Kto wysłucha głosu społeczności lokalnej? (Komentarz polityczny)

Lidia Geringer de Oedenberg | Utworzono: 2009-10-03 08:33 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12

Stanowisko społeczności lokalnej wzywające do rezygnacji z projektu musi być w demokratycznym państwie - dla dobra obywateli i środowiska naturalnego wzięte pod uwagę.

Podzielam obawy społeczności lokalnej przed przesiedleniami i utratą całego dorobku ich życia. Zniszczeniu ulegną domy, które przez lata były budowane przez ich bliskich, w których się wychowali, miejsca gdzie tkwią ich rodzinne korzenie, cmentarze, zabytki kultury materialnej i miejsca kultu religijnego.

Dla starszych mieszkańców, którzy przybyli tu po II Wojnie Światowej z dawnych kresów, będzie to już drugie przymusowe przesiedlenie w ich życiu! Nie możemy pozwolić, by interesy lobby węglowego były ważniejsze niż uczucia i więzy społeczne, by można było ingerować i rozdzielać lokalne społeczności.

Ponadto likwidacji ulegnie infrastruktura gminna będąca dorobkiem i dumą społeczności: szkoły, przedszkola, ośrodki zdrowia, sieć wodociągowa i kanalizacyjna oraz inne budynki i urządzenia użyteczności publicznej, które powstały w wyniku ciężkiej pracy, a także dzięki aktywnemu pozyskiwaniu przez samorządy środków unijnych.

Nie bez znaczenia jest też zagrożenie dla środowiska naturalnego.

Jestem mocno zaniepokojona faktem, że Rząd chce pozwolić na tak głęboką i destrukcyjną ingerencję w środowisko, jaką jest otwarcie odkrywki.

W przyjętym przez Polskę „pakiecie klimatycznym”, nasz kraj zobowiązał się do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych (m.in. CO2), a powstanie kopalni i połączonych z nią elektrowni w znaczący sposób zwiększy emisję tych gazów, a co za tym idzie - może stać się w przyszłości podstawą do wymierzania Polsce kar przez Komisję Europejską.

Zniszczeniu ulegną lokalne ekosystemy (m.in. rezerwaty), także te wpisane na listę obszarów chronionych w unijnym projekcie Natura 2000. Powstały lej depresyjny zaburzy stosunki wodne na znacznym obszarze obejmującym miasta Legnicę, Lubin, Prochowice, powodując obniżanie się lustra podziemnych zbiorników wodnych i wysychania ujęć wody pitnej, a co za tym idzie: degenerację gruntów rolnych, lasów.

Złoża węgla brunatnego są wielkim bogactwem Polski i gwarancją bezpieczeństwa energetycznego dla przyszłych pokoleń. Jednakże budowa kopalni odkrywkowej nie jest jedyną możliwością pozyskania surowca dla energetyki. W dobie rozwoju nauki XXI wieku pojawiają się inne nowoczesne i bezpieczne technologie, nieingerujące tak brutalnie w środowisko. Przykładowo, wykorzystujące uwarunkowania geograficzne Dolnego Śląska - małe elektrownie wodne mogłyby zaspokoić nasze potrzeby energetyczne, bez destrukcji środowiska na planowana przez Rząd skalę.

Apeluję do terenowych organów administracji rządowej o poparcie protestu oraz do Ministerstwa Gospodarki o ponowną kalkulację kosztów realizacji tego projektu i wzięcia pod uwagę głosu społeczeństwa lokalnego.

Reklama

Komentarze (1)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~misska2009-10-03 11:21:31 z adresu IP: (78.8.xxx.xxx)
Nareszcie ktoś mądry zabrał głos w tej trudnej sprawie. Nie mieszkam na tym terenie od urodzenia, ale jakoś nie chcę się wyprowadzać. Dziwi mnie postawa mieszkańców Legnicy i okolic nie objętych odkrywką. Wszyscy oni uważają, że problem ich nie dotyczy, bo wodę mają z kranu. Tylko istnieje pewien problem. Latem nie wykąpią się w żwirowni w Spalonej, wyschnie jezioro w Kunicach. Park w Legnicy raczej już się nie odrodzi.