Staruszkowo - psi raj w Krzewiu Małym [POSŁUCHAJ]

Gabriela Stefanowicz, BT | Utworzono: 2018-09-13 15:04 | Zmodyfikowano: 2018-09-13 15:12
Staruszkowo - psi raj w Krzewiu Małym [POSŁUCHAJ] - fot. Gabriela Stefanowicz
fot. Gabriela Stefanowicz

- To jest miejsce gdzie te psy może pierwszy raz w życiu zażywają spokoju, ciszy, bezpieczeństwa. Tutaj przywróciłam i z powrotem godność i chęć do życia. Trzymają się tego życia mocno, nie chcą odchodzić. Tu jesteśmy ze sobą i dla siebie. - mówi Krystyna Seemayer, która stworzyła "Staruszkowo".


Placówka w Krzewiu Małym jest obecnie domem dla 42 psów, które potrzebują całodobowej opieki. Pani Krystyna od grudnia nieustannie remontuje stary dom. Otaczają ją wspaniali ludzie, którzy pomagają jej nie tylko finansowo ale także rzeczowo. Przywożą materiały budowlane, karmę dla zwierząt czy pomagają przewieźć te schorowane do kliniki. Ale potrzeby Staruszkowa są coraz większe. 

Psów doglądają m.in. najbliżsi sąsiedzi. Państwo Józef i Krystyna Wiśniewscy w przytulisku są codziennie:

- Tu jest leczenie, pomaganie. Ona pomaga, daje serce od siebie.
- Sposób zachowania pani Krysi do tych piesków w ogóle no to ja jestem w szoku. Ona jest dla nich po prostu mamą. Jestem pełna podziwu dla pani Krysi, że ona w ogóle chce się zajmować tymi zwierzątkami bo to trzeba kochać.

Pani Krystyna przytulisko prowadzi od 4 lat.

POSŁUCHAJ CAŁEGO MATERIAŁU:

Reklama

Komentarze (3)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Luna2018-09-14 08:51:03 z adresu IP: (83.12.xxx.xxx)
Pani Krystyna to szlachetna kobieta! Dziękuję. Taki wzór jest godny naśladowania!
~jiko2018-09-14 08:25:17 z adresu IP: (94.254.xxx.xxx)
Pięknie jest czytać jaki artykuł z rana - wspaniale, że są na świecie jeszcze dobrzy ludzie!
~Wrocławianka2018-09-13 19:17:58 z adresu IP: (89.78.xxx.xxx)
Pani Krystyno!! Jest Pani osobą o wielkim sercu!! Wiem, co mówię! Przez mój dom przewinęło się ponad 30 kotów... Dwie zostawiły jako członkowie rodziny. Ale życie pokazało, że trzecia "kocia bida", której właściciele musieli oddać ze względu na silną alergię i szukali takiego domu, żeby nie utracić z ukochanym kotem kontaktu. I tak trafił do mnie. Kochany koteł, u którego dodatkowo stwierdzono cukrzycę. Całe trio jest cudowne i bardzo kochane!!