: "Rozpad koalicji PO-PiS oraz aktywność Prezydenta Dudkiewicza w inicjatywie Polska XXI i jego aspiracje".

Z sondaży wynika jednak, że aspiracje jeszcze nikomu nie zaszkodziły, a zwłaszcza prezydentowi Dutkiewiczowi. 

A póki co do wyników badań przychyla się tzw. opozycja m.in. Marek Dyduch, który powraca do SLD. Z perspektywy byłego wałbrzyszanina uważa, że Wrocław jest pięknym rozwojowym miastem. - "Oczywiście jak każde duże miasto ma swoje mankamenty, szczególnie komunikacyjne, ale ma wiele zalet, jak piękna architektura, dużo dobrze utrzymanej zieleni, ciekawe nowe budownictwo i stosunkowo czyste ulice. Co ważne, władzom miasta udało się skonstruować wizję Wrocławia jako miasta otwartego, jako miasta dla ludzi młodych i miasta z przyszłością. Ta strategia została zaakceptowana nie tylko przez samych mieszkańców Wrocławia ale także przez dolnoślązaków i mieszańców wielu innych miast Polski - o tym w Polsce się mówi. Mam nadzieje,że tą dobrą opinie nie zepsuje problem budowanego stadionu, problem, który jest rzeczywisty i bardzo trudny do rozwiązania. Władze miasta muszą w tym przypadku działać nie tylko skutecznie ale i bardzo rozważnie. Zobaczymy jak ta kwestia zostanie rozwiązana".

Szymon Hotała, Polska XXI : - "Myślę, że mieszkańcy Wrocławia cenią swoje władze z Prezydentem na czele. Intuicja podpowiada im, że Rafał Dutkiewicz to człowiek, który rzeczywiście kieruje się dobrem Wrocławia, wyczuwają w nim odwagę i autentyczność. Szczególnie ta druga cecha jest unikatowa w polskiej polityce i ten kto ją posiada jest cenny z punktu widzenia wyborców.

Czy to będzie sondażowa kampania?... Nie wiem. Bardziej obawiam się, że partie polityczne przeniosą do Wrocławia swoje sejmowe nawyki i będą podczas kampanii serwowały nam populizm, czyli tzw. "tanie chwyty" czego zajawkę można już było oglądać na niektórych sesjach Rady Miejskiej. Nie stwierdzam tu, że moje koleżanki i koledzy rajcy są populistami - absolutnie, to kulturalni i sympatyczni ludzie - niestety odnoszę wrażenie, że centrale partyjne zmuszają ich czasem do zachowań sprzecznych z ich kodeksem postępowania.

Czy we Wrocławiu jest super? Nowym Jorkiem nigdy nie będziemy, ale poza tym na tle innych polskich miast Wrocław oceniam na piątkę".

Pocieszające jest, że radny Hotała widzi mankamenty: - "Jest nim komunikacja zbiorowa, ale od ostatniego roku mocno Miasto zabrało się za jej poprawę. Ze wszech miar za najważniejsze uważam, aby każda kolejna władza wpisywała się w hasło Rafała Dutkiewicza - "Gospodarka oparta na wiedzy". Wtedy nie musimy obawiać się o przyszłość naszego Miasta. Nie będzie nam groziła ani bieda ani populizm".

Czesław Cyrul, SLD tak podsumowuje wyniki badań sondażowych: - "Przedświąteczne badania politycznych nastrojów Wrocławian pokazują preferencje obywateli jakimi część z nich będzie kierować się w najbliższych wyborach samorządowych. Piszę: „część z nich”, bo spora grupa pytanych odpowiada, że bierze udział w wyborach, ale statystyki pokazują, że często są to tylko czcze deklaracje i wstyd im (obywatelom) przyznać się do aspołecznych postaw i zwykłego lenistwa. Podobnie jest z zaangażowaniem w sprawy miejskie. 25 proc. badanych twierdziła, że brała udział w konsultacjach społecznych.

Nie wiem co badani pod tym pojęciem rozumieją. W konsultacjach społecznych dotyczących życia w mieście, według moich obserwacji bierze udział, co jak wyżej kilka procent wrocławian. Ale jeżeli pod pojęciem „konsultacje” rozumiemy wymianę opinii w biurze przy kawie czy z sąsiadem to można powiedzieć, że zdecydowana większość interesuje się sprawami miasta. Ale badającym nie o takie konsultacje chodziło.

Co natomiast wynika z opinii obywateli o władzach miasta i partiach politycznych?

Przede wszystkim ataki Platformy Obywatelskiej na prezydenta Dutkiewicza wcale nie zaszkodziły jego pozycji, a nawet ją wzmocniły. Krytykowanie rządów prezydenta Dutkiewicza przypadło na okres kiedy dolnośląscy liderzy PO wpadli w tzw. hazardowe kłopoty, więc siłą rzeczy ich zastrzeżenia nie były wiarygodne, szczególnie że jeszcze niedawno PO w całej rozciągłości popierała prezydenta Dutkiewicza.

Polityczne ataki obniżyły wiarygodność PO, a nie zaszkodziły prezydentowi Dutkiewiczowi. PiS natomiast nie potrafił jasno określić swojego stanowiska wobec prezydenta. Nie sadzę także, aby zaszkodziły prezydentowi zawirowania wokół budowy stadionu.

Niewydolność wykonawcy może się zawsze zdarzyć i prezydent rezygnując z nierzetelnego wykonawcy postąpił prawidłowo. Dyskutować można tylko, w jaki sposób rozwiązanie umowy zostało przeprowadzone. Prezydent zrobił to w sposób potajemny, ale w działaniach biznesowych taka forma jest dopuszczalna.

