Na wojnie wszystko jest możliwe (Felieton polityczny)

Czesław Cyrul (SLD) | Utworzono: 2009-10-10 10:06 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12

Nikt dzisiaj nie jest w stanie przewidzieć jak potoczy się hazardowa wojna pomiędzy PO i PiS. Będą to igrzyska, które nic Polsce nie dadzą, ale obywatele będą mieli trochę emocji. Jak to zwykle w wojnach bywa, wkrótce zapomnimy, o co pierwotnie chodziło, a skupimy się na bieżących bitwach.

Taka sytuacja będzie dla Platformy korzystna, bo generalnie sympatia wyborców jest po jej stronie. Obywatele pamiętają, że PiS w każdym upatrywało potencjalnego przestępcę, lub co najmniej o to podejrzanego.

Gdy ktoś naprawił swój samochód w prywatnym warsztacie i właściciel niechcący zapytał go czy życzy sobie rachunek z VAT-em, czy też nie będzie brać rachunku i płacić VAT–u, to klient często wybierał tę drugą opcję i płacił np. 200 złotych mniej. Klient i mechanik samochodowy świadomie działali w szarej strefie i za rządów PiS już byliby kandydatami do wyprowadzenia z domu w kajdankach. Oczywiście przerysowuję, ale była taka atmosfera, a tego nasi obywatele traktujący ową szarą strefę z dużą wyrozumiałością bardzo nie lubią.

Wydaje się, iż nasi rodacy oczekują twardych rządów pod warunkiem, że nie dotyczą one nich samych. PiS groził wszystkim i dlatego przegrał. Platforma odeszła od takich praktyk i obywatele uwierzyli, że nikt im bez potrzeby rano do drzwi nie załomocze, ale też sami politycy PO i PSL (a jakże) także zaczęli sobie pozwalać na korzystanie z owej umownej szarej strefy. Liczne lokalne i krajowe, opisywane w mediach, „potknięcia” ludzi PO są tego dowodem.

Teraz mamy wojnę, która pozwoli przykryć leniwość PO w wywiązywaniu się ze swoich obietnic wyborczych, a przypomni wady PiS. Wojenny kurz i bitewna wrzawa pozwolą zapomnieć o kłopotach z budżetem i o poufnych rozmowach telefonicznych z dużymi pieniędzmi w tle. PO nadal dysponuje sztabem wytrawnych badaczy nastrojów społecznych, bo podobanie się bez powodu społeczeństwu to największa siła PO.

Jak na tym wyjdzie Grzegorz Schetyna? Sadzę, że raczej źle, ponieważ swoją pozycję w partii budował przede wszystkim podkopując i ubezwłasnowolniając innych. Kiedy takiemu politykowi noga się powinie, może oczekiwać odwetu od samych swoich. Zresztą w wyborach parlamentarnych poseł Schetyna nigdy nie osiągał znaczących wyników. Jak teraz będzie odbierany przez wyborców Dolnego Śląska? Oto jest pytanie. O biedaku Chlebowskim nie wspomnę, bo już wyborcy wymazują go ze swojej pamięci.


Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.