Dutkiewicz pozostaje niekwestionowanym liderem w rankingu prezydenckim i jeżeli PO nie chce doznać spektakularnej porażki musi szukać porozumienia z obecnym prezydentem i porzucić marzenia, że jej partyjny kandydat pokona Dutkiewicza.

Sondażowa przewaga obecnego prezydenta jest bezdyskusyjna, choć na pewno się zmniejszy kiedy partie przedstawią wrocławianom nazwiska swoich kandydatów.

Dziwią mnie natomiast dobre oceny rządów prezydenta Dutkiewicza we Wrocławiu. Wieloletnie sączenie do uszu wrocławian opowieści o tym że żyją w mięście wyjątkowym zostało przez wrocławian kupione. Tymczasem badania rankingowe i statystyczne pokazują, że nasza lokalna komunikacja miejska kuleje, a po mięście jeździ się najwolniej w kraju. Obywatele w innych miastach są lepiej obsługiwani w urzędach. Zarobki wrocławian są dopiero na szóstym miejscu wśród dużych miast itp.

Inne miasta bez zabiegów marketingowych robią to samo co we Wrocławiu a często o wiele lepiej, tyle że ich włodarze nie są samochwałami. Władze miasta, za to co robią, biorą pieniądze, ale przekonali wrocławian, że robią to w czynie społecznym i mieszkańcy powinni im być za to bardzo wdzięczni. Skoro wrocławianie uznają, że ich miasto jest wyjątkowe i dobrze się z tym czują, to należy się z tego cieszyć. Ja też się cieszę ze swojego opla, choć chciałbym mieć mercedesa, ale cieszę się tym, co mam. Podobnie jest z nami wrocławianami. Cieszymy się tym co mamy, ale przecież można chcieć więcej i lepiej. Tak jak w wielu lepszych od Wrocławia miastach. Oczywiście Wrocław nie jest złym miastem, ale na pewno nie jest najlepszym w kraju. Wrocławianie wysoko ocenili prezydenta tuż przed świętami. Wtedy wszyscy staramy się być uprzejmi dla innych. Z tego powodu notowania prezydenta mogły być o kilka punktów wyższe. Jestem tego pewien i niech któryś z socjologów spróbuje mi udowodnić, że nie mam racji."

Na koniec nasuwa mi się jedna refleksja: - Chętnie zobaczyłabym badania dotyczące udziału w badaniach...  

Szymon Hotała:Jeden raz uczestniczyłem w badanich, przed dwoma laty. Był to akurat telefoniczny sondaż preferencji wyborczych w samorządach. Byłem trochę podłamany, gdy pytany o to na kogo bym głosował mogłem wybierać tylko spośród czterech ogólnopolskich partii. Niestety komputer Pani prowadzącej sondaż odrzucał stwierdzenie "komitet lokalny".

Czesław Cyrul: - Moich poglądów politycznych do tej pory nie badali żadni ankieterzy. Zaczepiali mnie badający słuchalność komercyjnych stacji radiowych, kiedy jednak kiedy przyznawałem się, że przekroczyłem pięćdziesiątkę, przestawałem być atrakcyjnym obiektem badawczym.

Jarosław Kurzawa, PSL : - Sondaże nigdy nie były wyrocznią, nierzadko bardzo odbiegały od rzeczywistości, zwłaszcza te, które dotyczyły poparcia dla partii politycznych i to nie tylko przed wyborami. Bardzo często różne pracownie w tej samej sprawie przedstawiają bardzo zróżnicowane wyniki. Tłumaczy się to różnymi metodami prowadzonych badań, nie mniej trudno uciec od opinii, że wpływ na ocenę ma również sympatia lub odwrotne uczucie do badanego obiektu.

Nie mniej, niezależnie od uchybień, sondaże są ważnym wskaźnikiem tendencji występujących w społeczeństwie. Oczywiście największe nasilenie badań opinii publicznej dotyczących polityki i polityków ma miejsce w okresie przedwyborczym. Każdy pozytywny wynik jest mile przyjmowany przez ugrupowania polityczne, a negatywny wzmacnia wewnątrz partyjną opozycję.

Wielu polityków swoje decyzje podejmuje dopiero po sprawdzeniu, poprzez sondaż, reakcji na przygotowane propozycje zmian. Przykładem tego rodzaju zachowań jest obecny premier Donald Tusk. Wracając do sondażu oceniającego władze Wrocławia, czy też, jakość życia w naszej dolnośląskiej stolicy można powiedzieć, że nie odbiegają one od ocen osób z poza Wrocławia, czy też z poza Dolnego Śląska.

Taki wynik pokazuje, że więcej jest pozytywnych zjawisk w tym, co się dzieje we Wrocławiu. Sam osobiście jestem w grupie dobrze oceniających zmiany zachodzące we Wrocławiu. Nie przerażają mnie nawet potworne korki na ulicach wrocławskich, jeżeli wiem, że wynikają one z prowadzonych prac modernizacyjnych. Jeżeli chodzi o uczestnictwo w badaniach, to wielokrotnie brałem udział sondażach.

Reklama

Komentarze (3)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~donald2010-01-16 14:36:54 z adresu IP: (79.110.xxx.xxx)
Czemu komentarze sa tak nierówne. Jedni pisza parę nijakich zdań, a inni alaizy niczym socjolodzy. Widać co kto wie na zadany temat i co ma do powiedzenia.
~kg2010-01-16 14:17:12 z adresu IP: (83.4.xxx.xxx)
juz tak,znowu w SLD http://prw.pl/articles/view/14641/marek-dyduch-w-szeregach-sld
~krytyk2010-01-16 12:19:37 z adresu IP: (95.41.xxx.xxx)
Marek Dyduch jest członkiem SLD?. On chyba jest w PSL,w partii, ktora popiera platformę.